REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Sposoby na rosnące raty kredytów mieszkaniowych. Czy zamrożenie WIBOR-u ma sens?

Subskrybuj nas na Youtube
Sposoby na rosnące raty kredytów mieszkaniowych. Czy zamrożenie WIBOR-u ma sens? Może lepiej nadpłacić kredyt?
Sposoby na rosnące raty kredytów mieszkaniowych. Czy zamrożenie WIBOR-u ma sens? Może lepiej nadpłacić kredyt?

REKLAMA

REKLAMA

Kredyty mieszkaniowe w złotówkach zdrożały już o ponad 1/3. Jeśli wierzyć zapowiedziom, to będzie jeszcze drożej. Całe szczęście posiadacze kredytów mają kilka sposobów na to, aby uniknąć problemów z rosnącą ratą. Pomocną dłoń wyciąga też państwo w formie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Warto zastanowić się m.in. nad nadpłatą kredytu, wakacjami kredytowymi, wydłużeniem okresu spłaty kredytu.

Rosną stopy NBP a w ślad za nimi raty kredytów mieszkaniowych

Od października 2021 r. Rada Polityki Pieniężnej serwuje nam co miesiąc podwyżki stóp procentowych. Jednym z efektów jest to, że złotowe kredyty mieszkaniowe wyraźnie ostatnio zdrożały. Raty takich długów już dziś są o ponad 1/3 wyższe niż we wrześniu 2021 roku. Jeśli jakiś szczęśliwiec cieszy się wciąż niezmienioną ratą, to lada moment dostanie informację o jej podwyżce. Nie dziwne więc, że wiele osób zastanawia się jak ograniczyć koszty rosnących rat. Nie ominęło to też polityków.

REKLAMA

Autopromocja

Raty kredytów mieszkaniowych w 2022 roku

Zamrożenie WIBOR-u. Czy to ma sens?

REKLAMA

To dlatego w przestrzeni publicznej zaczęło być ostatnio głośno o pomyśle na ulżenie kredytobiorcom. Miałoby w tym pomóc zamrożenie WIBOR-u, który jest elementem oprocentowania złotowych kredytów, a który ostatnio bardzo mocno wzrósł wraz z rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Podobnie z problemem radzić chcą sobie Węgrzy.

Problem w tym, że jest to jeden z najgorszych pomysłów na poprawę sytuacji. Jeśli jeszcze koszty tego rozwiązania miałyby ponosić banki, to przy okazji uderzyłoby to we wszystkich. Posiadacze lokat musieliby liczyć się z tym, że banki nie tylko przestałyby podwyższać oprocentowanie depozytów, ale jeszcze mogłoby dojść do ponownego ich obniżenia. Inwestorzy posiadający akcje banków musieliby liczyć się ze spadkiem notowań akcji tych firm. Zauważyć mogliby to też posiadacze jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych czy uczestnicy PPK.

Zamrożenie WIBOR-u oznaczałoby też dla wielu osób brak możliwości zaciągnięcia nowych kredytów mieszkaniowych lub przynajmniej wyższy ich koszt. Po prostu banki przy zamrożonym WIBOR-ze albo przestałyby udzielać takich kredytów, albo postanowiłyby odrobić straty poprzez wyższe marże. A gdyby i tego było mało, to takie działanie nadszarpnęłoby też wiarygodnością naszego kraju. Konsekwencje? Tu paleta też mogłaby być szeroka np.  mniejsze zainteresowanie Polską ze strony zagranicznych inwestorów, osłabienie złotówki czy wyższe koszty obsługi długu przez rząd.

Mrożenie WIBOR-u jest tym bardziej bez sensu, że w Polsce działa już fundusz, który dedykowany jest do tego, aby wspierać osoby mające problem ze spłatą kredytu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Większość kredytobiorców sobie poradzi

REKLAMA

Zanim przejdziemy do szczegółów, warto podkreślić, że większość kredytobiorców powinna sobie z wyższymi ratami poradzić. Przecież banki, udzielając im kredytu, nie tyko informowały o tym, że raty mogą wzrosnąć i to znacznie bardziej niż to z czym mamy dziś do czynienia. Ważniejsze jest to, że banki gruntownie prześwietlają finanse i sprawdzają czy potencjalni kredytobiorcy są w stanie spłacać raty. Symulacje takie były przeprowadzane z założeniem wyższego oprocentowania długów niż to, które obowiązywało w momencie zaciągania kredytu. Teoretycznie więc podstawowa stopa procentowa na poziomie 3% czy 4% może być niemiłą niespodzianką, ale powinna być do udźwignięcia przez kredytobiorców.

Mimo tego sytuacje życiowe są różne – nadmierne zadłużenie, utrata pracy, źródła dochodów czy choroba mogą spowodować, że będziemy mieli problemy ze spłatą naszych zobowiązań i to niezależnie od zmian oprocentowania. W praktyce ile sytuacji, tyle sposobów na rosnące raty kredytów mieszkaniowych. Przejdźmy więc przez kilka potencjalnych scenariuszy, które mogą być inspiracją dla kogoś komu w oczy zajrzy problem ze spłacaniem rat.

Fundusz Wsparcia Kredytobiorców – kto może otrzymać wsparcie

Zacznijmy od rozwiązania, które może bardzo szybko i skutecznie pomóc kredytobiorcom, którzy wpadli w kłopoty. Chodzi o rządowy program – Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Jego poprawiona wersja działa od stycznia 2020 r. Zasada jest taka – jeśli posiadacz kredytu mieszkaniowego jest w trudnej sytuacji, to może dostać pożyczkę na spłatę kredytu hipotecznego. Co ważne, nie jest to leczenie dżumy cholerą. Pożyczka ta jest nieoprocentowana, a poprawnie spłacana będzie częściowo umorzona. Wniosek o takie wsparcie należy złożyć w banku, w którym spłaca się kredyt.

Spójrzmy na szczegóły. Przez 3 lata możemy dostawać do 2 tys. zł miesięcznie na spłatę rat. Po tym czasie mamy 2 lata na złapanie „finansowego oddechu”, a dopiero potem następuje spłata. Rata ma być 4 razy niższa niż to co dostawaliśmy w ramach pożyczki. Jeśli więc dostawaliśmy co miesiąc po 2 tys. złotych, to zwracać będziemy po 500 złotych miesięcznie i tak przez 12 lat (144 miesiące). W ustawie jest jednak zapis, że jeśli będziemy sumiennie oddawać pieniądze, to ostatnie 44 raty zostaną umorzone. W sumie więc z funduszu dostać możemy maksymalnie 72 tysiące złotych (3 lata po 2 tys. zł miesięcznie), a oddać będziemy mogli wtedy tylko 50 tysięcy (100 rat po 500 złotych).

Wsparcie może być przyznane jeśli spełniony jest chociaż jeden z poniższych warunków:

  1. Przynajmniej jeden z kredytobiorców (np. mąż lub żona) straci pracę,
  2. Rata przekracza połowę dochodu gospodarstwa domowego,
  3. Dochód po potrąceniu raty nie przekracza:
    1. 1402 złote w przypadku singli,
    2. 1056 złotych na osobę w przypadku wieloosobowych gospodarstw domowych.

Niestety są też warunki ograniczające. Ze wsparcia nie można skorzystać jeśli ma się (lub miało w ostatnich 6 miesiącach) więcej niż jedno mieszkanie lub dom, utrata pracy wynika ze zwolnienia bez wypowiedzenia z winy pracownika, albo pracownik sam złożył wypowiedzenie, a ponadto nie można korzystać ze wsparcia dłużej niż 36 miesięcy. Fundusz nie pomoże nam też w sytuacji gdy zbyt długo zwlekaliśmy z prośbą o pomoc i umowa kredytu została już wypowiedziana, oraz wtedy gdy jest się w trakcie otrzymywania świadczenia z tytułu ubezpieczenia od utraty pracy.

Wakacje kredytowe lub czasowe zawieszenie spłaty części kapitałowej raty. Bank może pomóc, ale nie za darmo

Skorzystanie z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców może skutecznie ulżyć zadłużonym, ale jest to rozwiązanie dla osób, które faktycznie mają problem i potrzebują prawdziwej pomocy. Jeśli ktoś ma jedynie przejściowe kłopoty, to Fundusz Wsparcia Kredytobiorców może być rozwiązaniem zbyt dużego kalibru. Wtedy może lepszym rozwiązaniem byłoby dogadanie się z bankiem, aby ten np. na jakiś czas zawiesił nam ratę lub część raty.

Chodzi tu o tzw. wakacje kredytowe lub czasowe zawieszenie spłaty części kapitałowej raty. W pierwszym rozwiązaniu nawet na kilka miesięcy możemy zawiesić spłatę kredytu. Możemy spodziewać się tego, że niespłacane przez ten czas odsetki powiększą nasze zadłużenie. Wydłużony może zostać też okres kredytowania. W sumie więc za to czego nie zapłacimy dziś, zapłacimy z nawiązką w przyszłości.

Trochę mniej kosztować powinno jeśli poprosimy nie o zawieszenie całej spłaty, ale o to, aby okresowo nie spłacać tylko części raty. Chodzi o to, że przez jakiś czas możemy spłacać tylko odsetki, a w spokoju pozostawimy pożyczony kapitał. Przy tym rozwiązaniu chwilowo nie będziemy obniżać naszego zadłużenia wobec banku. Nie zmienia się jednak to, że co miesiąc regulować będziemy naliczane odsetki (plus ewentualne inne koszty – np. ubezpieczenie). W zależności od tego na jak długo się zadłużyliśmy i ile pozostało nam jeszcze do spłaty, to zawieszając spłatę kapitału, możemy ograniczyć ratę o co najmniej 15-20%, a niekiedy nawet o ponad połowę. Problem w tym, że to czego nie zapłacimy teraz, będziemy musieli zapłacić w przyszłości i to z odsetkami. Może dać nam to jednak czas na podreperowanie domowego budżetu, wywalczenie podwyżki, zdobycie dodatkowego źródła dochodu lub w ogóle znalezienie lepiej płatnego zajęcia.

Wydłużenie okresu spłaty kredytu

Innym rozwiązaniem może być wydłużenie okresu spłaty. Jeśli mamy kredyt zaciągnięty na 20 lat, to wydłużenie tego okresu do 30 lat pozwoli zmniejszyć ratę o około 15-20%. Także w tym przypadku nie ma nic za darmo – wydłużenie okresu kredytowania spowoduje, że dłużej zajmie nam spłata długu, a więc bank dłużej naliczać będzie odsetki. Warto więc wiedzieć, że przy obecnych warunkach rynkowych koszt obsługi 30-letniego długu jest o około 50-60% wyższy niż spłata kredytu zaciągniętego na 20 lat. Do tego dochodzi koszt sporządzenia aneksu do umowy, ale to nie powinno być droższe niż kilkaset złotych. Do tego ważna uwaga – bank pozwoli nam wydłużyć okres kredytowania o ile w dniu ostatecznej spłaty długu nie przekroczymy maksymalnego wieku akceptowanego przez bank.

Teoretycznie możemy też spróbować negocjować z bankiem niższą marżę kredytu. Dzięki niższej marży możemy obniżyć oprocentowanie. W praktyce jednak banki niechętnie podchodzą do takich zmian. Można powiedzieć nawet więcej – łatwiej jest zaciągnąć kredyt w innym banku na lepszych warunkach i tym kredytem spłacić dotychczasowy dług (fachowo nazywa się to refinansowaniem) niż znegocjować w dół marżę obecnie spłacanego długu. Niezależnie od tego czy zdecydujemy się renegocjować umowę, czy podpisywać nową, to wiąże się to z kosztami, a do ugrania jest przeważnie niewiele. Nawet jeśli udałoby nam się dzięki temu obniżyć oprocentowanie o 0,5%, co byłoby całkiem przyzwoitym osiągnięciem, to miesięczna rata stopniałaby nam o około 5%.

Dziś można sprzedać mieszkanie z zyskiem

Jeśli problemów nie rozwiążą ani negocjacje z bankiem, ani zmiana pracy lub wywalczenie podwyżki, a do tego Fundusz Wsparcia Kredytobiorców nie jest dla nas, to niestety nasze możliwości wyraźnie się zawężają. Spróbujmy jednak rozważyć inne potencjalne scenariusze. Z funduszu wsparcia nie mogą przecież skorzystać na przykład osoby, które mają więcej jedno mieszkanie. Jeśli ktoś kupił ich więcej – na przykład aby je wynajmować, to faktycznie nie ma co liczyć na budżetowe wsparcie. Zanim właściciel mieszkania na wynajem zdecyduje się na bardziej stanowcze ruchy, zawsze może rozważyć podwyżkę czynszu. Sprzyja temu sytuacja rynkowa. Już od kilkunastu miesięcy przeciętne stawki czynszów w dużych miastach rosną.

Jeśli nie rozwiązuje to problemów właściciela, a inne rozwiązania zawiodą, to zawsze w ostateczności można rozważyć sprzedaż nieruchomości. W otoczeniu dynamicznie rosnących cen jest to sposób, który powinien pozwolić nie tylko na spłatę kredytu, ale też na realizację zysku z tytułu wzrostu wartości nieruchomości.

Nadpłata kredytu zaczyna się opłacać

Jeśli ktoś jest w jeszcze bardziej komfortowej sytuacji i nie ma takich problemów jak wcześniej wspomniane, bo ma spore oszczędności, a jedynie martwi go rosnąca rata, to dziś szczególnie wartym rozważenia rozwiązaniem jest nadpłata kredytu. Przeciętny dług zaciągnięty na zakup mieszkania może być już dziś oprocentowany na ponad 5%. To znaczy, że w przypadku kredytu zaciągniętego na 25 lat nadpłata kredytu na kwotę 10 tysięcy złotych oznaczać może obniżenie comiesięcznej raty o około 60 złotych (zakładamy najpopularniejszy system rat równych). To oznacza oszczędność w kwocie 720 złotych rocznie. Dla porównania trzymając te pieniądze na lokacie oprocentowanej na 2%, możemy liczyć jedynie na odsetki na poziomie 162 złotych rocznie (po opodatkowaniu).

Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments

Zapisz się na newsletter
Chcesz uniknąć błędów? Być na czasie z najnowszymi zmianami w podatkach? Zapisz się na nasz newsletter i otrzymuj rzetelne informacje prosto na swoją skrzynkę.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: HRE Investments

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Księgowość
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Jaka inflacja w Polsce w 2025, 2026 i 2027 roku - prognozy NBP

Inflacja CPI w Polsce z 50-proc. prawdopodobieństwem ukształtuje się w 2025 r. w przedziale 3,5-4,4 proc., w 2026 r. w przedziale 1,7-4,5 proc., a w 2027 r. w przedziale 0,9-3,8 proc. - tak wynika z najnowszej projekcji Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP z lipca 2025 r. Projekcja ta uwzględnia dane dostępne do 9 czerwca br.

Podatek od prezentu ślubnego - kiedy trzeba zapłacić. Prawo rozróżnia 3 kategorie darczyńców i 3 limity wartości darowizn

Dla nowożeńców – prezent, dla Urzędu Skarbowego – podstawa opodatkowania. Fiskus przewidział dla darowizn konkretne przepisy prawa podatkowego i lepiej je znać, zanim wpędzimy się w kłopoty, zostawiając grube rysy na pięknych ślubnych wspomnieniach. Szczególnie kłopotliwa może być gotówka. Monika Piątkowska, doradca podatkowy w e-pity.pl i fillup.pl tłumaczy, co zrobić z weselnymi kopertami i kosztownymi podarunkami.

Stopy procentowe NBP 2025: w lipcu obniżka o 0,25 pkt proc.

Rada Polityki Pieniężnej na posiedzeniu w dniach 1-2 lipca 2025 r. postanowiła obniżyć wszystkie stopy procentowe NBP o 0,25 punktu procentowego. Stopa referencyjna wynosić będzie od 3 lipca 2025 r. 5,00 proc. - poinformował w komunikacie Narodowy Bank Polski. Decyzja RPP była zaskoczeniem dla większości analityków finansowych i ekonomistów, którzy oczekiwali braku zmian w lipcu.

Jak legalnie wypłacić pieniądze ze spółki z o.o. Zasady i skutki podatkowe. Adwokat wyjaśnia wszystkie najważniejsze sposoby

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością to popularna forma prowadzenia biznesu w Polsce, ceniona za ograniczenie ryzyka osobistego wspólników. Niesie ona jednak ze sobą szczególną cechę – tzw. podwójne opodatkowanie zysków. Oznacza to, że najpierw sama spółka płaci podatek CIT od swojego dochodu (9% lub 19%), a następnie, gdy zysk jest wypłacany wspólnikom, wspólnik musi zapłacić podatek dochodowy PIT od otrzymanych środków. Dla wielu początkujących przedsiębiorców jest to duże zaskoczenie, ponieważ w jednoosobowej działalności gospodarczej można swobodnie dysponować zyskiem i płaci się podatek tylko raz. W spółce z o.o. majątek spółki jest odrębny od majątku prywatnego właścicieli, więc każda wypłata pieniędzy ze spółki na rzecz wspólnika lub członka zarządu musi mieć podstawę prawną. Poniżej przedstawiamy wszystkie legalne metody „wyjęcia” środków ze spółki z o.o., wraz z krótkim omówieniem zasad ich stosowania oraz konsekwencji podatkowych i ewentualnych ryzyk.

REKLAMA

Odpowiedzialność członków zarządu za długi i niezapłacone podatki spółki z o.o. Kiedy powstaje i jakie są sankcje? Jak ograniczyć ryzyko?

W świadomości wielu przedsiębiorców panuje przekonanie, że założenie spółki z o.o. jest swoistym „bezpiecznikiem” – że prowadząc działalność w tej formie, nie odpowiadają oni osobiście za zobowiązania. I rzeczywiście – to spółka, jako osoba prawna, ponosi odpowiedzialność za swoje długi. Jednak ta zasada ma wyjątki. Najważniejszym z nich jest art. 299 Kodeksu spółek handlowych (k.s.h.), który otwiera drogę do pociągnięcia członków zarządu do odpowiedzialności osobistej za zobowiązania spółki.

Zakładanie spółki z o.o. w 2025 roku. Adwokat radzi jak to zrobić krok po kroku i bez błędów

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością pozostaje jednym z najczęściej wybieranych modeli prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. W 2025 roku proces rejestracji jest w pełni cyfrowy, a pozorne uproszczenie procedury sprawia, że wielu przedsiębiorców zakłada spółki „od ręki”, nie przewidując potencjalnych konsekwencji. Niestety, błędy popełnione na starcie mogą skutkować realnymi problemami organizacyjnymi, podatkowymi i prawnymi, które ujawniają się dopiero po miesiącach – lub latach.

Faktury ustrukturyzowanej nie da się obiektywnie (w sensie prawnym) użyć ani udostępnić poza KSeF. Co zatem będzie przedmiotem opisu i dekretacji jako dowód księgowy?

Nie da się w sensie prawnym „użyć faktury ustrukturyzowanej poza KSeF” oraz jej „udostępnić” w innej formie niż poprzez bezpośredni dostęp do KSeF – pisze prof. dr hab. Witold Modzelewski.

Obowiązkowy KSeF 2026: Ministerstwo Finansów publikuje harmonogram, dokumentację API KSeF 2.0 oraz strukturę logiczną FA(3)

W dniu 30 czerwca 2025 r. Ministerstwo Finansów opublikowało szczegółową dokumentację techniczną w zakresie implementacji Krajowego Systemu e-Faktur z narzędziami wspierającymi integrację. Od dziś firmy oraz dostawcy oprogramowania do wystawiania faktur mogą rozpocząć przygotowania do wdrożenia systemu w środowisku testowym. Materiały są dostępne pod adresem: ksef.podatki.gov.pl/ksef-na-okres-obligatoryjny/wsparcie-dla-integratorow. W przypadku pytań w zakresie udostępnionej dokumentacji API KSeF 2.0 Ministerstwo Finansów prosi o kontakt za pośrednictwem formularza zgłoszeniowego: ksef.podatki.gov.pl/formularz.

REKLAMA

Załączniki w KSeF tylko dla wybranych? Nowa funkcja może wykluczyć małych przedsiębiorców

Nowa funkcja w Krajowym Systemie e-Faktur (KSeF) pozwala na dodawanie załączników do faktur, ale wyłącznie w ściśle określonej formie i po wcześniejszym zgłoszeniu. Eksperci ostrzegają, że rozwiązanie dostępne będzie głównie dla dużych firm, a mali przedsiębiorcy mogą zostać z dodatkowymi obowiązkami i bez realnej możliwości skorzystania z tej opcji.

Kontrola podatkowa - fiskus ma 98% skuteczności. Adwokat radzi jak się przygotować i ograniczyć ryzyko kary

Choć liczba kontroli podatkowych w Polsce od 2023 roku spada, ich skuteczność jest wyższa niż kiedykolwiek. W 2024 roku aż 98,1% kontroli podatkowych oraz 94% kontroli celno-skarbowych zakończyło się wykryciem nieprawidłowości. Urzędy skarbowe, dzięki wykorzystaniu narzędzi analitycznych takich jak STIR, JPK czy big data, trafnie typują podmioty do weryfikacji, skupiając się na firmach obecnych na rynku i rzeczywiście dostępnych dla egzekucji zobowiązań. W efekcie kontrola może spotkać każdego podatnika, który nieświadomie popełnił błąd lub padł ofiarą nieuczciwego kontrahenta.

REKLAMA