Prace nad programem Rodzina 500+ zakończą się w pierwszym kwartale 2016 r.
REKLAMA
REKLAMA
Wszystkie analizy wskazują , że dzięki programowi Rodzina 500+ najbardziej wzrosną dochody rodzin, które są najuboższe - przekonuje w rozmowie z PAP nowy wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk.
REKLAMA
Marczuk, który został powołany na stanowisko podsekretarza stanu w MRPiPS w tym tygodniu, przekonuje, że na wprowadzeniu programu Rodzina 500+ nikt nie straci. Chociaż świadczenie wychowawcze wliczane będzie do dochodu rodziny, przez co część osób może otrzymywać mniejsze świadczenia socjalne, ponieważ zwiększy się ich dochód, to na pewno nikt nie będzie stratny - potwierdzają to przeprowadzone dotychczas wyliczenia.
500 zł netto miesięcznie na każde drugie i kolejne dziecko od kwietnia 2016 r.
"Mówienie, że ktoś zyska proporcjonalnie mniej niż całe 500 zł, dlatego, że np. straci jakąś część innej pomocy - tej stricte socjalnej - ale w kwotach nominalnych, jest moim zdaniem metodologicznym błędem. Trzeba bowiem spoglądać na to, o ile procent - a nie złotych - wzrosną dochody poszczególnych rodzin" - podkreślił Marczuk.
Jak dodał, wszystkie zewnętrzne analizy - resort również je przeprowadza - wskazują jednoznacznie, że najbardziej wzrosną dochody tym, którzy są najubożsi. "Czyli pierwszy i drugi tzw. decyl dochodowy - to jest ok. 30 proc., o ile wzrasta ich dochód" - wskazał wiceminister.
Polecamy: Rodzina 500+ (PDF)
Jak dodał w trakcie konsultacji i prac nad projektem ustawy na pewno warto się zastanowić, czy system, który teraz będzie funkcjonować - w którym będą różne formy pomocy uzależnione od czterech różnych kryteriów dochodowych: pomoc społeczna, świadczenia rodzinne, program 500+ i becikowe - jest systemem, jaki powinien docelowo pozostać.
Od przyszłego roku wejdą w życie dwa inne rozwiązania ważne dla rodzin, wprowadzone jeszcze przez poprzedni rząd: świadczenie rodzicielskie w wysokości 1 tys. zł miesięcznie przez rok dla rodziców, którym urodzi się dziecko, a którzy nie mogą skorzystać z urlopu rodzicielskiego lub macierzyńskiego, oraz zasada złotówka za złotówkę.
Obecnie rodzina, która przekroczy próg dochodowy (674 zł na osobę w rodzinie lub 764 zł dla rodzin z niepełnosprawnym dzieckiem) choćby o złotówkę, traci wszystkie zasiłki rodzinne. Po zmianach, jeśli rodzina przekroczy kryterium o złotówkę, to dostanie to, co by jej się należało, pomniejszone o 1 zł, jeśli o 25 zł - pomniejszone o 25 zł, etc.
Program 500+, kwota wolna od podatku i wiek emerytalny wśród priorytetów rządu
Zdaniem Marczuka są to bardzo dobre rozwiązania. "My, jako Związek Dużych Rodzin Trzy Plus (którego Marczuk był ekspertem - PAP), bardzo mocno naciskaliśmy na to rozwiązanie" - przypomniał, mówiąc o świadczeniu rodzicielskim.
Jego zdaniem nie tylko wzmocni to rodziny, które nie są ubezpieczone i nie mają prawa do urlopów - a według szacunków, jak zaznaczył, jest to ok 70 tys. rodzin - przez zapewnienie im elementarnego bezpieczeństwa finansowego, ale także może pozytywnie wpłynąć na podejmowanie decyzji o dziecku.
"To świadczenie powoduje, że kobiety, które zastanawiają się nad urodzeniem dziecka, mając pespektywę zabezpieczenia finansowego przez ten pierwszy okres, pewnie będą bardziej skłonne do podejmowania takiej decyzji. To jest więc nie tylko kwestia materialna, ale też wartość życia - bardzo ważna wartość" - ocenił wiceminister.
Odnosząc się do zasady złotówka za złotówkę, zwrócił uwagę, że jest to rozwiązanie, które powoduje, że nie ma "gilotyny" - radykalnego ucięcia świadczeń po przekroczeniu kryterium dochodowego. Dodał, że pisząc program polityki rodzinnej w latach 2006-2007, pod auspicjami ówczesnej wiceminister a potem minister pracy i polityki społecznej Joanny Kluzik-Rostkowskiej, już wtedy proponował, żeby próg dochodowy był bardziej elastyczny.
Polecamy: IFK Platforma Księgowych i Kadrowych
Według Marczuka sztywne kryterium uprawniające do zasiłków często powoduje dezaktywizację, bo człowiek musi się zastawiać, czy go nie przekroczy, a gdy przekroczy, traci całość świadczenia, dlatego może czasem w takiej sytuacji nie podejmować aktywności zawodowej.
Nowy wiceminister powiedział, że nie spodziewa się żadnych trudności przy wprowadzaniu tych rozwiązań. Przypomniał, że obie ustawy zostały uchwalone już jakiś czas temu (jedna z maju, druga w czerwcu), gminy miały możliwość przygotowania się do zmian. (PAP)
akw/ par/
Podyskutuj o tym na naszym FORUM
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat