Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego – można domagać się zwrotu bezprawnie pobranych składek
REKLAMA
REKLAMA
Trudnościami, z którymi spotykały się osoby chcące zaciągnąć kredyt w walucie CHF była wysokość wkładu własnego, który musiał wynosić przynajmniej 20% wartości kwoty pożyczanej przez bank. Z racji tego, że nie każdy klient posiadał oszczędności, które pozwalałby mu na pokrycie 1/5 kwoty kredytu, banki wprowadzały do swoich umów konstrukcję ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Zamysł był prosty. W przypadku, gdyby kredytobiorca nie spłacał rat kapitałowo-odsetkowych i bank wypowiedziałby mu umowę, to wtedy ubezpieczyciel przejmował odpowiedzialność za 20 procent długu klienta, a pozostałe 80 procent wymaganej kwoty bank dochodziłby bezpośrednio od klienta.
REKLAMA
O ile na początku wydawało się to rozwiązaniem idealnym dla potencjalnych kredytobiorców, to z biegiem czasu okazało się, że instytucja UNWW to nic innego, jak kolejne postanowienie umowne, które w rażący sposób narusza interesy kredytobiorcy i uniemożliwia mu określenie na jakich zasadach oferowany produkt funkcjonuje.
Polecamy: INFORLEX Ekspert
Polecamy: INFORLEX Biznes
W pierwszej kolejności, zaznaczyć należy, że klienci nie mieli możliwości indywidualnego uzgodnienia treści postanowień dotyczących UNWW. Kredytobiorcy nie mogli m.in.: dokonać wyboru ubezpieczyciela spośród dostępnych na rynku opcji (bank w przedstawianych umowach wskazywał na konkretnego ubezpieczyciela), wybrać alternatywnej formy ubezpieczenia, zmienić czasu obowiązywania ubezpieczenia, negocjować wysokości składek itp. Co więcej, bank nie pokwapił się, żeby poinformować konsumentów, że ubezpieczenie to jest dobrowolne. Zdarzało się nawet, iż w prezentowanym przez bank wzorcu umowy kredytu, odpowiednie pole przy UNWW było już wypełnione, co oznaczało, że kredytodawca od samego początku narzucił ubezpieczenie, które nie było przecież obowiązkowe. Innymi słowy, klienci zostali pozbawieni realnej szansy na dokonanie oceny czy oferowane im ubezpieczenie jest warunkiem koniecznym do zawarcia umowy i czy jest to dla nich korzystne z ekonomicznego punktu widzenia.
Jakby tego było mało bank, pobierając składki tytułem UNWW, przeliczał kwoty po własnym kursie CHF ustalanym przez instrumenty finansowe i algorytmy nieznane kredytobiorcom. Swoboda w kształtowaniu wysokości składek w zasadzie uniemożliwiała klientom określenie, ile ostatecznie wyniesie składka w danym terminie i po jakim zostanie przeliczona kursie. Taka praktyka sprawiała, że ubezpieczenie niskiego wkładu własnego odgrywało rolę kolejnego zysku dla banku. Trudno nie przyznać racji Sądowi Rejonowemu dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu, który w wyroku z dnia 23 grudnia 2014 roku stwierdził, że: […] konsument nie tylko nie miał żadnego wpływu na zakwestionowane postanowienie umowne – ale również nie miał faktycznej wiedzy umożliwiającej mu przewidzenie, jakiego rodzaju obciążenia i przez jak długi okres bank będzie z tego tytułu na niego nakładał. Stoi to w sprzeczności z zasadami dotyczącymi udzielania kredytów konsumentom – konsument musi mieć bowiem możliwość oszacowania kosztów wynikających z tytułu zawarcia umowy kredytu, jeśli zaś takiej możliwości żadna ze stron obiektywnie nie ma (np. z uwagi na wahania kursu waluty waloryzującej czy indeksującej kredyt) – powinien być o tym przez bank poinformowany.
Nadto, bank oferując ubezpieczenie niskiego wkładu finansowego, zapewnił sobie w ten sposób dodatkowe zabezpieczenie. Oprócz UNWW banki miały przecież zabezpieczenie w postaci hipoteki kaucyjnej i bankowego tytułu egzekucyjnego, ubezpieczenie nieruchomości od ognia i innych zdarzeń losowych, ubezpieczenie od utraty pracy przez kredytobiorcę, ubezpieczenie do czasu wpisu nieruchomości do księgi wieczystej itd. Szereg w/w ubezpieczeń sprawiał, że zniwelowane zostało ryzyko w związku z zawarciem umowy przez bank, które w całości zostało przerzucone na kredytobiorcę.
Jak słusznie zresztą zauważył Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie w wyroku z dnia 18 marca 2015 roku (sygn. akt I C 2432/14): Zdaniem Sądu, skoro konsument nie jest stroną ani też uposażonym z umowy ubezpieczenia to powstaje sytuacja, w której nie odnosi on żadnych korzyści z tej umowy, zabezpieczającej wyłącznie interesy Banku, ponosząc jednocześnie odpowiedzialność regresową z tego tytułu i w efekcie pozwany przerzuca na konsumentów ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej.
Postanowienia dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego są niejednoznaczne, nieprecyzyjne i wprowadzające w błąd konsumenta. Na gruncie obowiązującego prawa zapisy o UNWW naruszają art. 3851 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym: Postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.
Warto zaznaczyć, że w przeważającej większości sądy uznają postanowienia UNWW za niedozwolone postanowienia umowne i zobowiązują banki do zwrotu bezprawnie pobranych składek. Zważywszy na powyższe, rekomendowanym działaniem jest więc podjęcie kroków prawnych w celu odzyskania pieniędzy bezprawnie pobranych przez bank.
Adam Jaworski, Aplikant radcowski
Rachelski i Wspólnicy Kancelaria Prawna
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat