Niepotrzebna nam rewolucja fakturowa – wywiad z profesorem Witoldem Modzelewskim
REKLAMA
REKLAMA
Paweł Huczko: Jakie najważniejsze inicjatywy ustawodawcze w zakresie podatków podjąłby Pan Profesor, gdyby w najbliższym czasie miał taką możliwość (np. objął tekę Ministra Finansów)? Innymi słowy: jakie są obecnie największe buble prawne polskiego systemu podatkowego?
REKLAMA
Prof. Witold Modzelewski: Przede wszystkim należy uchwalić nowe ustawy podatkowe prawa materialnego, co w obecnej sytuacji jest obiektywną koniecznością.
Po pierwsze, obowiązująca ustawa o podatku od towarów i usług, którą wprowadzono w związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej i dostosowano – jak się później wielokrotnie okazało - jest jedynie częściowo dostosowana do wymagań stawianych przez prawo unijne. Obecna ustawa jest zbiorem przypadkowym rozwiązań, „przeklejek” z dyrektyw i sukcesów lobbingowych. Jest we wszystkich istotnych elementach tego podatku jest sprzeczna z prawem UE. Prowadzi to do omijania prawa i niestety konstytuują zorganizowaną przestępczość podatkową, która przybrała już bardzo duże rozmiary.
Po drugie, jeżeli idzie o podatki dochodowe, to zmiany muszą mieć charakter wręcz ustrojowy, gdyż obecnych patologii legislacyjnych nie da się już wyeliminować kolejnymi nowelizacjami. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest uchwalenie nowych, przemyślanych i przejrzystych ustaw. Trzeba pamiętać, że zarówno ustawy: o podatku dochodowym od osób fizycznych jak i o podatku dochodowym od osób prawnych były już setki razy nowelizowane, co całkowicie zamazało obraz praw i obowiązków ciążących na podatnikach. Co więcej, w tym podatkowym gąszczu gubią się organy podatkowe oraz sądy administracyjne, co powoduje, że nawet najdrobniejszy problem rozwiązywany jest przez wiele lat, gdyż nie można ustalić w obowiązujących przepisach stanu prawnego.
Podatki dochodowe w naszym kraju są w stanie dewastacji i katastrofy: koncepcyjnej, legislacyjnej, interpretacyjnej i fiskalnej. Nikt rozsądny nie będzie kontynuować tego stanu, a jedynymi jego obrońcami są lobbyści, dla których jest on źródłem dochodów.
W jakim kierunku powinna iść reforma podatków dochodowych? Czy np. słuszny jest postulat niskiego PIT bez istotnych ulg i odliczeń z dużą kwotą wolną od podatku?
- Jest to przykład problemów pozornych, które niepotrzebnie zajmują przestrzeń debaty. Zniesienie ulg i odliczeń z dużą kwotą wolną od podatku może nieść za sobą katastrofalne skutki, gdy władza publiczna otworzy tysiące spraw, które pogrążą dochody budżetowe.
REKLAMA
Zamiast obniżać stawki tego podatku oraz likwidować kolejne ulgi i odliczenia należy się skupić na celach strategicznych, które przyczynią się do usunięcia tych wszystkich barier podatkowych tkwiących w obecnym prawodawstwie, które dyskryminują podmioty, które są nośnikiem przyszłych dochodów budżetowych: są nimi inwestycje i praca.
Koniecznym rozwiązaniem wydaje się wyłączenie dochodów inwestycyjnych z podstawy opodatkowania. Podatki dochodowe w obecnym kształcie dyskryminują inwestorów. Dziś wydatki o charakterze inwestycyjnym podatników prowadzących działalność gospodarczą nie mają wpływu na wielkość podstawy opodatkowania: wręcz przeciwnie – wydatki te w momencie poniesienia z dochodu są opodatkowane, co powoduje, że podmiot gospodarczy inwestujący jest faktycznie wyżej opodatkowany od podmiotów, które nie wydatkują dochodu na te cele lub przeznaczają go na konsumpcję.
Obecny sposób uwzględniania wydatków inwestycyjnych w rachunku podatkowym nie stanowi jakiejkolwiek zachęty do zachowań proinwestycyjnych. Wręcz przeciwnie, podatek wspiera transfery o charakterze konsumpcyjnym, dzięki którym najłatwiej uchylać się od opodatkowania.
Dlatego należy stworzyć nową definicję dochodu z działalności gospodarczej jako podstawy opodatkowania, która obejmie wyłącznie dochód nieinwestowany. Istota podatku dochodowego powinna być właśnie taka - niezależnie od tego, w jakiej formie prawnej prowadzona jest ta działalność i w jakiej dziedzinie gospodarki dokonywane są inwestycje podatnika. Należy również maksymalnie ograniczyć dyskryminację po przez wprowadzenie rzeczywistych instrumentów uzyskania przychodów z tego tytułu.
Polecamy: Limity ulg i odliczeń w PIT
Polecamy: Najczęstsze błędy w PIT-ach
Wypowiadał się Pan ostatnio krytycznie o „optymalizacji podatkowej”. Przecież legalne unikanie opodatkowania z wykorzystaniem istniejących regulacji prawnych nie jest niczym nagannym. Czego dotyczy Pana krytyka w tym zakresie?
- „Legalne uchylanie się od podatków” jest dziś zjawiskiem powszechnym. Tworzy się fikcyjne rezydencje, pozorne usługi, tzw. wehikuły podatkowe, a głównym „beneficjentem” tych ustaw jest biznes podatkowy, który zajmuje się działalnością optymalizacyjną. Żyjemy w świecie fikcji, pozornie zalegalizowanej przez ustawodawcę. Mówiąc kolokwialnie - w pustej kasie państwa hula wiatr zamiast pieniędzy, a ludzi zamożnych nie płacących podatków w Polsce z roku na rok przybywa.
Dochody budżetu państwa z tytułu podatków obniżają się nie tylko realnie, ale i nominalnie z roku na rok. Jak to możliwe? Spadek efektywności fiskalnej, kolejne nowelizacje tworzące luki w systemie, rosnąca lawinowo ilość interpretacji urzędowych, a z drugiej strony wzrost represyjności karnoskarbowej powodują, iż ustawodawca tworząc kolejne przepisy zgubił gdzieś interes publiczny, kreując coraz to więcej „bubli prawnych”, skrupulatnie wykorzystywanych są przez firmy lobbystyczne w celu legalnego lub quasi-legalnego uchylania się od ponoszenia ciężaru podatku, w sposób gospodarczo i celowościowo nieuzasadniony - niestety ze szkodą dla budżetu państwa i podmiotów rzetelnie deklarujących i plącących podatki.
Polecamy: Ile zapłacisz PIT przy sprzedaży domu, mieszkania lub działki?
Polecamy: Zwrot VAT za materiały budowlane - poradnik
Jaka jest opinia Pana Profesora odnośnie projektowanej nowelizacji ustawy o VAT – chodzi o projekt autorstwa Ministra Finansów z 10 sierpnia 2012 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Które z proponowanych w tym projekcie rozwiązań są rzeczywiście potrzebne a z których trzeba zrezygnować?
- Projektowana nowelizacja ustawy o podatku od towarów i usług zmienia istotę sytemu tego podatku – niestety, jest to kolejny przykład patologizacji procesu tworzenia prawa podatkowego, który doprowadzi do powstania bałaganu fakturowego, na którym stracą nie tylko podatnicy, ale również budżet państwa.
Projekt przewiduje, że w ustawie pojawi się cały nowy rozdział dotyczący fakturowania (art. 106a - 106r). Należy mieć na uwadze, że mimo wprowadzenia dużej liczby nowych przepisów, to i tak w rzeczywistości sposób fakturowania będzie zależał głównie od woli podatnika i jego kontrahentów - niezależnie od tego, czy faktury wystawiane będą w postaci papierowej czy też elektronicznej.
Kto będzie wystawiał faktury zależeć ma, zgodnie z projektem; nowelizacji od porozumienia zawartego miedzy kontrahentami. Będą to mogli być dostawcy (usługodawcy), nabywcy (usługobiorcy), a nawet czy też osoby trzecie. Art. 106d ust. 2 tego projektu przewiduje „procedurę zatwierdzania poszczególnych faktur przez podatnika dokonującego sprzedaży”, przy czym na podatniku będzie ciążył obowiązek zapienienia autentyczności pochodzenia, integralność treści i czytelności każdej faktury -niezależnie od jej formy a także osoby, która ją wystawiła.
Z kolei art. 106l ust. 1 tego projektu zdaje się pokazywać totalną bezmyślność tworzenia obecnego prawa podatkowego polegającego jedynie na kopiowaniu przepisów z Dyrektywy 112 do obecnej ustawy. Otóż przepis ten stanowi, że cechy autentyczności faktur będzie można zapewnić „za pomocą dokonywanych kontroli biznesowych, które ustalają wiarygodną ścieżkę audytu między fakturą a dostawą towarów i świadczenia usług”. Oznacza to nic innego jak to, że podatnik w porozumieniu z kontrahentami lub samodzielnie będzie musiał określić sposób weryfikacji prawidłowości i rzetelności wystawionych faktur.
Implementacja tych przepisów przyczyni się jedynie do zwiększenia kosztów po stronie przedsiębiorców, którzy będą musieli opracować własne regulaminy fakturowania, stworzyć nowe programy fakturowe i ewidencyjne, a co za tym idzie - w istocie na nowelizacji ustawy zarobią przede wszystkim wszyscy gracze rynku podatkowego, a budżet jedynie może na tym ucierpieć.
Niepotrzebna nam jest rewolucja fakturowa. Tu ujawnił się cynizm procesu harmonizacji: nie służy on interesowi publicznemu państw członkowskich, lecz jest źródłem zarobku dla tych wszystkich, którzy żyją „przy Europie”.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat