Ograniczenie zatorów płatniczych od 2020 r. (m.in. ulga na złe długi w PIT i CIT)
REKLAMA
REKLAMA
W środę (12 czerwca) Sejm ma zacząć prace nad projektem ustawy dot. zatorów płatniczych. Jak wskazała PAP minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, zatory szkodzą naszej gospodarce, szczególnie mniejszym firmom, które dostarczają towary lub usługi dużemu biznesowi.
REKLAMA
"Przygotowując te przepisy, chcieliśmy postawić tamę zatorom płatniczym. Trudno tolerować obecny stan rzeczy pod tym względem" - podkreśliła szefowa MPiT.
Według szacunków MPiT od 80 do 90 proc. przedsiębiorstw w Polsce nie otrzymuje zapłaty w ustalonym terminie, a 180-dniowe terminy płatności nie są w Polsce rzadkością, ale standardem.
Główne rozwiązania projektu ustawy MPiT to skrócenie terminów zapłaty; uprawnienie prezesa UOKiK do ścigania dużych przedsiębiorstw generujących największe zatory; obowiązek dla największych firm raportowania do MPiT swoich praktyk płatniczych; ulga na złe długi w PIT i CIT (na wzór tej w VAT).
Ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia zatorów płatniczych miałaby wejść w życie 1 stycznia 2020 roku.
"Zatory szkodzą naszej gospodarce. Szczególnie mniejszym firmom, które dostarczają towary lub usługi +dużemu+ biznesowi. Opóźnienia w płatnościach w takich przedsiębiorstwach są przyczyną kłopotów z płynnością finansową. To z kolei sprawia, że firmy, którym nie zapłacono, same nie płacą swoim dostawcom, brakuje im pieniędzy na wypłaty czy opłaty. W ostateczności może to doprowadzić nawet do upadłości danej firmy" - powiedziała minister Emilewicz.
Jak podkreśla MPiT, kluczowe w projekcie jest skrócenie – do maksymalnie 30 dni od dnia doręczenia faktury – terminów zapłaty w transakcjach handlowych, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny (z wyłączeniem podmiotów leczniczych) oraz do maksymalnie 60 dni – terminu zapłaty w transakcjach, w których wierzycielem jest mikro-, małe lub średnie przedsiębiorstwo, a dłużnikiem - duża firma (tzw. transakcja asymetryczna).
Projektowane przepisy zakładają też coroczne przekazywanie przez największych podatników podatku dochodowego od osób prawnych (grupy kapitałowe i firmy, których dochód przekracza rocznie 50 mln euro), ministrowi ds. gospodarki (MPiT) sprawozdań o stosowanych przez siebie terminach zapłaty. Sprawozdania te mają być publicznie dostępne; pierwsze raporty dotyczące praktyk płatniczych miałyby być opublikowane w 2021 r. (zostaną w nich podane informacje za 2020 r.).
Ponadto, na firmy, które najbardziej opóźniają regulowanie swoich zobowiązań, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ma nakładać kary administracyjne.
Projekt wprowadza też tzw. ulgę na złe długi w podatkach PIT i CIT, na wzór mechanizmu funkcjonującego w VAT. Wierzyciel, który nie otrzyma zapłaty w ciągu 90 dni od upływu terminu określonego w umowie lub na fakturze będzie mógł pomniejszyć podstawę opodatkowania o kwotę wierzytelności; jednocześnie dłużnik będzie miał obowiązek podniesienia podstawy opodatkowania o kwotę, której nie zapłacił.
Polecamy: CIT 2019. Komentarz
Polecamy: PIT 2019. Komentarz
REKLAMA
Inne rozwiązanie to np. podniesienie wysokości odsetek ustawowych za opóźnienia w transakcjach handlowych o dwa punkty procentowe, tj. do 11,5 proc., tak aby kredytowanie się kosztem firm było droższe niż uzyskanie pieniędzy np. z kredytu komercyjnego. "Jedynie w transakcjach, w których dłużnikiem jest podmiot leczniczy, odsetki pozostaną na dotychczasowym poziomie, tj. 9,5 proc." - wskazało MPiT.
Jak podał w marcu br. BIG InfoMonitor, w pierwszym kwartale tego roku odsetek przedsiębiorstw, którym kontrahenci w ostatnich sześciu miesiącach opóźnili płatności o ponad 60 dni, wyniósł 49 procent. W analogicznym okresie 2018 r. było to 53 proc., a w ostatnim kwartale zeszłego roku - 54 proc. Najgorzej pod tym względem jest w budownictwie i transporcie, w tych branżach ponad 60 proc. firm zetknęła się z takim problem. Na drugim biegunie jest przemysł – tu kłopotów z nieterminowością kontrahentów doświadcza 43 proc. przedsiębiorstw.
Z kolei z Europejskiego Raportu Płatności za 2017 r. wynika, że blisko połowa polskich firm jest zmuszana do akceptowania długich terminów płatności. Według przedsiębiorców co czwarty kontrahent zalega z zapłatą, bo jest to dla niego forma taniego kredytowania swojej działalności – unika w ten sposób brania droższych kredytów bankowych. Głównie duże firmy kredytują się kosztem mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw. (PAP)
autor: Magdalena Jarco
maja/ amac/
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat