Czy ”instrumenty informatyczne” pomogą zwiększyć dochody budżetowe z VAT o 15 mld zł?
REKLAMA
REKLAMA
Pytanie zadane w tytule wiąże się ze znaną tezą głoszoną przez szefów resortu finansów, że wystarczy wprowadzić „instrumenty informatyczne” a dochody z tego podatku szybko wzrosną i nawet znana jest kwota: ma to być w przyszłym roku równo 15 mld zł.
REKLAMA
Nie trzeba ich zdaniem likwidować luk w przepisach prawna: one mogą pozostać, bo chyba „zalepią” je owe „instrumenty”. Oczywiście uważam ten pogląd za dowód – oględnie mówiąc – nieznajomości rzeczy, ale ktoś podsuwa te tezy Pani Premier, przez co stawia wszystkich sympatyków obecnego rządu, łącznie z niżej podpisanym, w dość kłopotliwej sytuacji.
Chciałem w związku z tym dowiedzieć się czym są owe instrumenty i gdzie są projekty przepisów na ten temat. Żadnych przepisów nikt nie widział, a owych instrumentów, według oficjalnego komentarza, jest dwa:
- centralny rejestr faktur,
- Jednolity Plik Kontrolny.
O pierwszym pomyśle miałem okazję się już wypowiadać publicznie i jest on przedmiotem kpin większości podatników. Zapewniam autorów tego pomysłu, że bez drakońskich kar za niewysyłanie faktur do tego rejestru, nikt po dobroci nie będzie udostępniać swoich dokumentów. Oczywiście z wyjątkiem oszustów – oni gorliwie zapełnią ten rejestr wszechobecną w obrocie fikcją fałszywych faktur, którym nikt w tych działaniach nie będzie w stanie w jakikolwiek sposób zagrozić.
Z optymalizacji obciążeń podatkiem od towarów i usług żyje już istotny „sektor gospodarki”, jest on wysoce konkurencyjny i bezkarny, ma pieniądze na najlepsze firmy doradcze, media i ekspertów, a może również polityków. Ma on pozycję międzynarodową, wpływa na kształt polskiego ustawodawstwa a przede wszystkim ma „świetne relacje z urzędnikami z resortu finansów” (tak sam się chwali). Zwykli, uczciwi podatnicy nie będą jednak przesyłać swoich faktur do żadnego rejestru, bo po pierwsze, nie widzą sensu tej pracy, a po drugie, ważniejsze, boją się, że konkurenci, bandyci i wrogowie poznają dzięki temu ich tajemnice handlowe.
Nikomu nie są potrzebne gigantyczne archiwa, w których gromadzone będą każdego dnia miliony dokumentów: do nich nikt nigdy nie zajrzy, bo po co? Jedno jest pewne: centralny rejestr faktur nie zlikwiduje obecnych luk w tym podatku i nie zwiększy dochodów budżetowych: to wie nie tylko każda firma, ale również skarbowy, którzy prywatnie śmieją się z tych pomysłów. Ich dylematy są zupełnie inne: udowodnienie, że towary „sprzedawała” firma fikcyjna, wystawiająca również fikcyjne faktury, nie wymaga żadnych „instrumentów informatycznych”. Pytanie jest tylko po co to robić, skoro z tych działań nie ma i nie będzie żadnych pieniędzy do budżetu, a wyłudzone podatki nigdy nie wrócą do budżetu.
Podobnie przypadku tzw. Jednolitego Pliku Kontrolnego. On już jest w przepisach: ma obowiązywać od połowy roku. Po co? Dzięki niemu duże, z reguły uczciwe firmy będą udostępniały swoje rejestry organom skarbowym. Co tam one znajdą? To samo, co mogą znaleźć bez tej zabawki.
500 pytań o VAT odpowiedzi na trudne pytania z interpretacjami Ministerstwa Finansów (PDF)
Każdy, kto choć trochę zna się na podatku od towarów i usług to wie, jak zachowują się a nawet nazywają firmy zajmujące się „optymalizacją rozliczeń VAT-u”: często prowadzą je od lat ci sami ludzie a obsługują te same firmy konsultingowe, które przecież „gwarantują” opłacalność tego procederu. Są to działania od lat bezkarne i takimi pozostaną, a jednolity plik kontrolny nic tu nie zmieni. Faktura fałszywa zawsze wygląda tak samo jak prawdziwa.
Gdyby władza chciała zwalczać procederu wyłudzania VAT-u, to np. zainteresowałoby fenomen stałego wzrostu obrotu stalą, która jest od 2013 roku objęta faktyczną stawką 0%. Przecież obracając wielokrotnie tą samą partią stali można wyłudzić dowolną kwotę zwrotu. A resort finansów zamawia raporty, z których ponoć wynika, że brak podatku w obrocie stalą przyczynił się do … wzrostu dochodów budżetowych. To już groteska: likwidacja opodatkowania dała budżetowi więcej pieniędzy. Czy w tych okolicznościach ktoś jeszcze wierzy, że jest wola zwalczania patologii w tym podatku?
Jedno jest pewne: na wdrażaniu instrumentów finansowych zarobią … firmy informatyczne. I słusznie: ktoś musi być beneficjentem tych pomysłów, skoro budżet ma do nich dołożyć.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat