REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Księgowy to za mało, potrzebny jest prawnik i doradca podatkowy

Krajowa Izba Doradców Podatkowych
Samorząd zawodowy doradców podatkowych
prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic, przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych / fot. Adam Kuchta
prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic, przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych / fot. Adam Kuchta

REKLAMA

REKLAMA

Podejmowanie przez przedsiębiorcę prawidłowych decyzji gospodarczych wymaga nie tylko udziału księgowego, ale to grono powinno być poszerzone o prawnika i doradcę podatkowego, bo nawet najlepiej skonstruowana umowa o charakterze cywilnoprawnym może wywoływać daleko idące skutki podatkowe – podkreśla prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic, przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych, w wywiadzie udzielonym dla portalu Infor.pl

REKLAMA

Autopromocja

Wywiad z Panią prof. Jadwigą Glumińską-Pawlic, przewodniczącą Krajowej Rady Doradców Podatkowych

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Adam Kuchta: W ubiegłym roku, jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów deregulacyjnych, w wywiadzie udzielonym dla Dziennika Gazety Prawnej była Pani Profesor zdania, że „zlikwidowanie certyfikatu księgowego i deregulacja zawodu doradców podatkowych wpłynie negatywnie na usługi prowadzenia ksiąg podatkowych, w tym rachunkowych”. Czy nadal, po roku od obowiązywania deregulacji, podtrzymuje Pani swoją opinię? Czy ten negatywny wpływ jest widoczny?

prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic: Rok minął od wejścia w życie ustawy deregulacyjnej, która obowiązuje dokładnie od 10 sierpnia ubiegłego roku, ale proszę pamiętać, że prowadzenie dokumentacji obejmuje rok obrachunkowy, najczęściej jest to rok kalendarzowy (wyjątek może dotyczyć podatników CIT), czyli od stycznia do grudnia, w związku z powyższym wejście w życie tych przepisów nie spowodowało jeszcze podjęcia przez naszych usługobiorców decyzji o zmianie podmiotu prowadzącego ich ewidencje. Nawet jeśli pojawiły się na rynku podmioty nie posiadające żadnych certyfikatów, żadnych kwalifikacji, oferujące natomiast niską cenę, to ich oferty nie trafiły jeszcze w trakcie ubiegłego roku do ewentualnych klientów. Proces ten mógł się zacząć od 1 stycznia 2015 r., ale jako korporacja nie prowadziliśmy takich badań, dotyczących odpływu klientów od naszych doradców podatkowych, którzy do tej pory prowadzili usługowo księgi. Myślę, że skutki deregulacji będą widoczne dopiero po dwóch, trzech latach.

Z dotychczasowych doświadczeń wiemy natomiast, że w przypadku gdy ktoś rezygnował z usług doradcy podatkowego i przechodził do tzw. „konkurencji”, czasami nawet nieuczciwej konkurencji, to później wracał do doradcy podatkowego (można powiedzieć, że „na klęczkach”, najczęściej kiedy było już za późno), prosząc o wyciągnięcie go z tarapatów.

Rzeczą oczywistą jest, że podmiot słabo przygotowany, bez certyfikatów, będzie oferował niską cenę, by zdobyć klientów. Myślę, że cena usług doradczych i księgowych nie powinna odgrywać zasadniczej roli. Biorąc jedna pod uwagę kondycję polskich przedsiębiorców, zwłaszcza tych małych i średnich uważam, że cena może mieć dla nich istotne znaczenie i decydować o tym, kogo z usługodawców wybiorą. Przy czym, szczególnie może to mieć znaczenie dla rozpoczynających działalność gospodarczą, bo działalność gospodarczą rozpoczyna się po to, żeby ją prowadzić w celu osiągania zysku, a nie po to, żeby zajmować się dokumentacją finansowo-księgową. Czyli nieświadomy nowy przedsiębiorca może trafić w ręce osoby, która nie dysponuje żadną wiedzą ani kwalifikacjami, ale skusi go po prostu niską ceną. Skutki takiego wyboru zaczną pojawiać się po kilku latach, wtedy gdy do drzwi osób, które rozpoczęły działalność gospodarczą, zastukają organy kontroli, w ocenie których nieterminowo składane były deklaracje podatkowe, a należności budżetowe nie były regulowane w prawidłowej wysokości.

Biuletyn VAT

Czy Krajowa Rada Doradców Podatkowych podjęła działania łagodzące skutki deregulacji dla doradców podatkowych? Dotyczy to zwłaszcza usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych, ponieważ z ustawy o doradztwie podatkowym został usunięty przepis, że są to czynności zastrzeżone dla doradców podatkowych, a część z nich zajmowała się i wciąż zajmuje się usługowym prowadzeniem ksiąg. Jak doradcy bronią swoich interesów w tym zakresie?

Prowadzimy szeroko zakrojoną działalność, jeśli można tak powiedzieć, propagandową, mówiąc wszędzie tam, gdzie się da i każdemu, kto chce nas wysłuchać, że jednak doradca podatkowy dysponuje określoną wiedzą, kwalifikacjami, podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu, ma samorząd zawodowy, który stoi na straży przestrzegania przez niego zasad etyki, jest związany tajemnicą zawodową, ma prawo reprezentowania klienta przed organami podatkowymi i sądami administracyjnymi – i to są atrybuty tego zawodu, które prezentujemy w prasie, w radiu, w telewizji. Organizujemy także wiele konferencji dla doradców i o doradcach, m.in. na uczelniach, na których prowadzone są studia na kierunkach podatki i doradztwo podatkowe (np. w Gdańsku, Toruniu, Warszawie). Tego typu studia są najczęściej na uniwersyteckich wydziałach prawa i administracji, bądź na uczelniach ekonomicznych. Tam staramy się docierać do najmłodszych, być może przyszłych doradców podatkowych, uświadamiając im korzyści, które mogą wynikać z tytułu wykonywania zawodu doradcy.

W ramach promocji zawodu powołaliśmy także Radę Naukową przy Krajowej Radzie Doradców Podatkowych, złożoną z profesorów zajmujących się prawem podatkowym. I myślę, że jest to ciało, które moralnie i mentalnie będzie wspierało nasze działania, a w sytuacjach trudnych, wątpliwych, związanych z opiniowaniem projektów aktów prawnych będzie nas wspierało autorytetem swoich członków. Uważam, że takie mocne poparcie ze strony środowiska naukowego pomoże nam umocnić naszą pozycję i przekonać władze, że doradcy podatkowi są godnym partnerem w procesie tworzenia prawa, a ich głos należy uwzględniać. Widziałam już w wielu różnych publikatorach informacje o tym, że właśnie poszczególni profesorowie wyrazili zgodę na to, żeby zasiadać w naszej Radzie. Odbyło się już jej pierwsze posiedzenie, przy okazji konferencji dotyczącej zawodu doradcy podatkowego, którą zorganizowały w Białymstoku nasze trzy regiony: podlaski, warmińsko-mazurski i mazowiecki, na którym Rada się ukonstytuowała i wybrała swoją przewodniczącą.

Staramy się bronić naszych interesów i mówić o doradcach gdzie tylko się da, uczestnicząc również w różnego rodzaju spotkaniach, kongresach czy seminariach. Współpracując m.in. z Pracodawcami RP, staramy się także docierać bezpośrednio do przedsiębiorców, przekazując informacje dotyczące naszego zawodu i za każdym razem podkreślając, że jednak podejmowanie przez przedsiębiorcę prawidłowych decyzji gospodarczych wymaga nie tylko udziału księgowego, ale to grono powinno być poszerzone o prawnika i doradcę podatkowego, bo nawet najlepiej skonstruowana umowa o charakterze cywilnoprawnym może wywoływać daleko idące skutki podatkowe, a nawet najlepsi prawnicy nie zawsze są przygotowani do tego, żeby już na etapie konstruowania umowy przewidywać te skutki.

Monitor Księgowego – prenumerata

Co przyniosła deregulacja dla doradców podatkowych? Czy mają się czego obawiać? Czy deregulacja doprowadziła do powstania nowych firm doradczych, bez żadnych formalnych uprawnień?

Wśród doradców podatkowych istnieją oczywiście obawy, bo musimy mieć świadomość, że jest to nowy zawód, który tak naprawdę wyłonił się z usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych i dokumentacji finansowo-księgowej oraz składania w imieniu podatników deklaracji, a dopiero później pojawił się wątek stricte doradztwa podatkowego oraz prawno-ekonomicznego.

W celu wykonywania tego zawodu sama wiedza ekonomiczna bądź tylko wiedza prawnicza to za mało. Na swoim przykładzie, chociaż koledzy mi zarzucają, że niepotrzebnie o tym mówię, często podkreślam, że brakuje mi wiedzy ekonomicznej, zwłaszcza z zakresu rachunkowości. W związku z tym, prowadząc zajęcia na podyplomowych studiach podatkowych na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach, czasami sama zostawałam na wykładach z zakresu rachunkowości, by troszkę tej wiedzy sobie przyswoić. Chociaż od strony dydaktycznej zajmuję się szeroko rozumianym prawem finansowym i ustawa o rachunkowości też wchodzi w zakres moich zainteresowań, to jednak brakuje mi umiejętności praktycznych. Posiadam liczne doświadczenia zawodowe (pracowałam dodatkowo np. na początku lat 90-tych w biurze konsultacyjno-negocjacyjnym przy zarządzie regionu „Solidarności”, gdzie nauczyłam się wiele w zespole złożonym z ekonomistów i prawników), potrafię więc „przeczytać” sprawozdanie finansowe, natomiast nie potrafię go sporządzić, bo nie mam tej podstawowej wiedzy, którą mają ci, którzy zajmują się tym zawodowo. Ale jako doradca podatkowy mam świadomość tego, jakiej wiedzy mi brakuje i co powinnam uzupełnić. Natomiast „doradzacz” bez uprawnień i gruntownej wiedzy może nie mieć nawet świadomości, czego nie wie…

Czy istnieje problem tzw. szarej strefy w doradztwie podatkowym? A mianowicie, czy zdarzają się przypadki, że osoby bez uprawnień wykonują czynności doradztwa podatkowego? Czy grożą za to jakieś kary?

Problem szarej strefy oczywiście istnieje, a doradcy podatkowi walczą z tzw. "szkodnikami", zawiadamiając organy ścigania o tym, że właśnie ktoś w sposób nieuprawniony wykonuje tego rodzaju działalność. Zanim zostałam przewodniczącą KRDP, działałam w naszym regionie w komisji prawnej, która zajmowała się takimi przypadkami. Zgłaszaliśmy organom ścigania wykonywanie przez osoby nieuprawnione czynności doradztwa podatkowego; było nawet kilka przypadków ukarania „szkodników” przez sądy. Ale często postępowania w tych sprawach kończyły się umorzeniem ze względu na „nieznaczny stopień szkodliwości czynu”, co wynikało – naszym zdaniem – z braku wiedzy i bagatelizowania tego rodzaju czynów. Podkreślić należy, że zgodnie z art. 81 ustawy o doradztwie podatkowym każdy, kto nie będąc uprawniony, posługuje się tytułem doradcy podatkowego lub zawodowo wykonuje czynności doradztwa podatkowego podlega grzywnie do 50.000 zł. Tej samej karze podlega członek zarządu osoby prawnej, która nie będąc uprawnioną, posługuje się oznaczeniem „spółka doradztwa podatkowego” lub zawodowo wykonuje czynności doradztwa podatkowego.

Jeśli jednak czyny te nie były wcześniej karane, rozpoczęliśmy jako samorząd zawodowy prowadzenie akcji uświadamiających i do tej pory mamy na przykład okresowe spotkania z policjantami z wydziałów przestępstw gospodarczych, nawiązujemy także współpracę z prokuratorami. Uczestniczyłam m.in. w spotkaniu z prokuratorem apelacyjnym i dyrektorem urzędu kontroli skarbowej w Katowicach, by pokazać ile złego taki "szkodnik" może uczynić. Mamy też spotkania z sędziami sądów karnych, do których trafiają te sprawy. Muszę jednak zauważyć, że w ramach aplikacji prowadzonej dla sędziów, pewne kwestie dotyczące problematyki szeroko rozumianych finansów, podatków i przestępczości, która podlega przepisom Kodeksu karnego skarbowego, są pomijane, zatem sędziowie rozstrzygając następnie takie sprawy, sami mają wiele wątpliwości. Staramy się więc z nimi współpracować, pokazując jakie szkody dla budżetu i samych podatników mogą z tego wyniknąć, tym bardziej, że przecież zajmujemy się nie tylko samymi podatkami, ale także innymi obciążeniami o charakterze publiczno-prawnym, m.in. składkami ZUS. Czasami – zwłaszcza w sądach karnych – widzimy, że sędziowie nie do końca rozumieją w czym tkwi problem, bowiem sami np. składek ZUS nie płacą.


Czy samorząd doradców podatkowych zamierza w najbliższym czasie występować z inicjatywą zmian w ustawie o doradztwie podatkowym, m.in. w związku z deregulacją?

Uważamy, że aktualnie obowiązująca ustawa o doradztwie podatkowym ma jednak wiele luk, które należałoby uzupełnić, ale w ubiegłym roku nie podejmowaliśmy żadnych działań, obawiając się tego, że złożenie projektu nowelizacji ustawy może jeszcze dalej posunąć „zapędy” deregulacyjne. To, co udało nam się utrzymać w ustawie o doradztwie podatkowym w procesie deregulacji, trzeba zachować, walczyć o utrzymanie tego, co już mamy, nie próbując na razie występować o coś więcej. W tej chwili mamy w ramach KRDP powołaną komisję, która zajmuje się porządkowaniem naszych wewnętrznych przepisów korporacyjnych i zbiera uwagi dotyczące projektu nowelizacji ustawy o doradztwie podatkowym. Aktualnie nie ma też sensu składać jakichkolwiek projektów, biorąc pod uwagę pewien porządek prac parlamentarnych w związku ze zbliżającymi się wyborami i końcem kadencji parlamentu. Kiedy ukonstytuuje się już nowy parlament, poprosimy o spotkanie z przedstawicielami sejmowej komisji finansów publicznych, która zajmuje się kwestiami podatkowymi, a także z ministrem finansów, ponieważ to jemu podlega nasz samorząd.

Nie chciałabym na razie ujawniać konkretów, bo to wszystko jest jeszcze na etapie projektów, natomiast propozycje, które mogłabym teraz przedstawić są jedynie moimi, a my jako Rada działamy jednak jako organ kolegialny, w związku z powyższym stanowisko organu, a nie stanowisko przewodniczącej, która reprezentuje organ na zewnątrz, ma istotne znaczenie. Nie chciałabym też, żeby koledzy zarzucili mi, iż lansuję własne pomysły. Tym bardziej, że zawód doradcy podatkowego wykonuję dopiero od czterech lat, chociaż uprawnienia doradcy podatkowego posiadałam od 2003 r., bez konieczności zdawania egzaminu, ponieważ w tym roku uzyskałam stopień doktora habilitowanego nauk prawnych w zakresie prawa finansowego i mogłam bez przeszkód wpisać się na listę doradców podatkowych. Ale wtedy orzekałam jeszcze w organie podatkowym (w Samorządowym Kolegium Odwoławczym (SKO)), a także pracowałam cały czas na uczelni, miałam więc dylemat czy rozpocząć własną działalność doradczą. W pewnym sensie było to może wygodnictwo, bo jednak w SKO było stałe wynagrodzenie za pracę, natomiast wpis na listę doradców i rozpoczęcie wykonywania tego zawodu wiąże się już z koniecznością zgłoszenia i prowadzenia własnej działalności gospodarczej, uruchomienia kancelarii i ponoszenia indywidualnej odpowiedzialności wobec klienta. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że w prawie podatkowym należy łączyć naukę z praktyką, bo dopiero to daje pełny obraz i umiejętności w zakresie tworzenia i stosowania prawa.

Czasami, rozmawiając z kolegami doradcami, którzy zasiadają w różnych gremiach czy komisjach, w których większość stanowią naukowcy niezwiązani z praktyką, to ich spojrzenie jest jednak zupełnie inne i często proponowane przez nich rozwiązania czy pomysły bywają oderwane od rzeczywistości. W tej sytuacji nie chcę, żeby moi koledzy doradcy podatkowi powiedzieli, że ja sobie coś „wymyślam”, bo ja jestem naukowcem. W związku z tym dopóki nie będzie stanowiska Rady, nie chcę wypowiadać się w materii dotyczącej zmian w przepisach naszej ustawy o doradztwie podatkowym, ale myślę, że kilka rzeczy w ustawie wymaga zmian. Jeżeli propozycje zmian zostaną przygotowane, to oczywiście obiecuję, że je udostępnimy.

Wiemy, że chcą Państwo, aby doradca podatkowy był traktowany podobnie jak adwokat i radca prawny. Proszę coś więcej powiedzieć o tych planach.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami doradca podatkowy ma prawo reprezentowania klienta przed organami podatkowymi i przed sądami administracyjnymi. W połowie sierpnia bieżącego roku weszły w życie zmiany w ustawie o postępowaniu przed sądami administracyjnymi i zostaliśmy zrównani w prawach, ale także i w obowiązkach z radcami prawnymi i adwokatami. Jako doradcy znaleźliśmy się jednak w kłopotliwej sytuacji, którą trafnie określił przewodniczący podlaskiego Oddziału Regionalnego, który jest także radcą prawnym, ale wykonuje w szczególności zawód doradcy podatkowego, mówiąc: dobrze, mamy prawa i obowiązki takie jak radca i adwokat, ale oni przychodzą do sądu w togach, a doradca staje przed sądem nagi, bo nie ma prawa do tego, by używać stroju urzędowego. W związku z tym myślimy o togach dla doradców podatkowych. To między innymi wymaga zmian w naszej ustawie, bo adwokaci mają to w swojej ustawie korporacyjnej, radcowie mają w ustawie delegację dla ministra sprawiedliwości, który w drodze rozporządzenia określa wzór stroju urzędowego, natomiast my nie mamy nic. Strój urzędowy nie może jednak zostać wprowadzony poprzez wewnętrzne działania korporacyjne, ale wymaga zmiany ustawy, bo gdyby tak zostało wprowadzone, np. uchwałą Rady czy nawet Zjazdu, to wtedy sędzia przewodniczący składu orzekającego mógłby powiedzieć na rozprawie: przepraszam bardzo, ale co to za przebieraniec stoi przede mną, jakim prawem ktoś używa stroju, który nie jest przed sądem dozwolony.

Czy oprócz stroju urzędowego, chcielibyście Państwo uzupełnić proces zdobywania kwalifikacji zawodowych na wzór np. aplikacji radcowskiej?

Tak, mamy taki zamiar, bo co prawda egzamin państwowy, który obecnie jest przeprowadzany nie należy do najłatwiejszych, ale proszę zobaczyć, że w związku z działaniami deregulacyjnymi, nawet praktyki dla kandydatów na doradców podatkowych uległy znacznemu skróceniu. Ja osobiście – mimo że problematyką prawa finansowego zajmuję się już od ponad 30-stu lat, bo tyle lat pracuję na uczelni w Katedrze prawa finansowego, którą teraz kieruję – wielokrotnie sama mam wątpliwości w zakresie tego prawa, chociażby ze względu na jego częste zmiany. Dzisiaj już nie jest tak, że doradca podatkowy sam jeden wie wszystko, dlatego też indywidualne kancelarie doradców podatkowych nie stanowią większości, bo niejednokrotnie oprócz tego, że prowadzimy własne kancelarie, współpracujemy z kolegami albo zawiązujemy spółki. Sama jestem partnerem w spółce partnerskiej, a w ramach naszej grupy mamy: i biegłego rewidenta, i adwokatów, i radców prawnych. W sytuacjach, kiedy sprawa jest naprawdę trudna i skomplikowana, siadamy po prostu w kilka osób, z których każda oprócz wiedzy ogólnej ma jeszcze konkretne specjalizacje.

Dzisiaj inaczej nie da się pracować, bo jeśli weźmiemy np. podatek od towarów i usług, to biorąc pod uwagę przepisy prawa krajowego, prawa unijnego, wyroki sądów polskich i TSUE, plus jeszcze interpretacje ogólne MF i indywidualne organów podatkowych, to jest razem ponad 135 tys. stron. Jedna osoba tego nawet nie przeczyta. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że tych obciążeń publiczno-prawnych jest kilkanaście, to trzeba by zająć się tylko samym czytaniem.

Podkreślić należy, że problemem nie są tylko podatki. Wielu doradców nie posiada wykształcenia prawniczego, bo ustawodawca tego od nas nie wymaga. Ale odczuwają potrzebę uzupełnienia wiedzy z zakresu prawa cywilnego, karnego, prawa spółek, prawa pracy czy wszystkich postępowań. Myślę, że właśnie aplikacja powinna temu służyć.

Czy KRDP współpracuje ze Stowarzyszeniem Księgowych w Polsce? A także, czy Pani zdaniem, certyfikacja zawodu księgowego prowadzona przez Stowarzyszenie w jakimś zakresie niweluje skutki deregulacji usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych?

Proszę zauważyć, że doradcy podatkowi to zawód regulowany ustawowo, podobnie jak radcowie prawni czy adwokaci. Natomiast w polskich przepisach nie istnieje zawód głównego księgowego. Jedyną ustawą, która zawiera postanowienia dotyczące głównych księgowych, ich praw i obowiązków jest ustawa o finansach publicznych. Tam mamy do czynienia z głównym księgowym w sektorze finansów publicznych, czy ewentualnie skarbnikiem w jednostce samorządu terytorialnego. Główny księgowy ma mieć wykształcenie wyższe ekonomiczne, bądź uzupełniające ekonomiczne studia podyplomowe, ewentualnie średnią szkołę ekonomiczną, ale z odpowiednią praktyką. I mamy absurdalną sytuację, bo wymogi kwalifikacyjne stawiane głównemu księgowemu w zakresie wykształcenia nie są zgodne z oczekiwaniami ustawodawcy pod jego adresem. Złożenie przez głównego księgowego podpisu oznacza bowiem, że zapoznał się z dokumentem, że są środki finansowe zaplanowane na ten cel, że zobowiązania wynikające z tej operacji mieszczą się w planie finansowym i że nie zgłasza zastrzeżeń do oceny prawidłowości operacji i jej zgodności z prawem. Czyli ja np. nie mogłabym być główną księgową, czy skarbnikiem w jednostce samorządu terytorialnego, bo co z tego, że jestem tytularnym profesorem prawa finansowego, skoro nie ukończyłam nawet średniej szkoły ekonomicznej.

Proszę zauważyć, że radcowie prawni, adwokaci i doradcy podatkowi stanowią z mocy prawa samorząd zawodowy, do którego przynależność jest obowiązkowa. My wszyscy, aby uzyskać wpis na listę, mamy egzaminy państwowe. Więc to nie jest już taki wewnątrzkorporacyjny certyfikat, jak to dawniej w korporacjach prawniczych bywało. Teraz od kandydata do zawodu wymaga się przystąpienia do prawdziwego egzamin państwowego i dopiero jego pozytywny wynik pozwala na spełnienie jednego z wymogów uprawniających do wpisu, czego nie ma w przypadku księgowych. Inna jest także ranga stowarzyszenia, do którego przynależność jest dobrowolna, a inna korporacji zawodowej. Stąd też ściśle współpracujemy w ramach porozumienia zawodów zaufania publicznego z przedstawicielami innych zawodów prawniczych, a nasze kontakty z księgowymi są raczej ograniczone. 


Jak obecnie ocenia Pani rynek w zakresie usług doradztwa podatkowego w Polsce? Jak wypadamy na tym polu w porównaniu z innymi krajami?

Myślę, że mamy się czym chwalić dlatego, że jesteśmy członkiem międzynarodowej organizacji zrzeszającej doradców podatkowych, tj. Confederation Fiscale Europeenne (CFE). Współpracujemy z innymi korporacjami, m.in. dostaliśmy w ostatnim czasie zaproszenie od niemieckich i austriackich doradców podatkowych na konferencje do Berlina i Wiednia. W październiku mamy międzynarodową konferencję w Pradze pt. „Podatki bez granic”, której współorganizatorem jest nasz Oddział Dolnośląski, a przy okazji mamy spotkanie z władzami czeskiej korporacji doradców podatkowych. Nasze regiony przygraniczne, np. Region Lubuski i Wielkopolski mają podpisane porozumienia o współpracy z Niemcami, w związku z czym oni uczestniczą w naszych konferencjach i szkoleniach, a my z kolei uczestniczymy w takich spotkaniach organizowanych przez nich. Ta współpraca rozwija się, tym bardziej, że część podatków podlega harmonizacji w ramach UE, a polscy przedsiębiorcy – nasi klienci – prowadzą przecież działalność gospodarczą na terenie całej Europy.

Natomiast, jeśli chodzi o liczbę doradców podatkowych w Polsce – mamy w tej chwili czynnych około 8,5 tys., z kolei w Niemczech doradców jest 80 tys. Te zawody są do siebie w poszczególnych krajach zbliżone, mamy wspólne problemy i dlatego spotykamy się, współpracujemy i organizujemy wspólne konferencje. Jako Krajowa Izba Doradców Podatkowych zobowiązaliśmy się, że w przyszłym roku we wrześniu w Warszawie zorganizujemy kongres międzynarodowej organizacji zrzeszającej narodowe organizacje i stowarzyszenia doradców podatkowych z większości państw europejskich (CFE), której jesteśmy członkiem. Mieliśmy też niedawno spotkanie z przedstawicielami z Ukrainy, którzy przyjechali zobaczyć jak „wygląda” zawód doradcy podatkowego w Polsce.

Wśród polskich doradców podatkowych obserwujemy w tej chwili zmianę pokoleniową, tzn. osób zajmujących się wyłącznie usługowym prowadzeniem ksiąg jest już coraz mniej. Niektórzy nasi najstarsi koledzy odchodzą z zawodu, uzyskując status doradcy seniora, natomiast młodzi ludzie raczej nie zajmują się już prowadzeniem ewidencji i są bardziej nastawieni na ścisłe doradztwo podatkowe. Na pewno doradcy, którzy zajmowali się wyłącznie usługowym prowadzeniem ksiąg, zwłaszcza w małych miejscowościach, czują obecnie konkurencję, walczą o swoją pozycję, starają się utrzymać swoich klientów. Czasami też niestety obniżając cenę, co nie powinno mieć miejsca, z uwagi na to, że w warunkach gospodarki rynkowej powinno być tak, że określone wysokie kwalifikacje powinny być odpowiednio honorowane.

Co można powiedzieć przedsiębiorcom, którzy zastanawiają się nad tym, czy warto skorzystać z usług doradcy podatkowego? Czy współpraca z doradcą podatkowym może pozytywnie wpłynąć na rozwój i bezpieczeństwo prowadzonej działalności gospodarczej? Bo niejednokrotnie przedsiębiorcy ograniczają się do tzw. dobrej księgowej, która rozwiąże wszystkie problemy podatkowe powstałe w toku prowadzenia działalności gospodarczej.

Dobra księgowa zadba o księgi, ale doradca podatkowy, biorąc pod uwagę postanowienia naszej ustawy o doradztwie podatkowym, nie może koncentrować się i nie powinien koncentrować się wyłącznie na księgach, ale na prowadzeniu przedsiębiorcy przez meandry prawa podatkowego, czyli wyjaśnianiu mu konsekwencji podejmowanych decyzji i przedstawianiu propozycji rozwiązań tak, żeby działania przedsiębiorcy były oczywiście legalne, ale z drugiej strony, żeby na gruncie obowiązujących przepisów przedsiębiorca mógł korzystać z tych uprawnień i przywilejów, które przewidziane są w ustawach podatkowych.

Nie chodzi o to, żeby obchodzić przepisy prawa podatkowego, ale żeby, jeśli te przepisy przewidują dla przedsiębiorcy określone preferencje, przybliżyć mu i wyjaśnić to, z czego może skorzystać i jakie ewentualnie mogą być konsekwencje, gdyby prowadząc działalność zrezygnował z konkretnego rozwiązania, zmienił np. sposób dokonywania rozliczenia w podatku dochodowym od osób fizycznych, gdy np. korzysta z podatku liniowego, a chęć rozliczania się ze współmałżonkiem może wyeliminować tę możliwość. Czasami może się okazać, że dla tego konkretnego podatnika wybór danej formy opodatkowania wcale nie jest korzystny. Zatem chociażby z tego punktu widzenia, korzystne dla przedsiębiorcy będzie wyjaśnienie jaką formę opodatkowania powinien wybrać oraz wskazanie, jeszcze zanim podejmie decyzję o rozpoczęciu działalności gospodarczej, jaka forma organizacyjno-prawna dla tego rodzaju działalności byłaby najkorzystniejsza.

Mamy np. na Śląsku studia podyplomowe z zakresu prawa dla lekarzy i muszę powiedzieć, że zajęcia, które prowadzę z zakresu prawa podatkowego cieszą się dużym zainteresowaniem, bo lekarz tak naprawdę może wybrać każdą z form: kartę podatkową, zryczałtowany podatek dochodowy od przychodów ewidencjonowanych, rozliczanie według skali podatkowej i podatek liniowy. W zależności od tego na czym będzie się koncentrował, jaka ma być to działalność, jak zamierza urządzić gabinet, co mu będzie potrzebne, jakie będzie miał koszty – to wszystko może zadecydować o tym, że forma rozliczenia będzie taka, a nie inna. Dużym obciążeniem mogą być także podatki związane z posiadaniem pewnych składników majątkowych, zaliczaniem niektórych wydatków do kosztów działalności, opodatkowaniem posiadanych środków transportowych wykorzystywanych w działalności, czy wydatki związane z zatrudnianiem pracowników. To wszystko może decydować o tym, że to, co zamierzał na początku wybierając formę organizacyjno-prawną, jest nie do końca dla niego korzystne.

Księgowa zatem może mieć w tym zakresie niewystarczającą wiedzę, ponadto księgowa może nie mieć wiedzy dotyczącej szybko następujących po sobie zmian w przepisach podatkowych i w związku z powyższym, często nie posiadając wykształcenia prawniczego, nie będzie w stanie do końca prawidłowo interpretować przepisów. Z kolei przedsiębiorca, gdyby chciał, żeby jego księgowa miała tę wiedzę naprawdę dużą i była na bieżąco, to powinien stale inwestować, czyli wysyłać ją na różnego rodzaju szkolenia, co nie do końca może być dla niego opłacalne. Najczęściej jest tak, że księgowa korzysta z jakiegoś programu komputerowego, do którego wprowadza jedynie dane. I to, że robi to skrzętnie i na bieżąco wcale nie oznacza, że dla przedsiębiorcy jest to wystarczające. Księgowa zaksięgowuje te dokumenty, które otrzymuje, nie zawsze zajmując się ich sprawdzeniem i analizą; często więc nie uwzględnia skutków, które mogą z tego wynikać.

Czy wobec tego przedsiębiorcy coraz chętniej korzystają z usług doradców podatkowych? Jeżeli tak, to z czego to wynika?

Świadomi przedsiębiorcy coraz częściej korzystają z usług doradców podatkowych. Część z nich zostaje zmuszona wtedy, kiedy okazuje się, że dotychczasowe ich działania zostają negatywnie ocenione przez organy kontroli podatkowej czy skarbowej, wówczas, czasami już za późno, pukają do drzwi doradcy podatkowego.

Myślę, że ten nasz udział w różnych spotkaniach, konferencjach, wypowiedzi w prasie, radiu czy telewizji trafiają do przedsiębiorców, w tym do młodych przedsiębiorców już przygotowanych do decyzji o podjęciu własnej działalności gospodarczej. Te informacje docierają do nich i bywa, że często po pierwszych nieudolnych próbach, dochodzą do wniosku, że to tak nie do końca się da, że jednak doradca podatkowy może być potrzebny. By potencjalni przedsiębiorcy wiedzieli, że jest doradca podatkowy, organizujemy już w szkołach ponadpodstawowych konkursy wiedzy o podatkach. Staramy się też docierać do studentów różnych kierunków, wydziałów zarządzania, ekonomi, prawa - po to, żeby im uświadamiać, że jesteśmy.

Osobiście staram się także promować ten zawód, chociaż mogłabym pracować w każdym zawodzie prawniczym, ale uważam, że prawo podatkowe jest tym, na czym znam się w miarę dobrze. W miarę dobrze, a więc jeśli tak mówię to, proszę mi wierzyć, że naprawdę z dużą pokorą wykonuję ten zawód, bo jeżeli w trakcie działalności dydaktycznej się pomylę, to następnym razem mogę się z tego wycofać albo brnąć dalej, natomiast przy doradztwie dla przedsiębiorców tych błędów nie można popełniać; tutaj każde słowo jest istotne, a wydawanie opinii pozostawia pisemny ślad i za błędy mogę zostać pociągnięta do odpowiedzialności. Mam oczywiście ubezpieczenie, ale nie chciałabym ubezpieczyciela narażać na wydatki.


W związku tym chciałbym więc zapytać o ubezpieczenie doradców podatkowych. Państwo chcieli podnieść sumę gwarancyjną ubezpieczenia?

Jako korporacja mamy umowę generalną z ubezpieczycielem, cały czas jednak prowadzimy jeszcze negocjacje, ponieważ zmieniły się przepisy dotyczące działalności ubezpieczeniowej i Komisja Nadzoru Finansowego zwraca uwagę na współpracę podmiotów z ubezpieczycielami. W związku z powyższym ogłosiliśmy konkurs na brokera ubezpieczeniowego, który będzie pośrednikiem pomiędzy zakładem a nami. Jeśli chodzi o sumy ubezpieczeniowe, negocjujemy je w ramach umowy generalnej, ale biorąc pod uwagę statystyki, które przedstawił nam dotychczasowy ubezpieczyciel, to na bardzo wysokie kwoty, czyli powyżej miliona euro, niewiele kancelarii się ubezpieczało. Niektórzy zostali do tego zmuszeni, szczególnie ci, którzy zaczęli zajmować się rozliczaniem środków pochodzących z Unii Europejskiej, gdzie wymagane są wysokie gwarancje. Jak do tej pory, biorąc pod uwagę statystyki, niewiele było jednak spraw, kiedy to ubezpieczyciel musiał wypłacić odszkodowanie, dlatego myślę, że jesteśmy dobrym klientem. To też świadczy o tym, że my dobrze wykonujemy swój zawód, bo faktycznie niewiele jest takich spraw, kiedy doradca podatkowy musiałby ponosić konsekwencje i korzystać z polisy.

Jakie jest obecnie zainteresowanie karierą doradcy podatkowego? Czy uczelnie rozszerzają swoją ofertę o specjalizacje z zakresu tematyki podatkowej?

Zainteresowanie karierą doradcy podatkowego jest znaczne, ponieważ rynek usług tych stricte prawniczych jest już wypełniony. Proszę zobaczyć, w samej Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie jest około 10 tys. osób wykonujących zawód radcy prawnego, nas jest 8,5 tys. w skali kraju, czyli widać, że konkurencja jest znacznie mniejsza. Oczywiście, że radcowie i adwokaci mają uprawnienia doradców podatkowych, ale nie za często i niezbyt chętnie sami występują w tych sprawach, współpracując raczej z nami.

Jeżeli chodzi o uczelnie, to np. Uniwersytet Gdański ma już w tej chwili drugi stopień magisterskich studiów z zakresu podatków i doradztwa podatkowego, wiem, że Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu prowadzi studia podatkowe, to samo dotyczy Uniwersytetu Warszawskiego, przymierza się do tego także Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie. Dla doradców podatkowych już wykonujących zawód mamy podyplomowe studia, specjalnie dedykowane dla doradców, w Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Być może będziemy też takie trzy-, czterosemestralne studia z zakresu prawa dla doradców podatkowych uruchamiać na Uniwersytecie Śląskim, bo zainteresowanie doradców, którzy nie mają wykształcenia prawniczego jest jednak duże. Tak jak mówiłam wcześniej, my prawnicy czujemy pewne braki, jeśli chodzi o wiedzę ekonomiczną i odwrotnie, dlatego ja swoich seminarzystów zachęcam do tego, żeby podejmowali równoległe studia czy studia podyplomowe, by uzupełniać tę wiedzę. Zainteresowanie jest więc duże, bo młodzi ludzie widzą istniejące możliwości.

Zauważyć należy, że być może czekają nas ogromne zmiany w systemie podatkowym, bowiem politycy wszystkich opcji mówią, że trzeba uprościć ten system. Dużo się o tym mówi, ale problem tkwi o wiele głębiej. Kwestie dotyczące podatków są nośne, bo nikt podatków nie lubi i my to odczuwamy, kiedy przychodzi je płacić… Podatnicy składając zeznanie – kiedy mają dopłacić podatek – czują się tak, jakby sobie mieli wyrwać kawałek serca. Podatek to jest gehenna, to jest krzywda, to jest skok na nasze marzenia o tym, że będziemy bogaci, bo fiskus nam te pieniądze wyrywa.

Natomiast proszę zauważyć, że podatek nie istnieje w próżni i trzeba popatrzeć na ogół przepisów, zaczynając od Konstytucji, której rozdział dziesiąty dotyczy finansów publicznych i w tym rozdziale jest mowa o budżecie i o podatku, czyli podatek jest elementem finansów publicznych i najpierw trzeba zacząć od samego początku, od reformy finansów publicznych, od ustalenia zadań państwa, które muszą być finansowane z budżetu. Nie może być tak, jak jest obecnie, że mamy około 70% wydatków sztywnych, czyli takich, które muszą być sfinansowane z budżetu. Wtedy jasnym jest, że powołuje się aparat ucisku, który po prostu chce z podatników wydusić wszystko, żeby przynajmniej zapewnić realizację tego gwarantowanego przez państwo minimum. Czyli reforma finansów publicznych równolegle z wprowadzaniem regulacji podatkowych, z uwzględnieniem tego, że to nie jest tylko budżet państwa, ale są też jednostki samorządu terytorialnego, które mają ustawowo gwarantowane źródła dochodów.

I to jest swoistego rodzaju lawina, bo jeśli dzisiaj mówi się o tym, że trzeba podnieść kwotę wolną od opodatkowania w podatku dochodowym od osób fizycznych, to nikt nie zwraca uwagi na to, że w tym podatku gminy, powiaty i województwa mają ponad 50% udziałów. I już np. ulgi prorodzinne spowodowały znaczny spadek ich wpływów. Proszę zobaczyć, że jednak na jednostki samorządu terytorialnego też nakłada się coraz więcej zadań bez przekazywania środków finansowych. Tak więc, jeśli one stracą te udziały w podatku dochodowym od osób fizycznych, to zwłaszcza powiaty nie mają już racji bytu, gdyż podstawowym źródłem ich dochodów jest udział w podatku dochodowym. Powiaty nie mają własnych podatkowych źródeł dochodów, ich źródłem dochodów jest tak naprawdę budżet państwa, z którego mają dotacje, subwencje i rzeczone udziały w podatku dochodowym. Zatem zmiany chociażby w tym podatku to lawina, to takie klocki domina. Jeśli ktoś mówi, że trzeba zmienić tylko podatek dochodowy, to nie ma racji i wiedzy o tym, o czym mówi, bo tak naprawdę to trzeba zmienić cały system, ale zaczynając od finansów publicznych.

Czyli ten postulat podnoszony w tej chwili przez prezydenta Andrzeja Dudę, polegający na podniesieniu do 8 tys. zł kwoty wolnej od podatku, ocenia Pani negatywnie?

Z mojego punktu widzenia jako podatnika oczywiście oceniam tę propozycję pozytywnie, bo wszystko wskazuje na to, że zapłacę mniej podatku, ale myśląc w interesie kraju i gminy, w której mieszkam, obawiam się, że zabraknie pieniędzy na inne rzeczy. Oczywiście kwota ta już dawno powinna ulec zwiększeniu, bowiem mamy do czynienia z tzw. zimną progresją, która polega na tym, że kwota wolna od opodatkowania i koszty uzyskania przychodów, zwłaszcza dla pracowników najemnych, były zamrożone od kilku lat, a zatem jakakolwiek podwyżka wynagrodzenia, czy zwiększenie dochodów nawet o złotówkę, powodowało, że podatku trzeba było zapłacić ciut więcej.

Wysokość kwoty wolnej od opodatkowania jest w Polsce śmieszna, jeśli ją porównamy z kwotą wolną obowiązującą w innych krajach UE. Zawsze daję ten przekład swoim studentom, że w Szwecji w przeliczeniu na euro już w minionej dekadzie kwota ta stanowiła 32 400. Gdyby tak było w Polsce, to chyba nikt by nie płacił podatku, bo ci najbogatsi i tak wyprowadzili już gdzieś za granicę swoje dochody. Można się jednak zastanawiać, czy nie zwolnić pewnych grup z obowiązku płacenia podatku, powiedzmy emerytów i rencistów, zwłaszcza tych o niskich dochodach.

Rozmawialiśmy o karierze doradcy podatkowego, może jeszcze proszę powiedzieć czy warto zostać doradcą podatkowym, czy jest to zawód z przyszłością? Z tego o czym Pani mówiła wynika, że z pewnością tak. W związku tym, czy doradców podatkowych będzie przybywać w najbliższych latach, mimo deregulacji, która usunęła usługowe prowadzenie ksiąg?

Myślę, że będzie przybywać. Deregulacja usunęła z katalogu czynności zastrzeżonych dla doradców podatkowych prowadzenie ksiąg oraz sporządzanie w imieniu podatników i na ich rzecz zeznań i deklaracji podatkowych, ale możemy to dalej wykonywać. Natomiast doradztwo podatkowe i występowanie przed organami i sądami pozostało. Muszę powiedzieć, że nawet w grupie doradców podatkowych obserwujemy duże zainteresowanie podwyższaniem kwalifikacji zawodowych, stąd te właśnie studia podyplomowe. Ja sama mam już w tej chwili wypromowanych dziesięciu doktorów nauk prawnych, z których połowa to doradcy podatkowi.


Doradcy podatkowi zobowiązani są do stałego podnoszenia kwalifikacji zawodowych. Proszę powiedzieć jak to się odbywa w praktyce?

W praktyce odbywa się to w ten sposób, że mamy w zasadach etyki określony sposób zdobywania punktów kwalifikacyjnych – w okresie dwóch lat trzeba zdobyć odpowiednią liczbę punktów. Można to uzyskać na różnych płaszczyznach i w różnych formach, np. uczestnicząc biernie w szkoleniach; wprowadzamy także szkolenia, które można samemu obejrzeć na naszej stronie internetowej, czyli e-learningowe. Można punkty zdobywać poprzez publikacje, czy to w czasopismach fachowych, czy też prezentować referaty na konferencjach. Można podwyższać kwalifikacje uczestnicząc w studiach doktoranckich i zdobywając za to punkty.

Niedawno powołana została Rada Naukowa przy Krajowej Radzie Doradców Podatkowych, w skład której wchodzą wybitni znawcy tematyki podatkowej. Czym się będzie zajmować? Czy będzie miała wpływ na stanowienie nowego prawa podatkowego, lepszą jego jakość?

Z jakością prawa bywa różnie i to jest problem ogólnopolski, między innymi dlatego, że głos środowiska naukowego nie zawsze jest brany pod uwagę. Więcej mają do powiedzenia tzw. lobbyści niż pracownicy naukowi. Ze swoich doświadczeń mogę powiedzieć, iż bywa tak, że zwracano się do mnie z prośbą o zaopiniowanie aktu prawnego, a potem, mimo tego, że moja opinia była negatywna, ten akt prawny został przyjęty, a ja czytam sobie z niedowierzaniem w jego uzasadnieniu, że zasięgano opinii środowiska naukowego. To jest często tylko taka tarcza ochronna, że oto zasięgaliśmy opinii, ale że była ona negatywna, to już nie zostało napisane. To takie deprecjonowanie pozycji, posługiwanie się jedynie nazwiskami specjalistów, by – wprowadzając w błąd – uzasadnić wprowadzane rozwiązania. Dlatego między innymi zdecydowaliśmy się powołać Radę, zresztą taka Rada w pierwszej kadencji była też utworzona przez ówczesnego przewodniczącego prof. Witolda Modzelewskiego. Starałam się taką Radę odtworzyć, czy też powołać na nowo i nikt z Koleżanek i Kolegów, do których zwróciłam się z prośbą, nie odmówił wejścia w jej skład.

Jako samorząd zawodowy mamy na bieżąco kontakt z Ministerstwem Finansów i otrzymujemy do zaopiniowania projekty nowelizacji istniejących oraz nowych aktów prawnych. Mamy też w Radzie komisję prawną, która zajmuje określone stanowisko. Myślę, że w trudnych sprawach Rada będzie wsparciem głosu samorządu zawodowego, bo pojedynczy profesorowie nie zawsze mają czas, nie zawsze na czas docierają do nich informacje o planowanych zmianach, natomiast jeśli takie informacje będą do nich wcześniej docierały i zajmują oni w tych sprawach stanowisko, to będą nas o tym informować. Wtedy możemy jeszcze ewentualnie podyskutować na ten temat. Rada to przede wszystkim takie silne moralne wsparcie samorządu zawodowego, poprzez prezentowanie przedstawicielom władzy, że to nie jest tak, że zwykły prosty doradca podatkowy ma jakiś inny pomysł, przeciwny do zaproponowanego, tylko że jest to już stanowisko przemyślane i wzmocnione dodatkowo głosem nauki.

Czego Pani się spodziewa po pracach Rady Naukowej? Bo rzeczywiście brakuje takich inicjatyw?

Rzeczywiście, brakuje takich inicjatyw. Muszę się pochwalić, że tworząc Radę wykorzystałam swoją pozycję w środowisku naukowym, swoje przyjaźnie z profesorami, którzy wyrazili chęć i gotowość udziału w pracach Rady. Wiele osób mówiło nawet, że mimo wielu innych obowiązków „zrobią to dla mnie”. Oczywiście zrobią to nie dla mnie jako Jadwigi Glumińskiej-Pawlic, tylko zrobią to właśnie dlatego, że spotykaliśmy się od lat na różnych seminariach, konferencjach i kongresach podnosząc różne problemy, ale nasz głos nie był słyszany, nasze indywidualne poglądy środowiska naukowego nie mogły się przebić. Teraz będzie to silny głos samorządu, korporacji zawodowej doradców podatkowych, wzmocniony jeszcze stanowiskiem prezentowanym przez Radę. Sądzę więc, że uda się nam mieć przynajmniej drobny wpływ na tworzenie prawa podatkowego, nie na zasadzie prób i błędów i nie na „chybił trafił”. Najbardziej niebezpieczne są bowiem ustawy typu: o zmianie ustawy o samorządzie gminnym oraz niektórych innych ustaw, bo wtedy okazuje się, że właściwie uchwalone zostały zmiany w wielu ustawach, które nie mają nawet związku z ustawą, o której mowa w tytule. Tak nie powinno być, czystość prawa podatkowego na tym cierpi. Ubolewamy, że w Konstytucji, w dwóch przepisach, w art. 84 i art. 217 znalazło się postanowienie, że podatek powinien być określony w ustawie, ale jedynie w Ordynacji podatkowej mamy stwierdzenie, że chodzi o ustawę podatkową. Gdyby w Konstytucji było takie samo stwierdzenie („w ustawie podatkowej”), to by nie było takich „wrzutek” do innych ustaw. Dzisiaj publikowanie nowych aktów prawnych jest bardzo szybkie i jeżeli każda ustawa jest publikowana w odrębnym Dzienniku Ustaw, mając tylko swoją pozycję, to nie powinno być takich zmian do aktów prawnych regulujących zupełnie inną materię.

Czyli pośpiech przy wprowadzaniu nowego prawa nie jest wskazany?

Przy łapaniu pcheł tak, ale nie przy tworzeniu prawa i to jeszcze podatkowego. Władza powinna jednak rozmawiać z obywatelami, bo ja nie przypominam sobie, żeby przy tych dużych, sztandarowych zmianach w zakresie przepisów prawa podatkowego minister finansów tłumaczył podatnikom, dlaczego są wprowadzane i na czym polegają zmiany. Nas się zaskakuje wieloma rozwiązaniami. Czasem wręcz igra się z podatników, obiecując im, że pewne rozwiązania muszą zostać wprowadzone, ale tylko przejściowo, na jeden rok, po czym mamy tak jak ze stawkami podatku VAT, never ending story, że ich obniżenie nastąpi być może w roku następnym, a może jeszcze w kolejnym…

Inną sprawą jest to, że niestety przepisy Unii Europejskiej nie do końca są z jednej strony dobrze tłumaczone na język polski, a z drugiej strony czasami nadużywane jest posługiwanie się argumentem, że „Unia Europejska tak wymaga”. Proszę zobaczyć, chociażby biorąc pod uwagę podatek od towarów i usług, w Dyrektywie Rady 2006/112/WE z dnia 28 listopada 2006 r. jest postanowienie, że po 31 grudnia 2010 r. będzie w całej Unii Europejskiej jednolita stawka podatku od towarów i usług.  Mamy drugą połowę 2015 r. i nic w tym zakresie nie zrobiono. A skąd się biorą karuzele podatkowe? Przede wszystkim właśnie z tego, że są różnice w stawkach. I tak naprawdę mówi się, że te karuzele rozpoczęły się w 1998 r. prawdopodobnie w Wielkiej Brytanii, Francja też ma w tym swój udział.

Czy rzeczywiście istnieje duża trudność, by wprowadzić jednolitą stawkę podatku VAT w Polsce, czy też na terenie całej Unii Europejskiej?

Gdyby wprowadzić jednolitą stawkę VAT tylko w Polsce, to jestem temu przeciwna. To musiałoby być globalnie przyjęte dla całej Unii Europejskiej. Konsensus, co do wprowadzenia jednolitej stawki, już był przy wprowadzaniu wyżej wspomnianej dyrektywy. Czy to jest realne? To powinno być realne, bo dzisiaj już nie mówi się o karuzeli podatkowej, ale o tzw. kołach olimpijskich, bo łańcuch podmiotów uczestniczących w tym procederze jest już taki, że tych podmiotów jest tak wiele i tak się zazębiają, żeby w momencie, kiedy organy kontroli zorientują się, że coś jest nie tak, na „placu boju” pozostały już tylko „słupy”.


Co Pani sądzi o wprowadzonej do Ordynacji podatkowej nowej zasady, która zacznie obowiązywać na początku 2016 r., zgodnie z którą wątpliwości w zakresie prawa podatkowego rozstrzygane będą na korzyść podatników? Co dzięki tej klauzuli mogą zyskać podatnicy?

Uważam, że wiele przepisów w Polsce mamy dobrych, tylko są one źle stosowane w praktyce. Wprowadzenie takiej zasady tak naprawdę niewiele zmieni. Samo brzmienie dodanego do Ordynacji art. 2a, zgodnie z którym „niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika” już budzi wątpliwości. Tutaj chodzi w znacznej mierze o dobrą wolę, bo proszę zauważyć, że mamy obowiązującą od kilku lat ustawę dotyczącą odpowiedzialności urzędników i nie było jeszcze chyba sprawy wytoczonej przeciwko nim. Dlaczego? Wszyscy się ekscytują, że proszę bardzo można pociągnąć do odpowiedzialności, ale w ustawie jest jedno słowo -  naruszenie prawa musi być „rażące”. Jak udowodnić, że to naruszenie było ewidentnie rażące? Tylko wtedy, gdy sąd administracyjny uchyli decyzję, wskazując, że została ona wydana z rażącym naruszeniem prawa.

Z drugiej strony, znam takie sytuacje, kiedy pracownicy organów podatkowych przybywają na posiedzenia sądu i mówią tak: bardzo prosimy o uchylenie decyzji, zdajemy sobie sprawę, że jest ona wadliwa, tylko prosimy, żeby nie zamieszczać w rozstrzygnięciu tego stwierdzenia, że została ona wydana z rażącym naruszeniem prawa. Bo dlaczego jest ona wadliwa? Ano dlatego, że np. została oparta na przepisie aktu wykonawczego do ustawy, wydanego przez ministra finansów, który został oceniony przez Trybunał Konstytucyjny jako niezgodny z Konstytucją czy ustawą i powinien zostać wyeliminowany z obrotu. Trybunał Konstytucyjny ma jednak taką możliwość, z czym nie mogę się pogodzić, że daje organowi albo parlamentowi aż 18 miesięcy na to, żeby ten akt usunąć. Jeśli był on niezgodny z ustawą lub z Konstytucją, to tak naprawdę już od chwili jego poczęcia.

Ponadto, mamy w Ordynacji podatkowej przepis art. 120, że organy podatkowe orzekają na podstawie przepisów prawa, natomiast ustawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi stanowi, że sądy orzekają na podstawie przepisów ustaw. I proszę zobaczyć, ten obszar znacznie się różni. Sąd już nie jest związany rozporządzeniem, a pracownik, który uczestniczył w wydawaniu tego rozstrzygnięcia, mógł jeszcze nie wiedzieć o wyroku Trybunału Konstytucyjnego i ma wątpliwość, czy jeśli Trybunał orzekł, że to jest niezgodne, ale jeszcze nie zostało wyeliminowane z obrotu, czy na podstawie tego przepisu jeszcze orzekać, czy nie orzekać.

Czy Pani zdaniem niezbędna jest kompleksowa zmiana Ordynacji podatkowej?

Kompleksowa zmiana Ordynacji podatkowej jest potrzebna, ale nie powinno być znowu tak, że przewracamy wszystko i zaczynamy się zastanawiać nad kodeksem. Proszę zauważyć, że w systemie źródeł prawa nie mamy dokonanego podziału, że kodeks jest czymś wyższym niż ustawa czy Ordynacja. Mamy w Polsce przedwojenne tradycje Ordynacji podatkowej i uważam, że co do tytułu powinien zostać zachowany. Należy także zachować te instytucje, które dzisiaj oceniane są jako prawidłowe i które obrosły już bogatym orzecznictwem. Chodzi przede wszystkim o uporządkowanie istniejących przepisów, uwzględnienie tego, że świat się zmienia, że jesteśmy jednak cząstką Unii Europejskiej, że aktualna Ordynacja jest z 1997 r., więc pewne przepisy są już archaiczne. Chcielibyśmy, żeby w tej zmodyfikowanej, nowej Ordynacji podatkowej znalazło się też zasłużone miejsce dla doradcy podatkowego, by był wskazany imiennie jako pełnomocnik obok adwokata i radcy prawnego.

Czy Rada Naukowa KRDP uczestniczy w pracach nad zmianami w Ordynacji podatkowej, prowadzonych przez rządową Komisję Kodyfikacyjną Ogólnego Prawa Podatkowego?

W pewnym sensie tak, bo prof. Leonard Etel jest przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej i jednocześnie członkiem naszej Rady. Spotykamy się na różnych konferencjach również z innymi członkami tej Komisji i bezpośrednio wskazujemy im propozycje rozwiązań, które naszym zdaniem powinny zostać uwzględnione. Myślę, że jako samorząd zawodowy jesteśmy partnerem kompetentnym i warto rozważyć również nasze propozycje.

Rozmawiał Adam Kuchta

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

Podatek PIT - część 2
certificate
Jak zdobyć Certyfikat:
  • Czytaj artykuły
  • Rozwiązuj testy
  • Zdobądź certyfikat
1/9
Są kosztem uzyskania przychodu:
koszty reprezentacji, w szczególności poniesione na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych
udzielone pożyczki, w tym stracone pożyczki
wydatki na wystrój wnętrza biurowego nie będące wydatkami reprezentacyjnymi
wpłaty dokonywane do pracowniczych planów kapitałowych, o których mowa w ustawie o pracowniczych planach kapitałowych – od nagród i premii wypłaconych z dochodu po opodatkowaniu podatkiem dochodowym
Następne
Księgowość
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Deregulacja w Polsce: spowolnienie i nadzieje na zmiany. Podsumowanie 2024 r.

Deregulacja w Polsce: spowolnienie i nadzieje na zmiany. Podsumowanie 2024 r. Rząd zapowiadał intensywne działania w tym obszarze, ale ich realizacja napotkała liczne trudności, co spowolniło proces legislacyjny. Deregulacja pozostaje jednym z najważniejszych wyzwań dla polskiej gospodarki.

Jeden miesiąc bez składek ZUS. Nie dostałeś na grudzień - możesz mieć ulgę w styczniu 2025 r.

Jak informuje Wojciech Dąbrówka, rzecznik prasowy ZUS, w listopadzie 2024 r. przedsiębiorcy złożyli ponad 1,3 mln wniosków o wakacje składkowe. Każdy uprawniony przedsiębiorca, który chciał skorzystać z tej formy wsparcia w grudniu tego roku, miał czas na złożenie wniosku do końca listopada. Przedsiębiorcy, którzy otrzymają ulgę, jeszcze w grudniu zostaną o tym poinformowani na profilu płatnika w PUE ZUS (eZUS). W razie odmowy otrzymają tam decyzję administracyjną. Ale nawet w przypadku odmowy tej ulgi w grudniu, mogą starać się o tzw. wakacje składkowe już na styczeń 2025 r.

Jakie zmiany w podatkach VAT i CIT czekają nas w 2025 r.?

W 2025 roku wejdą w życie ważne reformy, które mogą wiązać się z koniecznością wprowadzenia istotnych zmian organizacyjnych, zebrania dodatkowych danych oraz dostosowania systemów finansowo-księgowych. Na co muszą przygotować się przedsiębiorcy? Wyjaśnia Marzena Janta-Lipińska, ekspertka ds. podatków, specjalizująca się w księgowości zewnętrznej i doradztwie w zakresie zgodności podatkowej w środowisku międzynarodowym.

VAT 2025: Nowe zasady rozliczania będą dotyczyły opakowań na napoje niezwrócone w ramach systemu kaucyjnego

System kaucyjny na opakowania na napoje zacznie działać 1 października 2025 r. Na jakich zasadach będzie rozliczany VAT od kaucji? Kiedy podatek VAT będzie wpłacany do urzędu skarbowego?

REKLAMA

5 sposobów na rozwiązanie umowy o pracę. Prawa pracownika i obowiązki pracodawcy
Świąteczne prezenty dla pracowników – rozliczenie podatkowe. Koszty, VAT, PIT

Okres poprzedzający Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok to czas, w którym wiele firm obdarowuje swoich pracowników prezentami. Oprócz budowania pozytywnego wizerunku firmy takie gesty wzmacniają relacje i motywują pracowników. Jednak nawet drobne upominki mogą wywoływać konsekwencje podatkowe zarówno dla przedsiębiorcy, jak i dla obdarowanych. Jak zatem rozliczyć prezenty dla pracowników na święta, by uniknąć niepotrzebnych komplikacji?

Wakacje składkowe 2025 r.: kiedy informacja, a kiedy decyzja?

Wakacje składkowe 2025 r.: kiedy informacja, a kiedy decyzja? Zakład Ubezpieczeń Społecznych poinformował we wtorkowym komunikacie, że w grudniu przedsiębiorcy złożyli już ponad 46,9 tys. wniosków na styczeń 2025 r.

Faktura korygująca: jak długo można ją wystawić. Kiedy mija 5-letnie przedawnienie?

Na przedawnienie zobowiązania podatkowego nie wpływa wystawienie przez podatnika faktury korygującej, również zwiększającej. Korekta faktury nie kreuje bowiem obowiązku podatkowego, gdyż odnosi się do faktury pierwotnej, która odzwierciedla zdarzenie powodujące powstanie obowiązku podatkowego. Nie ma więc żadnych podstaw prawnych, by w przypadku korekty faktury początek 5-letniego terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego wiązać z datą korekty faktury, a nie ze zdarzeniem powodującym powstanie obowiązku podatkowego. Dlatego po upływie 5-letniego terminu przedawnienia nie istnieje możliwość wystawiania przez podatników faktur korygujących.

REKLAMA

Kasa fiskalna w działalności nierejestrowanej. Ulga na zakup kasy: warunki i zasady zwrotu pieniędzy

Osoba prowadząca działalność nierejestrowaną podlega takim samym regułom rozliczania VAT jak każdy inny podatnik. Dlatego może być zobowiązana do ewidencjonowania sprzedaży na kasie, nawet jeśli działalność nierejestrowana korzysta ze zwolnienia podmiotowego z VAT, to powinna nabyć kasę i rozpocząć ewidencjonowanie w określonych przepisami terminach. Jeśli dochowa wszystkich wymienionych w przepisach warunków, będzie mogła skorzystać z ulgi na zakup kasy online.

Brak NIP na paragonie fiskalnym. Czy można to uzupełnić i wystawić nabywcy fakturę do paragonu?

Podatnik omyłkowo zaewidencjonował sprzedaż na kasie fiskalnej i wydał nabywcy paragon bez numeru NIP. Czy sprzedawca jest uprawniony zaewidencjonować tę pomyłkę w rejestrze korekt? Czy będzie mógł wystawić fakturę VAT z numerem NIP kontrahenta? 

REKLAMA