Spółki giełdowe powinny zmieniać audytora co siedem lat
REKLAMA
Od tego roku walne spółki giełdowe przynajmniej raz na siedem lat obrotowych muszą zmienić podmiot uprawniony do badania sprawozdania finansowego. Takie zalecenie pojawiło się w nowych zasadach ładu korporacyjnego - Dobre Praktyki Spółek Notowanych na GPW, które obowiązują od 1 stycznia 2008 r. To bardziej rygorystyczny wymóg niż ten, który zawarty jest w 43 Dyrektywie. Dyrektywa nie wymaga rotacji samych firm audytorskich.
REKLAMA
Problemy mogą powstać, jeżeli zagraniczna jednostka dominująca narzuci wybór firmy audytorskiej całej grupie na okres dłuższy niż siedem lat, na co pozwalają jej europejskie przepisy. Wtedy spółka należąca do grupy, notowana na polskiej giełdzie, po upływie siedmiu lat nie będzie mogła spełnić wymagań wynikających z zasad ładu korporacyjnego.
Jarosław Dac, dyrektor w Dziale Audytu firmy Ernst & Young, uważa, że w takiej sytuacji, aby z jednej strony spółka była w stanie spełnić nowe wymogi ładu korporacyjnego, a z drugiej wymogi zagranicznego podmiotu dominującego będzie musiała zatrudnić dwie firmy audytorskie.
- Trudno dziwić się stanowisku audytorów spółek-matek. Jeżeli ponosi się za coś odpowiedzialność, to prace wykonuje się samemu. Oczywiście wszystko jest możliwe, ale związane z tym koszty są zbyt wysokie - twierdzi nasz rozmówca. Ekspert dodaje również, że teoretycznie możliwe jest, aby giełdowe sprawozdanie finansowe było badane przez jedną firmę audytorską, natomiast pakiet konsolidacyjny dla podmiotu dominującego badany przez inną firmę audytorską. W praktyce takie rozwiązanie jest bardzo uciążliwe - koszty to nie tylko wydatki na audytora, ale również koszty pracownicze.
AGNIESZKA POKOJSKA
agnieszka.pokojska@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat