Dokumentacja cen transferowych. Zakupy kontrahenta w raju podatkowym

REKLAMA
REKLAMA
Dokumentacja cen transferowych
Jak informował w ubiegłym tygodniu Dziennik Gazeta Prawna, wystarczy, że podatnik sprzeda kontrahentowi towary za 0,5 mln zł, a ten zapłaci kartą służbową za filiżankę kawy w Monako lub na lotnisku w Hongkongu, to już powstaje wymóg sporządzenia lokalnej dokumentacji cen transferowych. Według dziennika do takich absurdów ma prowadzić obowiązująca od 1 stycznia br. nowelizacja przepisów o cenach transferowych. Nakazuje ona sporządzenie lokalnej dokumentacji cen transferowych podatnikowi, który zrealizował transakcje z kontrahentem na kwotę 0,5 mln zł rocznie, jeśli kontrahent ów z kolei dokonał jakiegokolwiek rozliczenia z podmiotem z raju podatkowego.
REKLAMA
Zobacz: Lokalna dokumentacja cen transferowych - kiedy obowiązek sporządzania?
Zdaniem cytowanych przez gazetę ekspertów z literalnego brzmienia przepisów i projektu objaśnień MF wynika, że każde rozliczenie kontrahenta podatnika z podmiotem z raju podatkowego może być z założenia traktowane jako przerzucenie dochodów do raju podatkowego.
Obowiązek sporządzania dokumentacji cen transferowych
Jak wyjaśnił w stanowisku przekazanym PAP dyrektor departamentu cen transferowych i wycen Marcin Jamroży, przesłanką do sporządzenia dokumentacji cen transferowych jest siedziba podatkowa tzw. rzeczywistego właściciela (należności - PAP) w raju podatkowym. "Zatem, tylko w takiej sytuacji mogą powstawać obowiązki dokumentacyjno-sprawozdawcze w zakresie cen transferowych" - tłumaczył przedstawiciel MF.
"Obowiązku takiego nie oparto na przesłance dokonywania zakupów w tzw. rajach podatkowych przez kontrahentów polskich podatników, jak sugerują wypowiedzi niektórych komentatorów" - dodał.
Ponieważ ustalenie rzeczywistego właściciela oraz jego siedziby jest w wielu przypadkach obiektywnie skomplikowane, w przepisach przewidziano domniemanie, które służy uproszczeniu przy dokonywaniu takiej oceny - poinformował Jamroży.
Przyznał, że uproszczenie w postaci domniemania wprawdzie dotyczy dokonywania rozliczeń z "podmiotami rajowymi" przez kontrahentów polskich podatników, ale "choćby kontrahent polskiego podatnika wypił wszystkie zapasy kawy w Monako czy Hongkongu, to jeżeli jest rzeczywistym beneficjentem nie mającym siedziby w raju podatkowym, nie powstanie dla niego obowiązek dokumentacji."
Transfer dochodów do rajów podatkowych
Dyrektor w MF podkreśla, że objaśniane przepisy są wymierzone w podmioty, które poprzez transferowanie dochodów do tzw. rajów podatkowych, uzyskują nieuprawnione korzyści podatkowe. W konsekwencji są bardziej konkurencyjne niż podmioty, które takich praktyk nie podejmują.
"Budowa przewag konkurencyjnych poprzez unikanie opodatkowania prowadzi do zniekształceń mechanizmów wolnego rynku i nieefektywnej alokacji zasobów, osłabia pozycję konkurencyjną przedsiębiorców, którzy rzetelnie rozliczają swoje podatki. Z uwagi na nietransparentność rajów podatkowych objaśniane przepisy zakładają współdziałanie podatników z organami podatkowymi w walce z nadużyciami podatkowymi z użyciem tzw. rajów podatkowych" - zaznaczył dyrektor.
Według niego spłycanie problemu transferu zysków do rajów podatkowych do "zakupu kawy" w raju podatkowym nie ułatwia profesjonalnej i rzeczowej dyskusji na temat implementacji rozwiązań pożytecznych dla budżetu, a docelowo – dla nas wszystkich.
Jamroży zauważył, że już teraz obowiązuje szereg regulacji, które wymagają od podatników (we współpracy z ich kontrahentami lub potencjalnymi kontrahentami) prowadzących działalność gospodarczą, pewnych dodatkowych działań administracyjnych (np. kontroli przypływu środków finansowych pochodzących z nielegalnych źródeł).
Lokalna dokumentacja cen transferowych
Kontrowersje wynikają z dwóch przepisów nowelizacji ustawy o CIT. Pierwszy (1a) mówi: "Do sporządzenia lokalnej dokumentacji cen transferowych są obowiązani podatnicy i spółki niebędące osobami prawnymi dokonujący transakcji kontrolowanej lub transakcji innej niż transakcja kontrolowana, jeżeli rzeczywisty właściciel ma miejsce zamieszkania, siedzibę lub zarząd na terytorium lub w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową oraz wartość tej transakcji za rok podatkowy, a w przypadku spółek niebędących osobami prawnymi – za rok obrotowy, przekracza 500 000 zł. (...)"
Natomiast kolejny: "Na potrzeby ust. 1a domniemywa się, że rzeczywisty właściciel ma miejsce zamieszkania, siedzibę lub zarząd na terytorium lub w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową, jeżeli druga strona transakcji, o których mowa w ust. 1a, dokonuje w roku podatkowym rozliczeń z podmiotem mającym siedzibę lub zarząd na terytorium lub w kraju stosującym szkodliwą konkurencję podatkową. Przy ustalaniu tych okoliczności podatnik lub spółka niebędąca osobą prawną są obowiązani do dochowania należytej staranności."
autor: Marcin Musiał
mmu/ amac/
REKLAMA
REKLAMA