Jednolity CIT w Unii podkreśli polskie braki
REKLAMA
ROZMOWA
REKLAMA
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Radosław Czarnecki, partner w Accreo Taxand
Francja zamierza w okresie swojego przewodnictwa w Unii Europejskiej wprowadzić ujednoliconą podstawę CIT. Prace nad tym rozwiązaniem w UE trwają już od dłuższego czasu. Czy to dobry pomysł?
- Ujednolicona podstawa opodatkowania to oczywiście projekt nie nowy, na roboczo dyskutowany w Unii Europejskiej od co najmniej 2001 roku. W pierwotnym zamyśle ma być to opcja dla podatników. Byłoby to ułatwienie dla ponadnarodowych korporacji w administrowaniu podatkami, które dla wszystkich krajów, w których działają obliczałyby jedną podstawę opodatkowania na podstawie jednolitych zasad. Ponadto, ze względu na wyeliminowanie rozliczeń wewnątrzgrupowych przy obliczaniu jednolitej skonsolidowanej podstawy, teoretycznie znacznie zmniejszą się problemy związane z cenami transferowymi oraz podatkami u źródła.
Dlaczego prace trwają tak długo? Czy trudno określić podstawę opodatkowania?
- Sam mechanizm wyliczenia podstawy opodatkowania to najmniejszy problem w tym przedsięwzięciu. Wyjątkowo skomplikowanym zagadnieniem jest klucz alokowania skonsolidowanej podstawy pomiędzy kraje, w których działa dana firma. Innymi słowy, jeśli dochód osiągnięty przez daną firmę we wszystkich krajach wyniesie X, to jak ten X podzielić między poszczególne kraje, czy według liczby pracowników, wartości aktywów czy wartości dodanej? Koncepcyjnie to jest najtrudniejsze, lecz oficjalne dokumenty najmniej temu poświęcają uwagi. Sądzę, że może to przesądzić o niepowodzeniu projektu.
Jakie konsekwencje będzie miało ujednolicenia podstawy opodatkowania CIT w ramach Wspólnoty?
- Wprowadzenie ujednoliconej podstawy opodatkowania pomoże ocenić faktyczną wysokość obciążeń podatkiem dochodowym w poszczególnych krajach.
Pomysł Francuzów wspierają Niemcy. Dlaczego? Czyżby obawiali się konkurencji.
- Dotknęliśmy tu istotnego problemu. Łącznie nominalne obciążenia firm podatkiem dochodowym w Niemczech przekraczają w niektórych gminach 30 proc. I to już po reformie obniżającej znacznie podatki federalne i lokalne. A do tego dochodzą duże koszty pracy. W rezultacie wiele firm niemieckich przerzuca dochody do innych krajów, w tym do Polski. Samo ujednolicenie podstawy opodatkowania, jako że nastąpi wszędzie i będzie opcją dla firm, powinno pozostać bez zasadniczego wpływu na ten trend. Z drugiej strony z logicznego punktu widzenia ujednolicona podstawa opodatkowania jest krokiem w kierunku zbliżania podatków dochodowych.
O inicjatywie najgłośniej mówią kraje mało konkurencyjne, a większy sceptycyzm wyrażają kraje bardziej liberalne. O co zatem tak naprawdę chodzi?
- Warto się zastanowić, czy szczególnie aktywne wspieranie podobnych inicjatyw przez kraje najmniej konkurencyjne podatkowo nie jest zapowiedzią dalszych działań zmierzających do zneutralizowania konkurencji międzynarodowej w tej płaszczyźnie. I niekoniecznie chodzi o tworzenie jednolitych rozwiązań, lecz o wzmaganie wywierania presji na kraje o mniejszych obciążeniach podatkowych. Trzeba pamiętać o szczególnie wyraźnych głosach Niemiec czy Francji protestujących przeciwko niskim stawkom CIT w nowej Europie zaraz po akcesji.
Czy, jeśli uda się wprowadzić jednolitą podstawę opodatkowania CIT w Unii to odczujemy te zmiany w Polsce?
- Samo ujednolicanie podstawy łatwo sprowadzić do kwestii czysto technicznej. Dla polskich podatników ten projekt ma drugorzędne znaczenie. Podatnicy będą mogli łatwo porównać podatki w Polsce i w innych krajach. To jednak nie jest najistotniejsze. Ważnym tematem jest konkurencyjność naszego systemu podatkowego wobec systemów innych krajów UE.
Co zatem Polska powinna zrobić w zakresie podatków, aby stać się krajem konkurencyjnym?
- W skrócie system konkurencyjny to taki, gdzie oprócz w miarę niskich stawek zabezpieczone są przewidywalne warunki prowadzenia działalności gospodarczej. To oznacza konieczność zapewnienia względnej stabilności i przejrzystości przepisów. Bardzo ważna jest oparta na ścisłych procedura praktyka działania administracji - traktowanie podatnika nie jako przedmiotu opodatkowania, lecz jako partnera, bez którego cały system podatkowy nie ma sensu, otwarcie na dialog i informację. Istotne jest, aby system był nowoczesny, dostosowany do logiki współczesnej gospodarki. To wymaga świadomego podporządkowania polityki podatkowej jakiemuś celowi, który tu określamy jako konkurencyjność służącą przyciąganiu przedsiębiorczości, zamiast prowadzenia polityki skupionej na celach doraźnych, jak np. ostatnio proponowane zachęty podatkowe do pracy za granicą (tzw. abolicja).
Rozmawiała EWA MATYSZEWSKA
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat