Każdy dzień zwłoki w generalnej naprawie VAT-u kosztuje nas 100 mln zł
REKLAMA
REKLAMA
Ma powstać sejmowa komisja śledcza, która wyjaśni skąd wzięły się liczone w dziesiątkach miliardów złotych (rocznie!) straty w podatku od towarów i usług.
REKLAMA
Jest to wręcz oczywiste posunięcie, bo sądzę, że tzw. zwykły obywatel już niczego nie rozumie co się tu dzieje: dlaczego pracownik, który otrzyma nienależne wynagrodzenie w kwocie wynoszącej około 500 zł jest złodziejem i przestępcą, a ten, który wyłudzi z urzędu skarbowego miliardy zajmuje się (jakoby) legalną optymalizacją podatkową? W dodatku był (i jest?) od lat przyjmowany na rządowych i prezydenckich salonach i wchodzi w skład rad konsultacyjnych przy ministrze finansów? A od lat – przy „twórczej współpracy” (tak sami twierdzą) z urzędnikami resortu finansów – pisał przepisy, które „legalizują” uchylanie się od tego (i wielu innych) podatków? Musi więc jakiś organ państwa sprawdzić, mając ku temu odpowiednią legitymację:
- kto faktycznie napisał przepisy, dzięki którym budżet straci (i traci) miliardowe kwoty (np. o tzw. odwrotnym obciążeniu),
- kto i ile zarobił na lobbingu mającym na celu tworzenie „przepisów korzystnych dla podatników”,
- z kim ze świata polityki i biurokracji rządowej konsultowali się lobbyści, a przede wszystkim zagraniczny biznes podatkowy lobbując za ustaniem luk podatkowych, które powodują tak wielkie straty.
Najzabawniejsze jest to, że większość informacji na ten temat była do niedawna w pełni dostępna, bo biznes optymalizacyjny chwalił się swoimi „zdobyczami”; teraz pośpiesznie usuwa je ze swoich stron.
Odsetki 2016 – rewolucyjne zmiany
Nowy rząd i większość parlamentarna powoli uświadamia sobie, że bez zrobienia porządku w podatkach, a zwłaszcza pod adresem Świętokrzyskiej nie jest w stanie faktycznie rządzić. Trwałe Imperium powiązań między polityką a lobbystami oraz biznesem optymalizacyjnym było (i jest?) istotą liberalnego rządzenia, a w jego obronie zmobilizuje się wszelkie siły: są na to pieniądze, bo optymalizacja podatkowa jest w Polsce najbardziej efektywnym sposobem zarabiania.
Zanim jednak powstanie komisja śledcza muszą być podjęte pilne działania naprawcze, bo szybko upływający czas zbyt dużo kosztuje. Każdy dzień zwłoki utrzymujący obecny stan rzeczy w podatku od towarów i usług, kosztuje państwo polskie około 100 mln zł. Skąd ta kwota? Roczne straty w tym podatku (luka – co to jest?) szacowane są od 36 do 54 mld zł. Zakładając – zresztą dość realistycznie – że bliższa prawdy jest dolna granica tej kwoty, to łatwo policzyć ile dziennie tracimy na zachowaniu status quo. Jest już przecież od pięciu miesięcy przygotowany projekt nowej ustawy, są akty wykonawcze – trzeba tylko nadać mu bieg, a większość parlamentarna gwarantuje szybkie uchwalenie. A czy będzie to przedmiotem ataków biznesu optymalizacyjnego i wspierających go polityków? Oczywiście tak, ale czy może być inaczej gdy ktoś chce odebrać komuś wielkie źródło dochodów?
Zmiany w ustawie o VAT w pierwszym kwartale 2016 r.
VAT w gminach 2016 – nie ma konieczności centralizacji rozliczeń
REKLAMA
Na razie z resortu finansów dochodzą jakieś dziwne sygnały. Można odnieść wrażenie, że tam nikt się nie zabiera do naprawy i uszczelnienia tego podatku, a po cichu kontynuowana jest polityka sprzed wyborów. Ponoć nawet mają być dalej prowadzone prace nad nonsensem w postaci „centralnego rejestru faktur”, mimo że nie ma nawet wiarygodnego rejestru podatników tego podatku. Takie drogie zabawki nie są nikomu potrzebne. Podobnie się ma rzecz z forsowaniem jakiejś „centralizacji” rozliczeń tego podatku w sektorze samorządowym, co jest wymysłem jednej z zagranicznych firm doradczych, dobrze widzianej w tym resorcie (tu już nawet napisano jakieś ustawy!). Złośliwi twierdzą, że PiS jeszcze nie wygrał wyborów na Świętokrzyskiej 12, a tam wszystko pozostało po staremu. Czego najlepszym dowodem jest planowana na przyszły rok kwota dochodów w wysokości tylko 128 mld zł, czyli na poziomie realnie niższych niż w tym roku. Przy pozostawieniu „przy życiu” obecnej ustawy jest to kwota nieosiągalna.
Może nie warto marnować szansy naprawy tego podatku, bo już po raz drugi może takiej okazji już nie być: gdy wrócą liberałowie, a wraz z nim zagraniczny biznes optymalizacyjny – nasz dług publiczny, ze względu na brak dochodów – wzrośnie o kolejne pół biliona złotych (albo więcej).
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat