Żeby odliczyć, trzeba mieć umowę
REKLAMA
Przepisy podatkowe wymagają, by podatnik, który chce skorzystać z możliwości odpisania części wydatków remontowych od podatku, legitymował się tytułem prawnym do lokalu o charakterze mieszkalnym, w którym został przeprowadzony remont lub modernizacja. Ale nie określają, jak powinien wyglądać tytuł prawny do lokalu, umożliwiający skorzystanie z ulgi.
REKLAMA
W związku z tym za tytuł prawny do lokalu mieszkalnego uważa się między innymi: własność, umowę użyczenia, umowę najmu lub dzierżawy, inny stosunek zobowiązaniowy, z którego wynika prawo podatnika do korzystania z lokalu mieszkalnego, np. postanowienia z umowy użyczenia. Nie jest natomiast takim tytułem samo zameldowanie w lokalu i to zarówno na pobyt stały, jak i czasowy. Nawet wówczas gdy zainteresowana osoba mieszka w określonym lokalu od urodzenia.
Dlatego w rodzinach wielopokoleniowych, ale nie tylko, sposobem na uzyskanie formalnego tytułu do ulgi jest właśnie umowa użyczenia. Możliwe jest wówczas odliczanie części wydatków remontowych, np. przez rodziców, którzy są właścicielami lub najemcami lokalu, oraz dzieci, które są tam zameldowane i zajmują lokal bez odrębnego tytułu do niego.
Tytułem prawnym do lokalu nie jest jednak samo zameldowanie w nim. Ma to z jednej strony takie konsekwencje, że osoba zameldowana w lokalu, remontując go, nie uzyska prawa do ulgi, jeśli za meldunkiem nie idzie tytuł prawny do lokalu. A z drugiej – gdy osoba mająca tytuł prawny do lokalu nie jest w nim zameldowana, a poniesie wydatki na remont lub modernizację tego lokalu, ma prawo rozliczać je w ramach ulgi.
Zbigniew Biskupski
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat