Deklaracje VAT 2017 - prof. Modzelewski: nowe wzory są konieczne
REKLAMA
REKLAMA
Przypomnijmy, że odnosząc się do artykułu prof. Modzelewskiego „Nowe” deklaracje VAT 2017 – czy ktoś chce skompromitować szefa resortu finansów?, opublikowanego na infor.pl 19 stycznia 2017 r., Ministerstwo Finansów w przesłanym do naszej redakcji komunikacie stwierdziło m.in., że: „Zmiana brzmienia art. 109 ust. 3 ustawy nie ma żadnego wpływu na wzór deklaracji VAT-7 czy VAT-7K.”
REKLAMA
Polecamy książkę: VAT 2017. Komentarz
Poniżej publikujemy w całości polemikę prof. Modzelewskiego z tym stanowiskiem Ministerstwa Finansów.
Kompromitujący „Komunikat” na temat deklaracji VAT: czy ktoś zrobi wreszcie porządek w resorcie finansów?
Komunikat Biura Komunikacji i Promocji Ministerstwa Finansów będący dziwaczną i kompromitującą reakcją na mój artykuł dotyczący „nowych” wzorów deklaracji VAT – dowodzi dwóch rzeczy: ktoś w resorcie przeczytał mój tekst oraz czas na zmiany na Świętokrzyskiej, które powinny tam nastąpić już ponad rok temu; komunikat ten podaje bowiem nieprawdę, co chyba jest dostatecznym powodem tego rodzaju posunięć.
Wyjaśnijmy więc problem: z dniem 1 stycznia 2017 r. weszła w życie nowa treść ust. 3 art. 109 ustawy z dnia 11 marca 2004 r., który reguluje nowe obowiązki podatników niezwolnionych podmiotowo w zakresie prowadzenia ewidencji podatkowej. Przepis ten nakazuje aby ewidencja ta zawierała tylko te dane, które są niezbędne dla sporządzenia deklaracji i informacji podsumowujących (nic więcej). Taka była treść tego przepisu.
Dodam jednak, że od początku 2017 r. ewidencja ta musi być poszerzona o:
- ewidencję korekt podatku należnego,
- ewidencję korekt podatku naliczonego,
- wszystkie „poszczególne transakcje”, które zawiera podatnik (nabycia i sprzedaży).
Dotychczas ewidencja nie musiała zawierać tych informacji, więc gadanie resortu, że jest to jakieś „doprecyzowanie”, jest stwierdzeniem nieprawdziwym. Szanowni Autorzy „Komunikatu” może nie wiedzą co robią księgowi prowadzący ewidencję dla potrzeb tego podatku, więc mogą zapytać się na rogu w najbliższym biurze rachunkowym: do końca 2016 r. nikt nie prowadził odrębnie ewidencji korekt podatku należnego ani naliczonego a tym bardziej nie księgował odrębnie każdej transakcji zakupu i sprzedaży. Nie jest to więc żadne „doprecyzowanie”, tylko nakładanie dodatkowych, zresztą zupełnie bezsensownych obowiązków, których niewykonanie rodzi odpowiedzialność karno – skarbową. Wiadomo, że zarobi na tym biznes informatyczny, czy są przepisy „korzystne dla (niektórych) podatników”.
Po drugie: ewidencja w rozumieniu tego przepisu jest podporządkowana deklaracji i informacji podsumowującej: jeżeli ma być poszerzona o jakieś dodatkowe dane, to tylko dla potrzeb tych deklaracji. Czyli musi być w związku z tym zmieniony wzór deklaracji, aby wykazywać w niej salda tychże operacji. A w Komunikacie twierdzi się, że „Ministerstwo Finansów nie widzi (…) konieczności zmian w tej deklaracji w najbliższych miesiącach”. Może „nie widzi”, bo zresztą niewiele widzi. Ma jednak ustawowy obowiązek, którego nie wykonało: trzeba było nie podrzucać Sejmowi w maju 2016 roku nowej wersji ust. 3 art. 109 tej ustawy, bo przecież ten przepis napisało ministerstwo finansów, chyba że nie czyta tego co pisze.
Niewiarygodność stwierdzeń zawartych w tym „Komunikacie” potwierdza kompromitująca treść samego rozporządzenia, które:
- uchyla poprzednie wzory deklaracji,
- wprowadza identyczne w treści i formie nowe (z wyjątkiem VAT – 7D),
- zezwala na stosowanie przez rok starych wzorów, które nie różnią się niczym od nowych.
Miały być inne, bo inaczej nikt nie pisałby tak bzdurnych przepisów, które nie mają żadnej treści prawnej. Nieoficjalnie dowiedziałem się od dziennikarza, że w okresie między świętami a Nowym Rokiem w ostatniej chwili przypomniano sobie o konieczności zmiany treści tych deklaracji, lecz przygotowanie zmian przekroczyło umiejętności urzędników. Stąd ta wpadka.
Najbardziej bałamutne jest twierdzenie zawarte w Komunikacie, że „celowo nie dokonano w tych wzorach żadnych zmian, aby uniknąć zmian w systemach informatycznych”. A obowiązek uzupełnienia rejestrów przez ponad milion podatników o ewidencje korekt podatku należnego i naliczonego i poszczególnych transakcji nie wymaga zmian w systemach informatycznych? Autorów, którzy napisali ten Komunikat, nie można traktować poważnie, bo albo nie wiedzą o czym mówią, albo mówią nieprawdę.
Skoro Autorzy Komunikatu tak troszczą się o wydatki firm związanych z obsługą podatków, a widzą, że moje teksty ktoś tam czyta, to proszę o podanie w nowym Komunikacie:
- szacunków wielkości wydatków: ile podatnicy VAT wydali i wydadzą na oprogramowanie i doradztwo w związku z narzuconym im od sierpnia 2016 r. obowiązku comiesięcznego składania tzw. JPK VAT,
- ile resort i komu zapłacił za pomysł nałożenia na podatników tego bezsensownego obowiązku?
Prof. dr hab. Witold Modzelewski
Uniwersytet Warszawski
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat