Kto napisał przepis przejściowy zachowujący odwrócony VAT po 1 września 2019 r.?
REKLAMA
REKLAMA
Osoby, które od lat faktycznie rządzą w naszym kraju tym podatkiem nie lubią podzielonej płatności, ale za to dbają o zachowanie przywileju zwanego krajowym odwróconym VAT-em i o rozszerzenie jego zakresu. Tak jest od 2011 r. i wygrane wybory przez Prawo i Sprawiedliwość w 2015 r. niewiele tu zmieniły. Przypomnę, że Komitet Wyborczy tej partii przedstawił projekt ustawy, który likwidował ów przywilej zastępując go właśnie podzieloną płatnością, notabene w znacznie lepszej wersji niż koślawy pomysł z 2018 r., przed którą bronią się podatnicy rękami i nogami. Jak wiemy w roku 2015 ani w latach następnych partia ta nie wygrała wyborów na ulicy Świętokrzyskiej 12 (siedziba resortu finansów), bo tam w najlepsze realizowano te same pomysły, co w latach poprzednich (np. rozszerzenie odwróconego VAT-u) a podzielona płatność trafiła do kosza. Dopiero w połowie 2018 r. wraca ten pomysł, ale w takiej wersji, aby nie dawał podatnikom żadnych istotnych korzyści, co powszechnie uznawane jest za cichą próbę jego skompromitowania.
REKLAMA
Zapowiadaną likwidację odwróconego VAT-u, który generuje gigantyczne zwroty tego podatku, połączono z obowiązkową podzieloną płatnością, a na to, zgodnie ze wspólnotowymi wierzeniami, trzeba mieć zgodę Brukseli. Prawdopodobnie sądzono, że jej nie dostaniemy. A tu niespodzianka: dali i to jeszcze w lutym 2019 roku.
Bez ochoty wzięto się za pisanie projektu, który powstał dopiero w maju 2019 r., a urzędnik z tego resortu ogłosił, że przekłada wejście tych rozwiązań na przyszły rok (być może w ten sposób poznaliśmy ośrodek rządzący tym podatkiem).
Ostatecznie do Sejmu trafił projekt z 9 lipca br. (wspomniany na wstępie druk sejmowy), który likwiduje wreszcie ową patologię pod nazwą odwróconego VAT-u i wprowadza to w miejsce obowiązkową podzieloną płatność z dniem 1 września 2019 r. Lepiej późno niż wcale. W ocenie podatników odnotowano to jako spóźnione o prawie cztery lata zwycięstwo PiSu w tym resorcie a przede wszystkim szanse na ograniczenie wyłudzeń zwrotów VAT-u, bo przecież ów odwrócony VAT jest inaczej nazywaną stawką 0% i wygenerował najbardziej dostępny sposób na wyłudzanie tych zwrotów: wystarczy kupić i sprzedać (w rzeczywistości lub fikcyjnie) dowolny towar objęty tym przywilejem, aby uzyskać prawo do zwrotu podatku. Ten patent na łatwe pieniądze nazywa się „operacjami stalowymi”, bo to właśnie stal od 2013 r. korzysta z tego przywileju (ciekawe jakie kwoty zwrotów otrzymują od tej daty producenci i dystrybutorzy stali; może ktoś poinformowałby o tym „sukcesie” opinię publiczną?).
Jednak nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Przesłany do Sejmu projekt zawiera kuriozalny przepis przejściowy (w nadziei, że nikt poza wtajemniczonymi ich nie czyta?), który wydłuża okres stosowania odwróconego VAT-u, pomimo likwidacji tego przywileju od 1 września 2019 r. W jaki sposób? Już wyjaśniam: w art. 8 tego projektu zapisano, że wszystkie dostawy dokonane po 31 sierpnia 2019 r. będą dalej objęte odwróconym VAT-em, jeżeli przed 1 września tego roku… wystawiono fakturę z tego tytułu. Wiadomo, że:
- faktury można wystawiać z trzydziestodniowym wyprzedzeniem,
- dla dostaw ciągłych fakturę można wystawić z góry bez ograniczenia czasowego,
- nikt nie jest w stanie sprawdzić faktycznego antydatowania faktur wystawianych ręcznie.
Polecamy: Biuletyn VAT
Polecamy: VAT 2019. Komentarz
REKLAMA
Dzięki tym przepisom odwrócony VAT obowiązywać będzie jeszcze cały wrzesień a może nawet dłużej, a budżet straci co najmniej miliard złotych. Są to przepisy patogenne, w najlepszym wariancie będą kolejnym „schematem podatkowym”, czyli metodą na unikanie opodatkowania. Nigdy w historii nikt nie odważył się wprowadzić czegoś takiego do nowelizacji ustawy o tym podatku.
W imię ochrony interesu publicznego i ratowania wizerunku rządu w oczach uczciwych podatników, apeluję o wyrzucenie tego przepisu, który jest typową, znaną z liberalnych czasów „inwestycją legislacyjną” lobbystów odwróconego VAT-u. Może nie tylko trzeba wyrzucić ten przepis, ale również znaleźć jego faktycznego autora, który kompromituje rząd w czasie kampanii wyborczej, gdy wiarygodność ma podstawowe znaczenie. Po jego usunięciu może uwierzę, że na Świętokrzyskiej zakończyły się rządy liberałów.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat