Szybkie zmiany w VAT są niezbędne
REKLAMA
DEBATA
REKLAMA
Rewolucja w zakresie VAT ma nastąpić w ramach Unii Europejskiej od 2011 roku. Zdaniem ekspertów, którzy wzięli udział w debacie GP, nie powinniśmy czekać na Unię. Powinniśmy sami gruntownie naprawiać złe regulacje.
Wśród polityków toczy się dyskusja na temat zmiany ustawy o VAT. Koncepcje są różne. Raz nowa ustawa. Kolejnym razem głęboka nowelizacja. No właśnie, czego nam potrzeba.
Nowa ustawa o VAT czy jej nowelizacja?
WITOLD MODZELEWSKI
Ustawa o VAT zasłużyła na miano bubla legislacyjnego. Podejmowano próby jej naprawy. Jedyna udana próba weszła w życie 1 czerwca 2005 r. Dzięki niej naprawiono to, co zamierzano. Potem było gorzej.
Przypomnijmy, że w czerwcu 2006 r. skierowano do Sejmu projekt, który po prawie półtora-rocznych pracach trafił do kosza. Tam powinien się znaleźć, choć szkoda czasu, który mu poświęcono. Prace nad tą nowelą to świetny przykład na to, że nasza procedura parlamentarna nie jest w stanie zapewnić sprawnego procesu legislacyjnego nad tego typu projektami. To prowadzi do katastrof.
Trzeba pamiętać, że są jeszcze przepisy 112 Dyrektywy. Wiadomo, że polskie regulacje w wielu miejscach są niezgodne z tą dyrektywą. Analizując te niezgodności, z prostego obliczenia wynika, że do polskiej ustawy należałoby wprowadzić 60 zmian. Czy podatnik stosujący to prawo, który otrzymałby tak znowelizowaną ustawę, umiałby ją właściwie zastosować? Chyba szkoda na to czasu. Tę ustawę warto napisać od nowa. Przede wszystkim z przyczyn czysto praktycznych. Podatnik powinien stosować ustawę, a nie czytać interpretacje. Mamy 79 tys. wniosków dotyczących interpretacji przepisów o VAT. Pobito tu rekordy. Kolejne nowelizacje utrudnią praktyczne zastosowanie. Jeśli chcemy wprowadzić rozwiązania 112 Dyrektywy i uprościć ustawę o VAT, trzeba stworzyć nowy jej tekst. Ta idea ma szansę realizacji.
PIOTR ŻUROWSKI
Nie ulega wątpliwości, że polska ustawa o VAT w wielu miejscach jest niezgodna z Dyrektywą. Jest nieczytelna i trudna do interpretacji.
Jeśli chodzi o kwestie proceduralne, mam wątpliwości, czy uchwalenie nowej ustawy nie spowoduje powrotu do punktu wyjścia. Od prawie czterech lat przedsiębiorcy uczą się stosować obecną ustawę. Fakt, że w zakresie VAT opublikowano już niezliczoną ilość interpretacji, ale one są też powszechnie znane i w jakimś sensie pomocne.
Ustawa obowiązuje od 2004 roku, więc wiadomo już, co powinno zostać zmienione. Tekst ustawy musi być czytelniejszy i łatwiejszy do interpretowania dla przeciętnego podatnika. Ustawę trzeba dostosować do regulacji UE. Wreszcie do ustawy o VAT powinny być wprowadzone rozwiązania fakultatywne.
Pisanie ustawy od nowa może spowodować, że te najważniejsze kwestie zostaną pominięte. Na nowo będzie trzeba dokonywać jej interpretacji, a problemy mogą pojawić się tam, gdzie najmniej się tego będziemy spodziewać.
PETER KAY
Chciałbym zaakcentować inne spojrzenie na VAT. Przykładowo w systemie północnoamerykańskim nie ma VAT. Cały obrót pomiędzy przedsiębiorstwami jest zwolniony z jakiegokolwiek podatku. Istnieje podatek od sprzedaży, który pobierany jest w ostatecznej fazie sprzedaży, a jego wysokość waha się od 7 do 9 proc.
To, co mogłoby być przydatne w Polsce, to pewien interpretacyjny system amerykańskiego fiskusa. W USA organy skarbowe do wielu przepisów tworzą dodatkowe regulacje podatkowe. Są to praktyczne przypadki i ich rozwiązania, które są akceptowane przez kongres, a następnie dołączane do ustawy. To lepszy pomysł niż interpretacje polskie.
Skąd trudność w poprawnym napisaniu ustawy?
WITOLD MODZELEWSKI
REKLAMA
1 stycznia 2011 r. era unijnego VAT w dzisiejszym kształcie dobiegnie końca. Jedna cecha wspólna tego systemu dla 27 państw członkowskich to: prostego VAT-u wspólnotowego nie ma. Co możemy osiągnąć? Można go prościej podać podatnikom. Podatnicy już nie czytają przepisów. Nikt nie jest w stanie stosować podatku, w zakresie którego obowiązuje prawie 80 tys. interpretacji. Trzeba zrobić wszystko, aby tego bagażu się pozbyć. Tylko nowa ustawa jest w stanie wysłać w niebyt ten balast. Jeżeli nowy przepis, który napiszemy, będzie czytelny dla podatnika, to osiągniemy dwa efekty. Po pierwsze, podatnik zacznie czytać ustawę, a w mniejszym stopniu interpretacje. Po drugie, większość dzisiejszych interpretacji byłaby niepotrzebna. Jednak wydawanie interpretacji jest symptomem władzy. W praktyce nie jest ważny przepis. Ważna jest interpretacja.
Podatki są dla władzy, ale prawo jest również dla podatnika. Jeśli potrafimy napisać przepis na poziomie chociażby nieodbiegającym od 112 Dyrektywy, to dokonamy skoku jakościowego w tworzeniu prawa.
PIOTR ŻUROWSKI
Nie jesteśmy w stanie napisać takiego prawa, aby wydawanie interpretacji podatkowych nie było konieczne. Oczywiście można napisać lepszy akt prawny. Natomiast nie ma takiego systemu VAT w UE, który byłby w całości zgodny z tekstem Dyrektywy. Nie wynika to ze złej woli poszczególnych państw członkowskich. Wynika to, po pierwsze, z samej istoty Dyrektywy, która często posługuje się sformułowaniami ogólnymi. Po drugie, Dyrektywa odbiega od ideału, jeśli chodzi o czytelność. Ponadto przepisy Dyrektywy potrafią mieć zupełnie inne brzmienie w różnych językach. To nie jest kwestia tylko tłumaczenia polskiego. Rozbieżności pojawiały się np. w wersjach francuskiej i angielskiej.
Wiążące interpretacje są potrzebne. Są one elementem, który zapewnia podatnikom pewność obrotu. Każdy podatnik może o nią wystąpić.
Powinniśmy dążyć do uproszczenia ustawy o VAT, ale uszczegóławiając konkretne rozwiązania. Konieczna jest jej naprawa, ale nie tworzenie od nowa. Nowy akt mógłby zmniejszyć bezpieczeństwo obrotu i powiększyć wątpliwości.
PETER KAY
W Unii Europejskiej obowiązuje pewne rozwiązanie fakultatywne - które może, ale nie musi, znaleźć się w ustawodawstwie danego kraju - to tzw. grupy VAT-owskie. Od 1 stycznia 2008 r. to rozwiązanie działa w Czechach. Od pewnego czasu obowiązuje na Węgrzech i praktycznie w każdym państwie UE. Powoduje ono przede wszystkim zmniejszenie transakcji, które pomiędzy członkami grupy odbywają się bez naliczania VAT. Składa się jedną deklarację. To powoduje także zmniejszenie obciążeń administracyjnych. Polska powinna zastanowić się nad tymi rozwiązaniami.
Co do kwestii interpretacji, to one rzeczywiście nie rozwiązują problemów, ale są potrzebne. Przedsiębiorcy oczekują stabilności, a interpretacje im ją dają.
Czy jest szansa na rozporządzenie VAT w ramach UE?
WITOLD MODZELEWSKI
Nowa koncepcja VAT wspólnotowego, jaka ma zacząć obowiązywać od 2011 roku, to nowość. Jeśli chcielibyśmy w ramach UE osiągnąć postęp, to należałoby to zrobić właśnie rozporządzeniem. Najlepszym rozwiązaniem byłoby jedno rozporządzenie dotyczące VAT wydane w 27 językach. To byłby stan idealny. Rozporządzenie obowiązywałoby bezpośrednio. Jest jednak pewne ale - warunki specyficzne każdego kraju.
Szansa, abyśmy dotrwali w tym stanie ustawy o VAT, który jest, do 2011 roku, jest niewielka. Zmiany w ustawie o PIT, m.in. ulgę na dziecko czy zwaloryzowaną skalę podatkową, będzie trzeba czymś zrekompensować. Najprawdopodobniej podwyżką podstawowej stawki VAT.
PIOTR ŻUROWSKI
Trudno liczyć na to, aby od 2011 roku gruntowna reforma VAT w UE przełożyła się na reformę VAT w Polsce. Nie wiadomo, czy sama Unia taką reformę przeprowadzi. Jest ona odkładana już od lat 90. Obszar Wspólnoty miałby być jednym obszarem VAT. Nie ma co czekać na pomysły Unii. Musimy sami gruntownie nowelizować ustawę o VAT.
PETER KAY
To, co się dzieje w Brukseli, trwa bardzo powoli. Podatki w Europie zaczynają być centralizowane. Dotyczy to nie tylko VAT, ale także CIT. Jeśli widzimy takie tendencje, to jest to zapowiedź dużych zmian.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Fot. Wojciech Górski
Eksperci podatkowi
Debatę prowadził Marek Kutarba
Notowała EWA MATYSZEWSKA
Debata odbyła się w ramach Forum Podatkowego organizowanego przez Centrum Edukacji INFOR TRAINING
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat