Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych Stowarzyszenia Filmowców Polskich odniósł się do kwestii "tantiem od internetu"
REKLAMA
REKLAMA
Związek Autorów i Producentów Audiowizualnych Stowarzyszenia Filmowców Polskich zwrócił uwagę na nieścisłości zawarte w tezach Konfederacji Lewiatan, które znalazły się w artykule "Tantiemy od internetu - nadchodzi nowy parapodatek! Przedsiębiorcy są zaniepokojeni", wskazując co następuje:
REKLAMA
"Nazywanie tantiem z internetu dla twórców filmowych “nowym parapodatkiem” jest zabiegiem absolutnie nieuprawnionym. Podatkiem nazywamy świadczenie płacone na rzecz Skarbu Państwa, tantiemy to natomiast część uczciwego wynagrodzenia płacona autorowi dzieła za jego pracę. Nie jest to rzecz nowa w polskim prawie. Ustawowe i niezbywalne tantiemy dla filmowców obowiązują w nim z powodzeniem od kilkudziesięciu lat. Obecna nowelizacja prawa autorskiego ma za zadanie jedynie dopasować legislację do rzeczywistości i sprawić, by serwisy streamingowe przestały być uprzywilejowanymi wobec kin czy nadawców telewizyjnych podmiotami rynku, które nie muszą płacić twórcom filmowym za eksploatację ich dzieł.
Pismo Konfederacji Lewiatan zawiera w sobie wiele przekłamań, które warto zweryfikować. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że ustawowe tantiemy za eksploatację filmów w internecie obowiązują już w takich krajach europejskich jak: Belgia, Słowenia, Litwa, Francja, Hiszpania, Włochy czy Estonia. Jest to zatem, wbrew temu co sugeruje Lewiatan, praktyka dość powszechna. W żadnym z tych krajów nie nastąpiło zahamowanie rozwoju krajowej oferty, ciężko też francuski czy hiszpański rynek filmowy nazywać „peryferiami”, jak sugeruje to cytowany dokument. Na obrzeżach Europy sytuuje obecnie Polskę jedynie brak jakichkolwiek regulacji dotyczących wynagrodzenia ze streamingu, które w UE są już standardem".
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat