Panama Papers - wnioski dla Polski
REKLAMA
REKLAMA
Polityczny instynkt podpowiada im, że nie mogą pochwalać działań „optymalizujących ciężary podatkowe”, choć dotychczas w pełni akceptowali ten proceder. Nie tylko w Polsce.
REKLAMA
Kim jest szef Rady Europejskiej? Jakie interesy robiło luksemburskie ministerstwo finansów pod jego rządami z tzw. wielką czwórką, aby również w naszym kraju budżet tracił miliardowe kwoty? I co? Podał się do dymisji? Potępił, przynajmniej moralnie, te działania? Chyba nie.
A u nas? Kto doradzał rządowi w sprawach gospodarczych? M.in. firmy będące liderami owej „czwórki”. Może ministerstwo skarbu ujawniłoby ile spółki skarbu państwa wypłaciły za „doradztwo”, zwłaszcza podatkowe, tymże podmiotom? Ponoć idzie tu o kwoty liczone w setkach milionów złotych rocznie. W resorcie finansów jeszcze poprzedni minister finansów powołał Radę Konsultacyjną, której członkami, a jakże, byli (są?) pracownicy firm, które „optymalizują” obciążenia podatkowe, czyli działają na szkodę interesu publicznego.
Czekamy teraz na wyciek dokumentów z archiwów liderów tego rynku, bo panamskie antypody, są tylko wierzchołkiem góry lodowej. Wierzę, że to niebawem nastąpi, bo wtedy poznamy kto, ile i za co wziął miliony, aby nasz budżet (czyli Polski) tracił ponad 60 mld zł rocznie.
Międzynarodowy biznes podatkowy jest gangreną, która niszczy współczesną gospodarkę, demoralizuje polityków i zagraża demokracji. Związki z tym biznesem są hańbą, której nie zmyje z siebie „liberalna” klasa polityczna. Tu potrzebna jest, w każdym tego słowa znaczeniu, dobra zmiana. Nowa władza w naszym kraju, aby utrzymać swoją wiarygodność, musi tu szybko zrobić porządek. Co trzeba zrobić?
Czarne listy rajów podatkowych
Plan jest relatywnie prosty. Trzeba:
- sprawdzić, które przepisy podatkowe powstały w wyniku lobbingu biznesu podatkowego i szybko je uchylić,
- wszcząć kontrolę oraz śledztwa, które muszą sprawdzić, czy „optymalizując” swoje obciążenia nie naruszono prawa podatkowego i karnego, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że fikcyjna firma założona w raju podatkowym może świadczyć obiektywnie jakieś usługi, które są kosztem uzyskania przychodu,
- wprowadzić ustawowy zakaz jakichkolwiek kontaktów między sędziami, urzędnikami i politykami a ową gangreną - tu nie może być żadnych kompromisów.
Mamy też swoje problemy jako doradcy podatkowi. Dziś nasz wizerunek legł w gruzach, bo obywatelom kojarzymy się z szwindlami podatkowymi. Podejmowano próby opanowania organów izby doradców podatkowych przez ludzi z tej bajki – zresztą w poprzedniej kadencji nawet z pewnym sukcesem. Ówczesny jej szef, oczywiście wywodzący się z jednej z firm z owej „czwórki”, opowiadał coś o jakimś „prestiżu” zawodu, a po cichu współdziałał z resortem finansów w „deregulacji” doradztwa podatkowego, czyli dopuszczenie do świadczenia usług ludzi bez zasad, wiedzy i skrupułów. I udało się to zrobić.
MF chce zmniejszyć lukę VAT - w 2017 r. nie zmienią się stawki VAT
Teraz już czas na porządki, bo doradca podatkowy nie może być kojarzony z „międzynarodową optymalizacją podatkową” i działaniami wszelkiej maści „andersenów”. Musi być znów zawodem zaufania publicznego.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat