REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

VAT – stracone pół 2016 roku: czy budżet stracił 25 mld zł?

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
VAT – stracone pół 2016 roku: czy budżet stracił 25 mld zł?
VAT – stracone pół 2016 roku: czy budżet stracił 25 mld zł?

REKLAMA

REKLAMA

Za chwilę minie pierwsze półrocze 2016 r., które – jak wiadomo – nie będzie sukcesem fiskalnym budżetu państwa. Dotyczy to zwłaszcza podatku od towarów i usług, bo on jest najważniejszym „koniem pociągowym”, który jednak słabnie od lat. Dlaczego tak się dzieje?

Czy wszystkiemu winna jest patologiczna koncepcja harmonizacji tego podatku będąca w istocie zaproszeniem do wyłudzeń i uchylania się od podatku? Częściowo zgoda: gdyby nie było stawki 0% w transakcjach transgranicznych obrotu wewnątrzwspólnotowego, nie byłoby gigantycznych zwrotów, które w zeszłym roku wynosiły około 90 mld zł, a w budżecie zostało tylko niewiele mniej, bo nieco ponad 120 mld zł. Ciekawe, ile zwrócono tego podatku w pierwszym półroczu?

REKLAMA

Autopromocja

REKLAMA

Są to dane skrzętnie ukrywane przed opinią publiczną, więc może – reagując na moje pytanie – ktoś je poda oficjalnie? Wstępne szacunki tej kwoty za pół roku przekraczają 40 mld zł, a większość urzędów skarbowych sygnalizuje, że zwracają wszystko, co im inni wpłacą, do czego dodatkowo przyczyniła się idiotyczna zmiana właściwości organów skarbowych: od stycznia 2016 r. trzeba rozliczać się w miejscu zamieszkania osoby fizycznej, które przecież nie ma nic wspólnego z miejscem prowadzenia działalności, bo mając firmę w Warszawie, a mieszkając w Grudziądzu trzeba składać deklarację w miejscu zamieszkania, gdzie urząd nie wie nic o podatniku. Często nie ma nawet pieniędzy na delegacje służbowe dla pracowników, aby przeprowadzić kontrolę. Ale ten nonsens jest jeszcze autorstwa poprzedniej władzy.

Jak dotąd rządzi nam „miłościwie” podatek odziedziczony po liberałach, w którym nie zmieniono nic, co mogłoby zwiększyć dochody budżetowe, czyli – mimo pełnego przygotowania – do jego naprawy jeszcze na jesieni zeszłego roku. Stracono  pierwsze, najważniejsze pół roku rządów. Zmiany na lepsze zapowiadane są na drugie półrocze, nawet przypomniano sobie o niektórych rozwiązaniach z projektu nowej ustawy o tym podatku, np. w postaci granicznej wpłaty z tytułu WNT, ograniczając to jednak tylko do paliw. Trzeba więc zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje, że mimo wyjątkowego wręcz  przygotowania obecnej większości parlamentarnej do naprawy tego podatku, od którego przede wszystkim zależy wielkość faktycznie uzyskanych dochodów budżetowych, nie zrobiono nic przez pierwsze pół roku?

Był przecież projekt nowej ustawy usuwającej wszystkie luki w tym podatku, a przede wszystkim wprowadzający nowe przepisy, które uniemożliwiałyby lub utrudniałyby uchylanie się od płacenia lub wyłudzania zwrotów. Przypomnę, że przewidywał on:

-        wprowadzenie „podzielonej płatności” dotyczącej podatku naliczonego, która chroni przed przestępstwami karuzelowymi,

Dalszy ciąg materiału pod wideo

-        wprowadzenie granicznej płatności podatku z tytułu WNT ogółu „towarów wrażliwych” (nie tylko paliw),

-        likwidację załatwionej przez lobbystów stawki 0 % w postaci tzw. odwrotnego obciążenia,

-        likwidację rozliczenia kwartalnego, które pozwoli legalnie nie składać deklaracji przez trzy miesiące, co jest wręcz zaproszeniem dla oszustów,

-        wprowadzenie sankcji podatkowych za zawyżanie zwrotów i zaniżanie podatku w deklaracji podatkowej,

REKLAMA

oraz dziesiątków innych luk, które w pocie czoła wypracowanych przez liberalne rządy wraz z biznesem podatkowym, z którym współpracy nikt wówczas nie ukrywał, a „społecznym doradcą” ówczesnego ministra była osoba zatrudniona w jednej z czołowych zagranicznych firm zajmujących się właśnie zarabianiem na tym podatku.

Już w styczniu 2016 r. minister finansów stwierdził, że „nie zależy nam (czyli komu?) na nowej ustawie o podatku VAT, tylko na zamknięciu patologii (…)”. Wprowadzenie samej ustawy dla ustawy byłoby takim działaniem rytualnym; chodzi o eliminację konkretnych zjawisk (…)” (PAP, 11 stycznia 2016 r.). Czy można zgodzić się z tym poglądem? Czy można „eliminować konkretne zjawiska” bez podstawy prawnej?

Patologią w podatkach, którą można usunąć, jest działanie sprzeczne z prawem, bo podatki istnieją tylko w sensie prawnym (nullum tributum sine lege). Gdy prawo zezwala lub toleruje niepłacenie podatku, to szkoda czasu na kontrolę, bo mogą one stwierdzić tylko tyle, że nie naruszono prawa. Na nic się tu zdadzą działania władzy, w tym dotyczące zbierania danych o podatnikach (słynne „instrumenty finansowe”). Gigantyczne straty w dochodach budżetowych są w większości przypadków wynikiem działań w pełni legalnych lub pozornie legalnych, bo takie mamy prawo. Nikt nie może kazać komukolwiek zapłacić choćby grosza podatku, gdy prawo podatkowe nie nakazuje tej zapłaty. Zastąpienie złego, patologicznego prawa nowymi przepisami, które chronić będą budżet, nie jest przecież jakimkolwiek „działaniem rytualnym”, lecz istotą rządzenia, a przede wszystkim programem, za którym opowiedzieli się wyborcy. Jak widać dla niektórych polityków nie ma to żadnego znaczenia, zwłaszcza dla tych, którzy mówią o sobie w liczbie mnogiej („NAM nie zależy”).

Polecamy: Praktyczny leksykon VAT 2016

Polecamy: Biuletyn VAT

Może jednak wola wyborców ma jednak jakieś znaczenie? Przecież w obronie obecnej ustawy o tym podatku występuje tylko zagraniczny biznes doradczy i ci, którzy dobrze żyją dzięki tej patologii.

Teraz trwa licytacja, kto obliczy większą „lukę” w tym podatku za 2015 r. Kwota 50 mld zł jest typowo księżycowa, można również podać 100 mld zł. Szkoda czasu na polemikę, choć problem w tym, że autorzy tej prognozy są… często cytowani przez niektórych przedstawicieli obecnej władzy, a ich pomysły realizuje resort finansów w dziedzinie „interpretacji organów skarbowych”. Czyli są to dla nich źródła wiarygodne. Przez pół roku rządzą nami te same „liberalne” przepisy o VAT a luka jest podobna do tej w zeszłym roku i wynosiła ok. 25 mld zł.

Może jednak trzeba wreszcie przeciąć węzeł gordyjski tego podatku powołując zapowiedzianą już komisję śledczą w sprawie obecnej ustawy o VAT? Warto poznać jej rzeczywistych autorów.

                       

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Zapisz się na newsletter
Chcesz uniknąć błędów? Być na czasie z najnowszymi zmianami w podatkach? Zapisz się na nasz newsletter i otrzymuj rzetelne informacje prosto na swoją skrzynkę.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Księgowość
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Odpowiedzialność osobista członków zarządu za długi i podatki spółki. Co zrobić, by jej uniknąć?

Odpowiedzialność osobista członków zarządu bywa często bagatelizowana. Tymczasem kwestia ta może urosnąć do rangi rzeczywistego problemu na skutek zaniechania. Wystarczy zbyt długo zwlekać z oceną sytuacji finansowej spółki albo błędnie zinterpretować oznaki niewypłacalności, by otworzyć sobie drogę do realnej odpowiedzialności majątkiem prywatnym.

Czym jest faktura ustrukturyzowana? Czy jej papierowa wersja jest fakturą w rozumieniu ustawy o VAT?

Sejm już uchwalił nowelizację ustawy o VAT wprowadzającą obowiązek wystawiania i otrzymywania faktur ustrukturyzowanych za pomocą KSeF. To dla podatników jest bardzo ważna informacja: gdy zostaną wydane bardzo szczegółowe akty wykonawcze (są już opublikowane kolejne wersje projektów) oraz pojawi się zgodnie z tymi rozporządzeniami urzędowe oprogramowanie interfejsowe (dostęp na stronach resortu finansów) można będzie zacząć interesować się tym przedsięwzięciem.

Czy wadliwa forma faktury zakupu pozbawi prawa do odliczenia podatku naliczonego w 2026 roku?

To pytanie zadają sobie dziś podatnicy VAT czynni biorąc pod uwagę perspektywę przyszłego roku: jest bowiem rzeczą pewną, że miliony faktur będą na co dzień wystawiane w dotychczasowych formach (papierowej i elektronicznej), mimo że powinny być wystawione w formie ustrukturyzowanej – pisze prof. dr hab. Witold Modzelewski.

KSeF 2026. Jak dokumentować transakcje od 1 lutego? Prof. Modzelewski: Podstawą rozliczeń będzie dokument handlowy (nota obciążeniowa, faktura handlowa)

Jak od lutego 2026 roku będzie wyglądała rewolucja fakturowa w Polsce? Profesor Witold Modzelewski wskazuje dwa możliwe warianty dokumentowania i fakturowania transakcji. W obu tych wariantach – jak przewiduje prof. Modzelewski - podatnicy zrezygnują z kodowania faktur ustrukturyzowanych, a podstawą rozliczeń będzie dokument handlowy i on będzie dowodem rzeczywistości ekonomicznej. A jeśli treść faktury ustrukturyzowanej będzie inna, to jej wystawca będzie mieć problem, bo potwierdził nieprawdę na dokumencie i musi go poprawić.

REKLAMA

Fakturowanie od 1 lutego 2026 r. Prof. Modzelewski: Nie da się przerobić faktury ustrukturyzowanej na dokument handlowy

Faktura ustrukturyzowana kompletnie nie nadaje się do roli dokumentu handlowego, bo jest wysyłana do KSeF a nie do kontrahenta, czyli nie występuje tu kluczowy dla stosunków handlowych moment świadomego dla obu stron umowy doręczenia i akceptacji (albo braku akceptacji) tego dokumentu - pisze prof. dr hab. Witold Modzelewski.

Firma w Szwajcarii - przewidywalne, korzystne podatki i dobry klimat ... do prowadzenia biznesu

Kiedy myślimy o Szwajcarii w kontekście prowadzenia firmy, często pojawiają się utarte skojarzenia: kraj zarezerwowany dla globalnych korporacji, potentatów finansowych, wielkich struktur holdingowych. Tymczasem rzeczywistość wygląda inaczej. Szwajcaria jest przede wszystkim przestrzenią dla tych, którzy potrafią działać mądrze, przejrzyście i z wizją. To kraj, który działa w oparciu o pragmatyzm, dzięki czemu potrafi stworzyć szanse również dla debiutantów na arenie międzynarodowej.

Fundacje rodzinne w Polsce: Rewolucja w sukcesji czy podatkowa pułapka? 2500 zarejestrowanych, ale grozi im wielka zmiana!

Fundacji rodzinnych w Polsce już ponad 2500! To narzędzie chroni majątek i ułatwia przekazanie firm kolejnym pokoleniom. Ale uwaga — nadciągają rządowe zmiany, które mogą zakończyć okres ulg podatkowych i wywołać prawdziwą burzę w środowisku przedsiębiorców. Czy warto się jeszcze spieszyć? Sprawdź, co może oznaczać nowelizacja i jak uniknąć pułapek!

Cypryjskie spółki znikają z rejestru. Polscy przedsiębiorcy tracą milionowe aktywa

Cypr przez lata były synonimem niskich podatków i minimum formalności. Dziś staje się prawną bombą zegarową. Właściciele cypryjskich spółek – często nieświadomie – tracą nieruchomości, udziały i pieniądze. Wystarczy 350 euro zaległości, by stracić majątek wart miliony.

REKLAMA

Zwolnienie SD-Z2 przy darowiźnie. Czy zawsze trzeba składać formularz?

Zwolnienie z obowiązku składania formularza SD-Z2 przy darowiźnie budzi wiele pytań. Czy zawsze trzeba zgłaszać darowiznę urzędowi skarbowemu? Wyjaśniamy, kiedy zgłoszenie jest wymagane, a kiedy obowiązek ten jest wyłączony, zwłaszcza w przypadku najbliższej rodziny i darowizny w formie aktu notarialnego.

KSeF od 1 lutego 2026: firmy bez przygotowania czeka paraliż. Ekspertka ostrzega przed pułapką „dwóch obiegów”

Już od 1 lutego 2026 wszystkie duże firmy w Polsce będą musiały wystawiać faktury w KSeF, a każdy ich kontrahent – także z sektora MŚP – odbierać je przez system. To oznacza, że nawet najmniejsze przedsiębiorstwa mają tylko pół roku, by przygotować się do cyfrowej rewolucji. Brak planu grozi chaosem, błędami i kosztownymi opóźnieniami.

REKLAMA