Uchwała SN kończy pseudooptymalizację w VAT
REKLAMA
REKLAMA
1. podmiot istniejący tylko formalnie (podstawiony „słup” będący osobą fizyczną lub spółką z siedzibą w jakimś dziwnym kraju) wystawia faktury z podatkiem należnym, mimo że obiektywnie nie ma żadnej czynności podlegającej opodatkowaniu, a beneficjent – jako „kontrahent” - uzyskuje z tego tytułu zwroty podatku,
REKLAMA
2. ten sam „słup” wystawia te same faktury, choć czynność w rzeczywistości ma miejsce, lecz wykonał je ktoś inny,
3. ów „słup” pojawia się jako podmiot zagraniczny wystawiający faktury bez podatku z tytułu czynności, które w rzeczywistości wykonał podmiot krajowy (dotyczy to zwłaszcza pozornego importu usług), przez co ani usługodawca ani usługobiorca nie ponoszą jakiegokolwiek ciężaru podatku,
4. pozorna likwidacja krajowej podmiotowości podatnika wynikającej z miejsca siedziby w celu wystawiania faktur bez podatku w przypadku dostaw krajowych – luka ta istniała „legalnie” przez dwa lata: od kwietnia 2011 r. do końca marca 2013 r.,
REKLAMA
5. wystawianie przez podmiot wykonujący w rzeczywistości zupełnie inne czynności faktur z fikcyjną treścią, które kontrahentowi pozwalają uchylać się od opodatkowania albo wyłudzać zwroty: dotyczy to od ponad dwóch lat załącznika nr 11 do ustawy o podatku od towarów i usług, który jest furtką do stosowania tych praktyk w postaci tzw. krajowego odwrotnego obciążenia, gdzie w samej nazwie jest kłamstwo, bo tu nie ma ani dosłownie ani w przenośni jakiegokolwiek „obciążenia” na rzecz budżetu państwa.
Aby lepiej zakamuflować te działania czynności te powtarza się wielokrotnie, tworząc galimatias faktyczny i dokumentowy. Nowszym pomysłem był do niedawna „wschodzący” patent w postaci uzyskania łącznie wielomiliardowych zwrotów poprzez fikcyjne uznanie za podatnika tylko jednostek samorządu terytorialnego w miejsce ponad pięćdziesięciu tysięcy jednostek budżetowych, co pozornie legalizowały dwie niezbyt mądre uchwały NSA. Proceder ten, w którym widzimy wszystkie „renomowane” (tak siebie same nazywają) firmy doradcze, został jednak zablokowany przez jeden trzeźwo myślący skład sędziowski pytaniem prejudycjalnym do TSUE.
Na co dzień dominuje jednak dość prosta „praktyka optymalizacyjna” w postaci tworzenia „struktur fakturowo-kontraktowych” w celu uchylania się od opodatkowania lub wyłudzenia zwrotów, firmowanych przez duże i znane podmioty, których obecność w tym pomyśle gwarantuje ponoć bezpieczeństwo operacji.
Kres tym działaniom kładzie uchwała Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2013 r., która wyłudzenia zwrotów tego podatku przy pomocy fałszywych faktur uznaje za dwa przestępstwa: oszustwo w rozumieniu art. 286 oraz prania brudnych pieniędzy w rozumieniu art. 299 Kodeksu Karnego. Zresztą zupełnie słusznie, bo kto przy pomocy fikcyjnej faktury uzyskał nienależny zwrot podatku, wprowadza przecież do obrotu środki pochodzące z przestępstwa.
Można by tylko powiedzieć: wreszcie stało się to, co miało się stać, tylko dlaczego tak późno? Dlaczego trzeba było doprowadzić do tak głębokiego załamania wpływów z tego podatku (w latach 2008-2013 utracono około 70 mld złotych; a tylko w 2013 roku spadek wpływów w stosunku do realnych możliwości wynosił prawie 30 mld zł). Nastąpi więc szybkie oczyszczanie rynku doradczego z patologii optymalizacyjnych, na którym rosły wielkie fortuny, bo twórcy owych pomysłów również uzyskiwali bezpośrednio lub średnio korzyści z przestępstw (prowizje od uzyskiwanych zwrotów). Teraz każdy organ ścigania wie czego szukać w papierach podmiotów, które podejrzewa się o wyłudzenie zwrotów podatku. Lista znana, wystarczy sprawdzić, które opracował „wehikuł optymalizacyjny”.
Podyskutuj o tym na naszym FORUM
Polecamy: Zmiany 2014 - Podatki, Księgowość, Kadry, Firma, Prawo
Polecamy: Podstawa opodatkowania VAT 2014 – zmiana ustawy o VAT
Skutkiem tej uchwały będzie również wzrost dochodów budżetowych oraz przecięcie powiązań między administracją, a ludźmi związanymi z tego rodzaju działalnością. Tych powiązań było stanowczo za dużo, a niektóre firmy nawet półoficjalnie chwaliły się, która część konkretnego resortu jest przez nich „opanowana”. Teraz szybko usuwają te informacje i chcą przejść na stronę obrońców interesu publicznego. Wpływy tych firm były aż tak duże, że były w stanie zablokować pojawienie się w tzw. opiniotwórczych dziennikach artykułów ujawniających związki biznesu optymalizacyjnego z władzą publiczną, dla której pisze on ustawy nie mające nic wspólnego z interesem publicznym i uczciwymi podatnikami, a za to pozwalające na uchylanie się od opodatkowania.
Gestor tych pomysłów jest silny, ma pieniądze (również pochodzące z wyłudzeń podatków), powiązania z władzą i mediami. Ale siły na obalenie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2013 r. raczej nie ma. Teraz wszechobecną w tym podatku fikcją zajmą się (wreszcie) prokuratorzy. Najwyższa pora.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat