Eksperci: ograniczenie ulgi w VAT dla firmowych samochodów to podwyżka podatku
REKLAMA
Ministerstwo chce wprowadzić zmiany w VAT, zgodnie z którymi przy zakupie samochodu o masie do 3,5 tony firma mogłaby odliczyć 60 proc., ale nie więcej niż 6 tys. zł VAT zawartego w cenie pojazdu. Zawieszone ma być prawo do odliczenie VAT od paliw do samochodów osobowych. Zmiany mają obowiązywać przejściowo, w latach 2010-2012, i dać rocznie fiskusowi 1,3 mld zł.
REKLAMA
Eksperci podatkowi są zdania, że UE może zaakceptować projekt jako rozwiązanie przejściowe, ale oceniają go jako niekorzystny dla naszych przedsiębiorców. Ich zdaniem, proponowane rozwiązania podwyższą obciążenia podatkowe firm, mimo trudności finansowych w czasach kryzysu gospodarczego.
Zdaniem byłego wiceministra finansów i autora polskiej ustawy o VAT prof. Witolda Modzelewskiego, "jeżeli polski rząd się postara, to jest szansa, że unijny Komitet ds. VAT zaakceptuje projekt ograniczenia odliczeń VAT od zakupu samochodów i zakazu odliczania go od zakupu paliwa wykorzystywanego do napędu firmowych aut". Jak powiedział, rząd może wykazać, że w kryzysie Polski nie stać na ulgi w VAT, przede wszystkim od zakupu paliwa.
"Rząd powinien jednak powiedzieć wprost polskim przedsiębiorcom, że zamierza zwiększyć ich obciążenia podatkowe dla ratowania budżetu. Zwiększenie ciężarów podatkowych nie musi przecież polegać na podwyższeniu stawki. Może być to zrobione także przez odebranie ulg i odliczeń, tak jak chce to zrobić rząd w wypadku VAT od samochodów" - powiedział Modzelewski.
Jego zdaniem, gra toczy się o ok. 4 mld zł w II półroczu br., bo o tyle mogą spaść dochody z VAT, gdyby ograniczenia i zakazy odliczeń w VAT od samochodów nie zostały wprowadzone.
REKLAMA
Jerzy Martini, doradca podatkowy w Backer & McKenzie, który reprezentował polskiego podatnika w sprawie o odliczenia VAT od samochodów firmowych przez Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, uznał propozycje MF za próbę podwyższenia obciążeń podatkowych. Jego zdaniem, unijny Komitet ds. VAT może ją zaakceptować, gdyż jest wprowadzana jako rozwiązanie przejściowe na czas kryzysu.
Art. 177 unijnej Dyrektywy nr 112 o VAT przewiduje możliwość wprowadzenia przez państwa członkowskie czasowego wyłączenia prawa do odliczenia tego podatku. Musi być to dobrze uzasadnione, np. złą koniunkturą i kłopotami finansowymi państwa.
"Unia może zgodzić się na rozwiązanie proponowane przez MF, ale niewątpliwie jest ono złe dla naszych przedsiębiorców, którym w kryzysie i tak nie jest łatwo. Brak odliczenia VAT od paliwa i ograniczenie od zakupu samochodów dodatkowo zwiększy koszty działalności przedsiębiorców, a niektórych może nawet doprowadzić do upadłości. Dotknie to przede wszystkim małe firmy. Ograniczając odliczenia rząd postępuje więc nieracjonalnie i nie po gospodarsku" - powiedział Martini.
Ekspert zauważył, że gdyby rządowy projekt wszedł w życie, prawo do odliczenia VAT straciliby przedsiębiorcy, którym przysługuje ono obecnie, np. korzystający z aut typowo dostawczych. "Chodzi o dwumiejscowe furgonetki z dużą przestrzenią bagażową, służącą do przewozu materiałów budowlanych czy towarów do sklepów spożywczych, na stragany. Trudno zgodzić się, że pełnią one inną rolę niż nieco większe półciężarówki, od których odliczenie nadal by przysługiwało".
Wiceminister finansów Maciej Grabowski informował 7 lipca, że projekt nowelizacji zostanie skierowany do uzgodnień międzyresortowych "w przyszłym tygodniu".
W środę rzeczniczka prasowa MF Magdalena Kobos powiedziała, że do tej pory jednak dokument nie trafił do resortów i będzie jeszcze "konsultowany wewnętrznie". Potwierdziła przy tym, że prace nad nim będą kontynuowane, a prośba o jego ocenę pod kątem zgodności z przepisami wspólnotowymi już została skierowana do unijnego Komitetu ds. VAT.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat