Firma na Słowacji - niższe podatki i składki
REKLAMA
REKLAMA
Raj podatkowy niekoniecznie pod palmami
Rośnie liczba firm pośredniczących w założeniu biznesu lub zatrudnianiu na Słowacji. To taki nasz raj podatkowy "za miedzą".
REKLAMA
– Raje podatkowe są bardzo cenną i potrzebną instytucją. Trzeba pamiętać o tym, że kiedy u nas rosną składki na ubezpieczenie społeczne, a także ogólne koszty prowadzenia działalności gospodarczej, raj podatkowy jest ciekawą alternatywą dla prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Michał Jurczak, adwokat ze spółki konsultingowej WFY Group. – Oprócz tych tradycyjnych i dobrze znanych, jak chociażby Luksemburg czy wyspy na kanale La Manche, warto także wspomnieć o kraju, który jest blisko, czyli Słowacji.
Niższe koszty pracy
Największą zmorą polskich przedsiębiorców są składki na ubezpieczenia społeczne. W przypadku umowy o pracę poza wynagrodzeniem brutto płaconym pracownikowi, pracodawca odprowadza jeszcze ok. 20 proc. tej kwoty tytułem składek. Od początku 2016 roku przedsiębiorcy muszą też płacić składki emerytalne od umów-zlecenia oraz składki na ubezpieczenie zdrowotne do wysokości pensji minimalnej.
Ze względu na korzystniejsze stawki ubezpieczeń na Słowacji, niższe są również koszty pracy. Ta kwestia w przypadku zatrudniania większej liczby pracowników ma istotne znaczenie dla biznesmenów. Ponadto członkowie zarządu spółek, w tym tych jednoosobowych z ograniczoną odpowiedzialnością, nie są obciążani takimi składkami.
– W Polsce jedyny udziałowiec spółki z o.o. traktowany jest jako przedsiębiorca i musi odprowadzać składki do ZUS. Słowackie rozwiązanie jest zatem bardzo korzystne dla osób, które nie chcą mieć wspólników, a jednocześnie pragną uniknąć osobistej odpowiedzialności z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej – wyjaśnia Jakub Chabin, doradca podatkowy z WFY Group.
Niższe podatki
– Prawodawstwo słowackie w przeciwieństwie do polskiego przewiduje szereg udogodnień dla przedsiębiorców. W szczególności należy wspomnieć o tym, że mamy tam niższe podatki – wskazuje Jurczak. – Podstawowa stawka podatku VAT wynosi tam 20 proc., podczas gdy w Polsce jest to 23 proc. Ponadto mamy także niższe stawki podatku dochodowego od osób fizycznych. Także z uwagi na rozbudowany system ulg dla przedsiębiorców możemy powiedzieć, że realne obciążenie z tytułu podatków dochodowych jest dużo niższe niż w Polsce.
W Polsce podatek dochodowy w zależności od wysokości dochodu wynosi 18 lub 32 proc. Na Słowacji natomiast odpowiednio 19 i 25 proc. (wyższa stawka dotyczy zarabiających powyżej 3300 euro miesięcznie, czyli ok. 1 proc. osób).
REKLAMA
Słowacy mają też bardziej liberalne, niż nasz ustawodawca podejście do tego, co może stanowić koszt uzyskania przychodu. Obowiązuje tam bowiem znacznie szerszy katalog wydatków uznawanych za koszt podatkowy. – W konsekwencji tego mimo, iż stawka CIT na Słowacji jest wyższa od naszej i wynosi 22 proc. w stosunku do 19 proc., w ostatecznym rozrachunku nie oznacza to, że firma zapłaci tam wyższy podatek. Realne bowiem obciążenia spółki u naszego sąsiada będą niższe, niż w Polsce ze względu na możliwość odliczenia przez przedsiębiorcę większej ilości kosztów – tłumaczy Jakub Chabin.
Natomiast podatek VAT jest znacząco niższy, bo wynosi 20 proc., a nie jak w Polsce – 23 proc. Niższe stawki w Unii Europejskiej obowiązują tylko w Luksemburgu (15 proc.), na Malcie (18 proc.) oraz na Cyprze i w Niemczech (19 proc.).
Odsetki 2016 – rewolucyjne zmiany
– Z drugiej strony jednak w przeciwieństwie do polskiego systemu podatkowego Słowacja wprowadziła tak zwany roczny podatek minimalny, który spółka musi zapłacić nawet wtedy, gdy wykaże stratę. Wynosi on dla firm nie będących podatnikami VAT 480 euro, dla podatników VAT 960 euro, a dla podmiotów z obrotami ponad 500 000 euro – 2 880 euro – mówi Jakub Chabin.
– Prowadzenie działalności gospodarczej na Słowacji wydaje się być szczególnie atrakcyjne dla firm z branży transportowej. Należy pamiętać, że po pierwsze na Słowacji nie mamy akcyzy od środków transportu, po drugie, nie ma także podatku od środków transportu, a po trzecie, VAT od nabycia pojazdu można w całości wliczyć w koszty. Nie ma obowiązku prowadzenia kosztochłonnej i czasochłonnej ewidencji przebiegu pojazdów – komentuje Jurczak.
Na Słowacji od zakupu samochodu oraz paliwa do niego można odliczyć pełną kwotę VAT. Ponadto także amortyzacja odliczana jest od całego kosztu zakupu. Tymczasem w Polsce przepisy pozwalają na odliczenie 50 proc. od aut wykorzystywanych zarówno do działalności gospodarczej, jak i do prywatnej, a polski rząd wystąpił do Komisji Europejskiej o zgodę na przedłużenie tego przepisu do końca 2019 r.
Jurczak dodaje, że Słowacja nie stosuje podatku od środków transportu. Z szacunków wynika, że firma transportowa dysponująca setką TIR-ów może rocznie zaoszczędzić nawet 300 tys. złotych, jeśli przeniesie biznes na Słowację.
W Polsce co prawda jest możliwość odliczenia 100% VAT przy nabyciu samochodu osobowego do celów służbowych, ale wiąże się to z koniecznością spełnienia rygorystycznych wymogów – prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu czy wykorzystywania auta wyłącznie dla celów prowadzenia działalności. Trzeba więc zapomnieć o korzystaniu z pojazdu po pracy, na przykład by zrobić zakupy w markecie czy wyjechać na weekend – tłumaczy Jakub Chabin z WFY Group. Na Słowacji nie ma mowy o takich obostrzeniach, a funkcję samochodu służbowego można swobodnie łączyć z wykorzystywaniem go do celów prywatnych. Wszystko to sprawia, że ze szczególnym zainteresowaniem przyglądają się tej lokalizacji firmy z branż logistycznej czy transportowej i coraz częściej właśnie tam zakładają swoje centrale.
Odpowiedzialność członków zarządu
Dodatkowym argumentem są różnice w odpowiedzialności cywilnej członków zarządu.
– W Polsce mamy bardzo surową odpowiedzialność członków zarządu przewidzianą w art. 299 Kodeksu spółek handlowych, a także art. 116 Ordynacji podatkowej. Ogólnie członek zarządu odpowiada całym swoim majątkiem za zobowiązania spółki, podczas gdy na Słowacji członek zarządu co do zasady nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania spółki tak cywilne, jak i podatkowe – mówi Michał Jurczak. – Można przypisać tę odpowiedzialność jedynie w sytuacji, kiedy udowodnimy mu, że zobowiązania powstały z winy umyślnej – dodaje.
– W Polsce natomiast odpowiedzialność członków zarządu obejmuje zaległości podatkowe z tytułu zobowiązań, których termin płatności upływał w czasie pełnienia przez nich obowiązków członka zarządu oraz zaległości powstałe w czasie obejmowania tego stanowiska. Niestety zdarzają się w praktyce przypadki, gdy nowy członek zarządu obejmuje tę funkcję na przykład dzień przed upływem terminu płatności podatku i mimo iż nie miał realnego wpływu na zapłatę podatku przez spółkę, to fiskus egzekwuje zaległość z jego prywatnego majątku – wyjaśnia Jakub Chabin z WFY Group.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat