PIP: pisemna umowa na dzień przed rozpoczęciem pracy
REKLAMA
Firmy wykorzystują luki w przepisach prawa pracy i na przykład jako miejsce pracy wskazują obszar kilku województw lub udzielają dnia wolnego za godziny nadliczbowe nawet w następnym roku kalendarzowym. Tak wynika z oceny regulacji prawnych, którą co roku przygotowuje Państwowa Inspekcja Pracy. PIP może wnioskować do poszczególnych resortów o zmianę przepisów, które działają wadliwie lub wręcz utrudniają kontrole inspektorów pracy.
REKLAMA
REKLAMA
W tym roku PIP wystąpiła m.in. do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej o wprowadzenie do kodeksu pracy przepisu, zgodnie z którym pracodawca i pracownik powinni zawrzeć umowę o pracę na piśmie najpóźniej w dniu poprzedzającym rozpoczęcie pracy.
- Obecnie często zdarza się, że jeśli w trakcie kontroli inspektor pracy wykryje przypadek pracy bez umowy, pracodawca zawiera z pracownikiem tego samego dnia umowę, twierdząc, że był to pierwszy dzień pracy podwładnego - mówi Tomasz Adamski, zastępca okręgowego inspektora pracy w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Warszawie.
Podkreśla, że pracownicy godzą się na takie działanie, bo zazwyczaj łączy ich z pracodawcą porozumienie. Nawet jeśli potem zgłoszą do PIP fakt pracy bez umowy, inspektorom jest już znacznie trudniej udowodnić nieprzestrzeganie przepisów przez pracodawców.
REKLAMA
Zdaniem PIP ustawodawca powinien też jednoznacznie uregulować termin, w jakim pracodawca byłby zobowiązany do udzielenia pracownikowi czasu wolnego od pracy w zamian za pracę w godzinach nadliczbowych (na pisemny wniosek podwładnego). Obowiązujący art. 1512 kodeksu pracy pozwala bowiem na wykorzystanie przysługującego czasu wolnego nawet w następnym roku kalendarzowym, co może niweczyć cel udzielanego czasu wolnego. Ma on przecież umożliwić regenerację organizmu pracownika po okresie zwiększonego wysiłku.
- W takich przypadkach pracodawcy często wprowadzają nieprawdziwe dane do ewidencji czasu pracy, co dodatkowo utrudnia kontrolę - dodaje Tomasz Adamski.
Państwowa Inspekcja Pracy zwróciła też uwagę na brak niektórych definicji w kodeksie pracy. Nie precyzuje on np. pojęcia miejsce pracy, przez co do sądów pracy trafiają sprawy dotyczące przebywania w podróży służbowej i wynikającej z tego konieczności wypłacenia należnych świadczeń pieniężnych. Brak definicji powoduje, że jako miejsce pracy firmy wskazują nawet obszar kilku województw lub całego kraju.
- Problemem jest też brak definicji placówki handlowej - mówi Michał Dobrzański, prawnik z firmy Dobrzański, Raczek - Doradztwo Prawne.
Zgodnie z kodeksem pracy w placówkach tych zakazana jest praca w święta. PIP musi interpretować, czy w te dni mogą być otwarte np. stacje paliw, kwiaciarnie czy apteki.
W tym roku Inspekcja zgłosiła propozycje zmiany przepisów m.in. także do resortu zdrowia oraz gospodarki. Zdaniem PIP minister zdrowia powinien określić, w jaki sposób należy rejestrować pracowników narażonych w miejscu pracy na kontakt z substancjami rakotwórczymi i mutagennymi. Z kolei minister gospodarki powinien sprecyzować w przepisach szczegółowe wymagania bhp, jakie obowiązują pracowników stacji i rozlewni gazu płynnego.
REKLAMA
REKLAMA