Fiskus w Austrii masowo kontroluje działające tam polskie firmy budowlane. Za rzekomo nielegalne zatrudnienie podwykonawców tamtejszy urząd skarbowy wymierza horrendalne kary sięgające dziesiątek, a nawet setek tysięcy euro - podaje "Rzeczpospolita".
Według gazety przyczyną kłopotów naszych firm budowlanych w kraju nad Dunajem jest wynajmowanie jako podwykonawców tzw. gewerbowców, czyli osób, które postanowiły zarejestrować jednoosobowe firmy i po uzyskaniu w Austrii zgody na wykonanie rzemiosła świadczą tam usługi. Efekt jest taki, że nie muszą mieć niezbędnego dla Polaków
zezwolenia na pracę. "Rz" podkreśla, że zatrudniający dają im zlecenia, a oni sami odprowadzają należne daniny do austriackiego fiskusa, dlatego
firma dla której wykonują zlecenia, nie ma już wtedy takiego obowiązku.
Austriackie władze skarbowe twierdzą jednak, że te firmy omijają
prawo, gdyż de facto zatrudniają Polaków tak jak na umowę o pracę, tyle, że legalnie.
Według dziennika, w grę wchodzą już dziesiątki tysięcy osób, które płacą i odprowadzają do austriackiego fiskusa setki tysięcy euro.
Więcej w "Rzeczposplitej".