Na paragonie musi być tytuł
REKLAMA
Mimo że przepisy dotyczące kas fiskalnych od początku istnienia określały, iż na paragonie fiskalnym musi być zamieszczona nazwa produktu, urzędy skarbowe różnie interpretują ten przepis. Z informacji, jakie docierają do Gazety Prawnej od czytelników, wynika, że niektóre urzędy kontroli skarbowej karzą mandatami, nawet 500 zł, za brak wyszczególnienia na paragonach tytułów gazet, nazw papierosów czy kosmetyków, nie mówiąc o innych niewielkich artykułach. Kioskarze, drobni sklepikarze, małe księgarnie i małe punkty usługowe narzekają, że wcześniej stosowali nazwy ogólne – papierosy, zabawki, prasa i nie było problemów. Nie rozumieją, dlaczego zmieniło się podejście urzędników, mimo że od czterech lat nie zmieniły się przepisy.
W tradycyjnych kioskach, drobnych sklepach czy punktach usługowych, w których pracują kasy jednostanowiskowe, średnio sprzedaje się do trzech tysięcy artykułów.
Trudności kioskarzy
Zaprogramowanie kasy fiskalnej zabiera dużo czasu. Teoretycznie można wprowadzić skaner, którym wystarczy najechać na kod kresowy, aby wprowadzić towar do kasy, ale jak podkreślają zainteresowani, jest to koszt kilku tysięcy złotych. Co wiecej, w małym kiosku nie ma miejsca, aby taki sprzęt ustawić. Trudno więc oczekiwać, aby sklepikarze zdecydowali się na jego zakup przy stosunkowo niewielkim obrocie. Ponadto wiele sklepów stosuje kasy fiskalne, do których takich urządzeń nie można podłączyć.
Podatnicy nie zgadzają się więc na nakładanie na nich kar finansowych za brak wyszczególniania na paragonach marek i szczegółowych nazw towarów. Ministerstwo Finansów twierdzi natomiast, że sklepikarze i kioskarze powinni podawać na paragonach fiskalnych np. tytuły gazet z określeniem dla każdej stawki podatku. Resort wyjaśnił Gazecie Prawnej, że z przepisów dotyczących prowadzenia ewidencji wynika wymóg zawarcia w niej danych niezbędnych do określenia przedmiotu opodatkowania. Zatem sposób oznaczania ma umożliwić jednoznacznie identyfikację zakupionego towaru lub usługi. Z praktyką urzędów kontroli skarbowej nie zgadzają się jednak eksperci.
Dane wymagane do zamieszczenia na paragonie fiskalnym określa par. 4 ust. 1 pkt 6 lit. e) rozporządzenia ministra finansów z dnia 4 lipca 2002 r. w sprawie kryteriów i warunków technicznych, którym muszą odpowiadać kasy rejestrujące, oraz warunków stosowania tych kas przez podatników (Dz.U. nr 108, poz. 948 z późn. zm.). Na ten przepis powołuje się resort finansów. Nie kwestionują go również eksperci. Problem polega jednak na jego interpretacji.
Wystarczy nazwa ogólna
– Skoro ustawodawca podaje w rozporządzeniu wymóg, że na paragonie z kasy fiskalnej ma się znajdować nazwa towaru, to należy stosować wykładnię gramatyczną tego przepisu i przyjąć, że wszystko, co identyfikuje towar według szerszej kategorii, spełnia to kryterium – twierdzi Mirosław Barszcz, doradca podatkowy Baker & Mckenzie. Dodaje, że jeżeli miałoby być tak, że musi być podany na przykład tytuł gazety, to ustawodawca nie napisałby nazwa, tylko tytuł.
– Tak samo powinno wystarczyć hasło kosmetyki w przypadku szamponu, szminki czy mydła – dodał nasz rozmówca.
Podobnie uważa Dariusz Malinowski, dyrektor zespołu postępowań podatkowych i sądowych oraz doradca podatkowy KPMG.
– To, co robi urząd kontroli skarbowej, to paranoja – powiedział. Jego zdaniem klasyfikacje statystyczne GUS, które są najistotniejsze z punktu widzenia VAT, nie określają, że np. stawką 22 proc. VAT opodatkowane są papierosy marki x czy y. Stosuje się w nich nazwę ogólną – papierosy. Tak samo nie określa się marki alkoholu, tylko podaje alkohol. W związku z tym nazwy: papierosy, gazeta, książka, buty na paragonie fiskalnym powinny wystarczyć do identyfikacji danego towaru – stwierdził ekspert KPMG.
Potrzebny głos z resortu
Mirosław Barszcz uważa, że potrzebne jest wydanie oficjalnej interpretacji przez Ministerstwo Finansów.
– Przepis dotyczący informacji, jakie muszą zawierać paragony, funkcjonuje od dawna i nigdy nie sprawiał problemów. Wydaje się, że dokonywanie zmiany w sa- mej legislacji nie jest konieczne – twierdzi nasz rozmówca. Dodaje jednak, że dobrym rozwiązaniem, które pozwoliłoby wyeliminować wątpliwości, byłoby wydanie interpretacji przez resort finansów.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Łukasz Zalewski
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat