Realizacja prognozy dochodu z VAT-u na 2015 rok wymaga zaangażowania cudotwórcy
REKLAMA
REKLAMA
Jak swego czasu publicznie stwierdził jeden z cytowanych w papierowych mediach ekspertów podatkowych, polski podatek od towarów i usług stał się (po naszej akcesji) „bardziej cywilizowany” i „korzystny dla podatników”.
REKLAMA
Nie znam skali jaką mierzy się stopień „cywilizacji” tego podatku, ale prawdą jest, że stał się on „bardziej korzystny”, tyle tylko, że raczej nie „dla podatników”, lecz tych, którzy za nich się przebierają aby wyłudzać zwroty. Ponoć zbliżyło to nas do „standardów Unii Europejskiej”, bo tam korzyści uzyskiwane dzięki „optymalizacji podatkowej” są daleko większe niż u nas - na naszych postkomunistycznych peryferiach.
Ale przecież doganiamy liderów. Powszechnie oferowane są usługi „optymalizacyjne”, które pozwalają uzyskać zwroty tego podatku, którego nikt nigdy nie wpłacił – dzięki temu „więcej pieniędzy znalazło się w kieszeniach podatników”. Przekonuje się nas, że nazywanie tych usług „wyłudzeniami” lub „przestępstwami karuzelowymi” jest czymś zupełnie bezpodstawnym, bo są one dowodem właśnie „wyższej cywilizacji” tego podatku.
Sejm przyjął budżet na 2015 rok
Ten sam charakter ma „tworzenie przepisów korzystnych dla podatników”, które jednocześnie „ograniczają oszustwa podatkowe”. Tu jest pełna zgoda: gdy nie trzeba płacić podatków, znika motyw nie tylko działań optymalizacyjnych, ale również dla zwykłych oszustw. Cechą tzw. Zachodu jest to, że pieniądze dają władzę (a nie odwrotnie jak na tzw. Wschodzie), więc nawet powszechnie wiadomo, ile kosztuje doradztwo, którego efektem jest powstanie owych przepisów „korzystnych dla podatników”. I co najważniejsze, nie są to kwoty aż tak wygórowane (np. 4 mln zł), czyli usługi te stają się coraz bardziej dostępne nawet dla mniej zasobnych podatników.
Słowo o sposobie tworzenia przepisów prawa podatkowego
Niektórzy bezpodstawnie alarmowali, że owa „wyższa cywilizacja” tego podatku powoduje, że dochody z tego tytułu spadają nie tylko realnie, lecz nawet nominalnie. Jak dotąd nie udało się osiągnąć kwoty z 2011 roku (120 mld zł), a na ten rok prognoza budżetowa wynosi tylko 115 mld (tylko o 2 mld więcej niż w 2013 r.). Oczywiście tę prognozę uda się wykonać (a nawet przekroczyć). W jaki sposób? Bardzo prosto: wstrzyma się ok. 10 mld zwrotów i dochody zwiększą się o tę kwotę. To zwykła sztuczka księgowa. Łączy to przyjemne z pożytecznym: w sumie wciąż więcej pieniędzy „zostanie w kieszeni podatników” a „stan finansów publicznych będzie wyśmienity”. To ostatnie zdanie zwykł często powtarzać „najlepszy minister finansów”, którego odwołano w wyniku intrygi, gdzie świadkami były ośmiorniczki oraz Sowa (i partnerzy).
REKLAMA
W tym roku nawet może osiągniemy nominalny poziom dochodów budżetowych z VAT-u na poziomie sprzed czterech lat, więc będzie się czym szczycić. Jednak nieuprawnione stwierdzenie, że ów sukces będzie głównie wynikiem mechanicznego zablokowania zwrotów wszystkim podatnikom (oczywiście z wyjątkiem tych, których musimy lubić), to zwykła insynuacja. Po prostu zwrot każdej złotówki wymaga dokładnego sprawdzenia, a to przecież musi potrwać, bo mimo ciągłego wzrostu cywilizacji tego podatku w dalszym ciągu jest wielu podatników obciążonych miazmatami postkomunistycznej nieuczciwości.
Zastanawiające jest jednak to, że w budżecie na przyszły rok przewidziano aż 10% wzrost dochodów z tego podatku, czyli na poziomie ponad 132 mld zł. Mimo koniecznego optymizmu co do skuteczności prowadzonej w naszym kraju polityki finansowej, byłby to jednak sukces, który przekracza granice wyobraźni.
Podyskutuj o tym na naszym FORUM
Czyżby blokada zwrotów tego podatku, tak jak to sugerują malkontenci, będzie aż tak duża? Sądzę, że tkwią tu jeszcze wielkie rezerwy: w 2013 r. zwrócono 80 mld zł (w tym będzie to mniej niż 70 mld), ale niektórym (tym ważnym) nie da się tak po prostu powiedzieć: nie, nie dostaniesz należnych pieniędzy, bo można by się narazić – tak jak w przypadku błądzących obecnie naszych braci Węgrów – na sankcje ze strony Wielkiego Brata.
Gdzie więc władza znajdzie owe brakujące 10 mld zł, aby wykonać super optymistyczną prognozę na 2015 rok? Może trzeba zacząć korzystać z usług cudotwórców, którzy wiedzą jak uczynić ten podatek jeszcze bardziej „cywilizowanym”. Chyba tą drogą pójdą rządzący, bo znawcy (wysokiego) poziomu cywilizacji tego podatku są dobrze przyjmowany na ministerialnych salonach.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat