Posiadacze kredytów we frankach składają pozwy
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
O co chodzi w całej sprawie? Przecież obowiązuje zasada swobody umów i odpowiedzialności za własne zobowiązania. A „frankowicze” to nikt inny, jak spekulanci. Liczyli na tani kredyt. Nawet przy kursie 4,30 płacą mniej, niż kredytobiorcy z zobowiązaniem w złotówce. Problem polega na tym, że rata „frankowicza” jest inaczej skonstruowana. Większa część zobowiązania to jednak kwota główna, nie odsetki. Taki kredyt to usankcjonowane niewolnictwo.
Kredyt we franku / kredyt złotowy
Może spójrzmy w liczby. „Frankowicz” zaciąga w 2008 roku zobowiązanie na 100 000 PLN w CHF ze stawką 2,30 za franka. Osoba z kredytem złotowym zaciąga tą samą kwotę. Jednakże kredyt wyrażony w PLN ma tą samą kwotę główną w czasie. Co się dzieje po 8 latach? Załóżmy optymistycznie, że kurs z 2,20 PLN nagle skoczył do 4,30 PLN, a nasi kredytobiorcy spłacili z kredytu 10 000,00 PLN kwoty głównej. W 2015 roku pozostała kwota główna wyrażona w PLN nie zmieni się i wynosi 90 000,00. Kwota gówna do spłaty przez „frankowicza” wyniesie 133 920,00 PLN. Dysproporcja jest oczywista. Ktoś zapyta, jakie to ma znaczenie, skoro rata jest niska? Otóż ma znaczenie diametralne. Osoba z kredytem złotowym ma swobodę we wzięciu kredytu konsolidacyjnego, sprzedaży mieszkania, wzięcia nowego kredytu. Przecież przy wcześniejszej spłacie odsetki nie są naliczane. Niestety „frankowicz” jest w znacznie gorszej sytuacji. Jego zobowiązanie w kwocie głównej znacznie przewyższa kwotę kredytu jaką zaciągnął. Już nawet przy egzekucji komorniczej pozostaje z długiem na całe życie.
MF i UOKiK stworzą ranking banków najlepiej traktujących kredytobiorców we frankach szwajcarskich
Osoby komentujące sytuację i skupiające się tylko na kwestii wysokości raty nie dostrzegają tej oczywistości. Popadają w skrajną hipokryzję, żądając tej wiedzy od „frankowicza” w chwili wzięcia kredytu, a sami nie dostrzegają tego dziś. Nie oszukujmy się, kredyty we franku od kilku lat nie są prawidłowo zabezpieczone, a wartość zobowiązania przekracza znacznie hipotekę.
Co się wydarzyło?
Skąd biorą się takie zjawiska ekonomiczne? Odpowiedzią Europy na kryzys finansowy jest tzw. poluzowanie ilościowe - inna nazwa jawnego rozboju. EBC po prostu drukuje euro ponad normę bez pokrycia. Przypomnijmy, obywatel jeśli podejmie się chociaż próby drukowania pieniądza, popełnia jedno z najcięższych przestępstw. Bank Centralny Europy ma prasę drukarską, która pozwala dowolnie drukować euro bez pokrycia, bez żadnej odpowiedzialności. Ostatnie oświadczenia Prezesa EBC Mario Draghiego raczej nie napawają optymizmem. EBC zamierza zwiększyć zakres polityki poluzowania ilościowego. Najprawdopodobniej opary z prasy drukarskiej powodują halucynacje i tak Europa poluzuje ilościowo walutę, a „frankowicze” poluzują ilościowo inną częścią ciała. Dewaluacja waluty jest nieunikniona. W takiej sytuacji waluta krajów z odpowiedzialną gospodarką monetarną skacze do góry jak rtęć w zdelegalizowanym termometrze w upalny dzień. Złoty polski leci w dół, gdyż jest silnie powiązany z euro, a ponadto wydarzenia w regionie nie napawają optymizmem. Frank po sześć złotych? A czemu nie?
Co można zrobić?
Odrzućmy iluzję, że rząd coś zrobi. Pani premier szybciej się schowa w domu z dziećmi, niż zadrze z „banksterami”. Pamiętajmy, że rodzime banki to zazwyczaj przybudówki wielkich banków zachodnich o niewyobrażalnej skali działalności, znajomościach i koneksjach. Zawsze polityk platformy ma możliwość dopełnić kariery w stylu niektórych znanych premierów, co wydaje się bezpieczną przystanią. Niestety „frankowicze” nie są tak dobrze zorganizowani jak związki zawodowe. Nie zaczną grozić politykom, że wiedzą, gdzie mieszkają. Raczej nie podpalą opon na „Wiejskiej”. Nie zatrudnią też polityka na dobrym stanowisku. Podobna sytuacja miała miejsce wcześniej w kontekście opcji walutowych. Rząd nie zrobił nic. Jednakże tak jak problem opcji był problemem braku regulacji – wprowadzenia dyrektyw MFID, tak kredyt we franku jest skutkiem braku działań ze strony rządu. „Rekomendacja S” ukracająca proceder kredytów w obcej walucie, była wprowadzona zbyt późno. Tak naprawdę „Rekomendacja S” powinna być wprowadzona od samego początku, jeśli nie zarabiasz w obcej walucie i nie masz zdolności kredytowej, nie możesz się zadłużać. Nie istnieje tak naprawdę żadna realna przyczyna, dlaczego osoba ze zdolnością kredytową ponosi przewidywalne ryzyko, a osoba bez tej zdolności ponosi ryzyko nieograniczone. Doprawdy trudno tutaj się dopatrzyć logiki. Jednakże nawet bez tej rekomendacji banki nie powinny oferować kredytów hipotecznych swoim klientom. Pamiętajmy, że rola gospodarcza banku jest zgoła inna niż innego przedsiębiorstwa, gdyż jest to instytucja zaufania publicznego.
Polecamy: Przewodnik po zmianach przepisów 2014/2015
Po precedensowym procesie, w którym Kancelaria Prawna Skarbiec reprezentowała pokrzywdzonego przez bank klienta (sygn. akt I CSK 651/12), Sąd Najwyższy stwierdził, że „Bank proponując zawarcie umowy o treści jedynie akceptowanej przez drugą stronę, nie nazywając tego wprost, świadczy usługi doradcze kontrahentowi, bo można zasadnie przypuszczać w okolicznościach sprawy, że tylko bank mógł ocenić rzeczywistą zasadność składanej propozycji konkretnemu podmiotowi”. Bank z natury swojej rzeczy działa także jako doradca klienta i ma obowiązek działać na korzyść klienta. Rola Banku została przypomniana w powyższym orzeczeniu dotyczącym opcji walutowych, gdzie przypomniano o „obowiązku rzetelnej, uczciwej i wyczerpującej informacji służącej zachowaniu równowagi w relacjach klienta z bankiem, co wynika także z podstawowych zasad prawa obligacyjnego, nakazujących respektowanie uczciwości, lojalności i dobrych obyczajów w obrocie, zwłaszcza na etapie nawiązywania stosunku kontraktowego.”
Solidarna spłata rat kredytu przez rodziców to nie darowizna
Proces jest nieunikniony
Oceniając sprawę rozsądnie, najprawdopodobniej „frankowicze” pozostaną sami sobie. Może warto już teraz przygotowywać się do procesu? Jedyną możliwością jest wytoczenie powództwa o zmianę treści zobowiązania. Obecne przepisy pozwalają na to, jeśli nastąpią nadzwyczajne okoliczności nieprzewidywane przez strony. Skoro banki uważały franka za stabilną przystań, to powinny były przewidywać jego stabilność w przyszłości, nawet tak dalekiej, jak perspektywa trzydziestoletnia. Przypomnijmy, że od tego czasu zaczęły upadać banki inwestycyjne, zaczęły upadać kraje, EBC drukował miliardy euro bez pokrycia. Nawet granice państw europejskich były kwestionowane przez dawne imperia. Doprawdy trudno o lepsze przykłady nadzwyczajnej zmiany stosunków gospodarczych. Oczywiście zawsze ryzyko pozwania banku wiąże się z obawą o agresywne jego działania względem kredytobiorcy. Tutaj z pomocą przychodzą uregulowania pozwalające na ustalenie wzajemnych obowiązków na czas procesu. Taka czynność powinna być szeroko stosowana przez sądy w przypadku sprawy „frankowicza”. Oczywiście każda sprawa jest inna. Każdy brał kredyt z innych pobudek i w innej sytuacji życiowej. Jednakże większość osób to osoby, które po prostu nie miały zdolności kredytowej. W większości przypadków rekomendacje banków także były nierzetelne. Klient chce wziąć 300 000,00 PLN, a przedstawiciel przedstawia ofertę „weź Pan 400 000,00 PLN, we franku się da, a będziesz Pan miał na plazmę i kuchnię.”
Błażej Połcik, Robert Nogacki
Radca Prawny Robert Nogacki jest właścicielem Kancelarii Prawnej Skarbiec, która specjalizuje się w przeciwdziałaniu bezprawiu urzędniczemu i kontrolach podatkowych
Kancelaria Prawna Skarbiec, specjalizuje się w kompleksowej obsłudze prawnej podmiotów gospodarczych.
Podyskutuj o tym na naszym FORUM
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat