Nawet po likwidacji ulg można płacić niski podatek dochodowy, a wręcz uniknąć go w ogóle. Wystarczy zrobić użytek ze znajomości przepisów prawa podatkowego. Po dziesiątkach nowelizacji jest w nich sporo luk.
Największe możliwości otwierają się przed osobami, które łączą działalność gospodarczą opodatkowaną w formie podatku liniowego z innymi dochodami, np. z najmu. Ponieważ w ich przypadku każdy rodzaj działalności jest obowiązkowo rozliczany oddzielnie i w skrajnych przypadkach muszą one składać aż cztery różne zeznania roczne, kto potrafi, wyciągnie z tego przymusu korzyści. Dla przykładu od wynajmu kawalerki stanowiącej własność małżeńską i dającej 500 zł czystego dochodu miesięcznie można nie płacić podatku w ogóle.
By to osiągnąć, trzeba jednak pójść pod prąd – wybrać opodatkowanie najmu z tabeli, odrębnie przez każdego z małżonków. Trzeba to zrobić wbrew powszechnej opinii, że opodatkowanie ryczałtem jest korzystniejsze, a opodatkowanie jednego z małżonków wygodniejsze.
Z kolei znajomość przepisów o przyspieszonej amortyzacji pozwala nie płacić w ogóle podatku od najmu. Jeśli kogoś stać na zainwestowanie kilkuset tysięcy złotych, to można zarabiać na czysto nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie i nie oddawać fiskusowi nawet złotówki.
Zbigniew Biskupski