Ceny ropy naftowej - czy litr benzyny może osiągnąć 15 zł ? Możliwe scenariusze.
REKLAMA
REKLAMA
- Ceny ropy naftowej – pole manewru Putina
- Ceny ropy – pole manewru Arabii Saudyjskiej
- Wenezuela – ogromne złoża ropy, które mogłyby obniżyć ceny paliw w Europie
- Embargo na ropę a ceny paliw
Ceny ropy naftowej – pole manewru Putina
W ostatnich dniach nastąpił długo oczekiwany przełom na forum UE – embargo na rosyjską ropę. Bruksela nie poszła jednak na całość. Zwyciężyła opcja miękkiego lądowania, podobnie jak tuż po inwazji na płaszczyźnie zablokowania rosyjskim bankom systemu SWIFT.
REKLAMA
Embargo obejmie surowiec importowany drogą morską jednak przez kilka miesięcy zostanie utrzymana możliwość przesyłu rurociągami. Taka konstrukcja jest motywowana obawami niektórych krajów UE, które nie mają dostępu do morza i nie mogą przyjmować nierosyjskich tankowców.
Dla zobrazowania skali komplikacji należy dodać, że przed wojną 2/3 rosyjskiej ropy było dostarczane do UE drogą morską, a tylko 1/3 rurociągami. Jednak te rurociągi mają dla niektórych krajów UE strategiczne znaczenie. Co może zrobić Putin? Powtórzyć manewr sprzed kilku tygodni - zakręcić kurek, tym razem z ropą, a nie gazem.
Taki ruch miałby uzasadnienie nie tylko psychologiczne (tzn. desperacka obrona zranionego przez Ukrainę ego) ale również ekonomiczne. Na rynkach powstałaby jakaś forma paniki, a ceny ropy poszłyby w górę. Odbiorcą rosyjskiej ropy są również Chiny.
Ceny ropy – pole manewru Arabii Saudyjskiej
REKLAMA
Przyczyny upadku ZSRR są powszechnie znane jednak nie wszyscy doceniają wagę błyskotliwej ekonomicznej broni, którą zastosowały w tamtych czasach wspólnie Arabia Saudyjska i USA. ZSRR potrzebował twardej waluty na wyścig zbrojeń, mógł ją uzyskać w praktyce poprzez sprzedaż ropy. Amerykanie w porozumieniu z Saudami postawili na wysokie wydobycie i zalanie rynku ogromną ilością ropy, co spowodowało spadek cen czarnego złota na światowych rynkach i wizję bankructwa imperium ze stolicą w Moskwie.
Władze USA od początku wojny w Ukrainie próbowały powtórzyć ten manewr jednak Arabia Saudyjska tym razem okazała się sceptyczna, trudno się spodziewać spektakularnych zmian w tym zakresie. Bliski Wschód postrzega konflikt zbrojny w Europie zupełnie inaczej.
W tamtejszych telewizjach można usłyszeć tłumaczenia Kremla, który spokojnie wyjaśnia, że Rosja nie miała innego wyjścia i musiała bronić ludność Donbasu przed niebezpieczeństwem ze strony kijowskiego reżimu. Bliski Wschód posiada infrastrukturę pozwalającą na relatywnie szybkie i znaczące zwiększenie wydobycia jednak trudno o wielki optymizm w tej kwestii. Wyższe ceny ropy są w tym regionie korzystnym czynnikiem ekonomicznym.
Wenezuela – ogromne złoża ropy, które mogłyby obniżyć ceny paliw w Europie
Lider światowego rankingu pod względem ilości posiadanych złóż ropy może zaskakiwać. Nie jest to ani Arabia Saudyjska ani Rosja. Największym na świecie posiadaczem czarnego złota jest Wenezuela. Jednak ilość posiadanych baryłek oraz liczba wyprodukowanych baryłek to dwie różne kwestie.
W rankingu producentów 2021 r. Wenezuela zajęła dopiero 25. miejsce. Dla porównania – Rosję sklasyfikowano na drugim miejscu. Skąd się bierze ten rozdźwięk?
Pierwsza przyczyna jest prozaiczna – w ramach ropy występują „gatunki” różniące się jakością i właściwościami fizykochemicznymi. Najbardziej popularne rodzaje (standardy) to m. in. „norweska” ropa Brent z Morza Północnego oraz amerykańska WTI.
Większość złóż Wenezueli to ropa o bardzo wysokiej gęstości, a przez to znacznie mniej komfortowa w procesie wydobycia i transportu. Przesyłanie jej rurociągami wymaga wcześniejszego zmieszania ze znacznie mniej gęstą mieszaniną węglowodorów.
Druga przyczyna pozostawania Wenezueli poza petrochemicznym biznesem jest jeszcze trudniejsza do pokonania. Tą przyczyną jest ustrój autorytarny. W Caracas rządzi dyktator Nicolas Maduro, który poczynił ogromne starania, aby zamienić gospodarkę w ruinę i skonfliktować się z resztą świata. Podobnie jak Rosja, Wenezuela jest obłożona sankcjami. Pogłoski o zdjęciu sankcji z Wenezueli zaczęły się pojawiać od początku wojny w Ukrainie.
Kilka dni temu Reuters poinformował o rozpoczęciu dostaw ropy z Wenezueli do Europy jednak w tej samej depeszy można było przeczytać, że to tylko wyjątek na niewielką skalę, który ma skłonić dyktatora do refleksji w kierunku demokratycznych przemian. Biorąc pod uwagę dotychczasową postawę Maduro, nie wydaje się to łatwym zadaniem.
Gdyby wziąć pod uwagę optymistyczny scenariusz, tzn. demokratyczną przemianę dyktatora z Caracas lub przynajmniej jakąś formę porozumienia z Zachodem, to w dalszym ciągu do sukcesu byłoby daleko. Znaczne zwiększenie wydobycia wenezuelskiej ropy wymagałoby znacznych nakładów w infrastrukturę. Ten proces musiałby być rozciągnięty w czasie.
Embargo na ropę a ceny paliw
Władze kraju-agresora robią dobrą minę do złej gry i tłumaczą, że znajdą nabywców poza UE jednak przyziemne kwestie infrastruktury paliwowego biznesu są nieubłagalne. Po pierwsze, zdolności magazynowe Federacji Rosyjskiej są ograniczone, podobnie jak przepustowość rurociągów. Po drugie, największy potencjalny odbiorca ze stolicą w Pekinie zaopatruje się już w tanią i obłożoną sankcjami ropę ze wspomnianej Wenezueli oraz Iranu.
Wiele miejsc wydobycia rosyjskiej ropy znajduje się na terenach arktycznych. Jeśli nie będą używane z powodu braku odbiorców, to część z nich może zamarznąć, tym bardziej że poprzednie pakiety sankcji zablokowały import zaawansowanych technologii.
Wyłączenie z rynku drugiego na świecie producenta ropy, w dodatku położonego strategicznie blisko, nie może pozostać bez wpływu na ceny paliw. Obecne 8 zł za litr benzyny wydaje się zawrotną ceną. Należy jednak wziąć pod uwagę, że embargo na rosyjską ropę to przedsięwzięcie w początkowej fazie realizacji. Nadzieją są oczywiście USA, największy producent ropy na świecie ze znacznym potencjałem na zwiększenie wydobycia. Jednak same Stany Zjednoczone całego świata nie uratują.
Jeśli nie uda się wynegocjować znaczącego wzrostu wydobycia ropy po stronie Bliskiego Wschodu lub Wenezueli, to na horyzoncie mogą się pojawić kolejne psychologiczne bariery cen benzyny na poziomie 10 lub 15 zł za litr. Spokojny sen europejskich kierowców jest obecnie zależny od decyzji nielicznych dyktatorów.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat