Ustawy deregulacyjne oszczędziły firmom 8 mld rocznie
REKLAMA
REKLAMA
PAP: Kadencja dobiega końca, nie udało się sfinalizować sztandarowego projektu MG, czyli uchwalić Prawa działalności gospodarczej. Z powodu prac nad tym projektem nie dokończyliście też prac nad innymi zmianami...
REKLAMA
M.H.: Oprócz projektu Prawa działalności gospodarczej – ustawy o charakterze horyzontalnym – doprowadziliśmy do uchwalenia kilku innych ustaw, które ułatwią życie przedsiębiorcom. Warto wymienić np. cztery ustawy deregulacyjne w obszarze działalności gospodarczej. Były to ustawy, które w sposób punktowy eliminowały bariery w prowadzeniu codziennego biznesu. To w większości nie były zmiany spektakularne, ale za to do bólu praktyczne, powstałe w wyniku rozmów z przedsiębiorcami. W sumie zlikwidowaliśmy lub ograniczyliśmy ponad 300 barier w ponad 100 ustawach. Według naszych szacunków oszczędzi to przedsiębiorcom ok. 8 mld zł rocznie, np. dzięki uproszczeniu formalności, zmniejszeniu obciążeń administracyjnych, czy w redukcjach opłat urzędowych.
Redukcja barier administracyjnych jest najtańszym sposobem wspierania przedsiębiorców, bo państwo nie wydaje bezpośrednio pieniędzy, a oszczędności są generowane w firmie poprzez zmniejszenie zbędnych obowiązków administracyjnych. Kontynuując rozmowy z przedsiębiorcami, mogę powiedzieć, że wciąż istnieje w tym zakresie potencjał i potrzeba dalszych działań.
W ramach tych ustaw wprowadzono także kilka zmian o większym znaczeniu np. rozwiązania dotyczące VAT kasowego czy też obowiązujący od początku tego roku pakiet portowy, a więc skrócenie czasu kontroli granicznych i wydłużenie terminu na rozliczenie VAT dla upoważnionych importerów AEO. Zmiany te przynoszą dobre efekty i stanowią realne wsparcie dla polskich portów – stały się one bardziej konkurencyjne, zwiększyła się liczba towarów przeładowywanych w portach, wyraźnie skrócił się czas kontroli.
Polecamy: 500 pytań o VAT odpowiedzi na trudne pytania z interpretacjami Ministerstwa Finansów (PDF)
Polecamy: Przewodnik po zmianach w ustawie o rachunkowości 2015/2016 (PDF)
PAP: Co oprócz transz deregulacyjnych uważa Pan za najważniejsze zmiany legislacyjne ostatniej kadencji, jeśli chodzi o działalność gospodarczą?
M.H: Bez wątpienia Prawo restrukturyzacyjne. Nowe przepisy to zmiana filozofii podejścia do kwestii restrukturyzacji i upadłości. Ich celem jest zwiększenie przeżywalności firm, a jeżeli nie ma już szans uratowania przedsiębiorstwa - usprawnienie procesów upadłościowych. Wprowadziliśmy także narzędzia i zachęty, które powinny spowodować, że firmy mające kłopoty z płynnością finansową na jak najwcześniejszym etapie będą przystępować do rozmów z wierzycielami. W tym wypadku, podobnie jak przy nowych przepisach dotyczących mediacji, kierowaliśmy się filozofią, by przedsiębiorcom udostępnić narzędzia prawne, by sami mogli prowadzić rozmowy i rozwiązywać problemy z kontrahentami, przy jak najmniejszym udziale sądu .
PAP: Kiedy możemy się spodziewać efektów obu tych ustaw?
REKLAMA
M.H.: W obu przypadkach nie oczekujemy, że od 1 stycznia 2016 r. nastąpi radykalny przełom i gwałtowny wzrost liczby spraw restrukturyzacyjnych oraz mediacyjnych. Zwłaszcza, że startujemy z naprawdę niskiego poziomu. Dziś po 12 latach funkcjonowania prawa upadłościowego mamy kilkadziesiąt postępowań naprawczych. Mediacja, chociaż funkcjonuje 10 lat, pozwoliła załatwić zaledwie promil spraw.
Liczymy tu raczej na efekt kuli śnieżnej – im więcej będzie pozytywnych przykładów, tym chętniej inni będą z tych rozwiązań korzystać. Obu ustawom towarzyszą też działania pozalegislacyjne. Jeżeli chodzi o restrukturyzację, to oprócz spotkań z przedsiębiorcami wspólnie z partnerami społecznymi i resortem sprawiedliwości wydamy informator dla przedsiębiorców. Staramy się też poprzez organizacje zrzeszające przedsiębiorców docierać do nich z informacjami o zmianach.
Jeśli chodzi o mediację, to przepisy ustawy są wspieranie również przez działalność centrów arbitrażu i mediacji. Po sześciu centrach mediacji – które powstały w ramach programu pilotażowego prowadzonego przez MG - powstają kolejne w innych miastach, ostatnio w Gdańsku. Widzimy, że powoli zmienia się nastawienie i rośnie zainteresowanie. Te działania, jak wszystkie, które dotykają zmiany postaw, wymagają jednak czasu.
PAP: Nowe przepisy mediacyjne wzbudzały dużo kontrowersji, w trakcie prac legislacyjnych padały oskarżenia, że chcecie przymuszać przedsiębiorców do mediacji.
M.H.: Dyskutowany przepis, który pozwoli sądowi obciążyć stronę częścią kosztów wywołanych jej nagannym i nielojalnym zachowaniem, gdy strona w sposób oczywiście nieuzasadniony i bez podania przyczyn odmówi przystąpienia do mediacji, pomoże zmobilizować strony sporu oraz pełnomocników do poważnego rozważenia podjęcia próby mediacyjnej w sytuacji, gdy druga strona taką wolę okazuje. Ten przepis uzupełnia system zachęt finansowych wprowadzonych ustawą. Przepis nie znajdzie zastosowania w sytuacji, gdy strona nie poddała się mediacji z powodu przekonania do swoich racji i wygrała sprawę w całości. Podobnie gdy powód przed wytoczeniem powództwa dążył do rozwiązania sporu w sposób polubowny, a pozwany nie przychylił się do takiej propozycji, odmowa poddania się mediacji przez powoda w trakcie procesu sądowego nie będzie mogła zostać oceniona jako oczywiście nieuzasadniona. Nikt wówczas powodowi, np. wierzycielowi nie zarzuci uchylania się od mediacji.
To rozwiązanie będzie dotyczyło sytuacji wyjątkowych, zresztą taka jest i dzisiaj praktyka stosowania art. 103 Kpc. Opieramy się na dzisiejszym przepisie, wzmacniamy tylko rolę mediacji. Bazujemy m.in. na bardzo pozytywnych doświadczeniach brytyjskich. Ponadto z doświadczeń sędziów wynika, że strony nierzadko już pod koniec procesu niejako odkrywają: "Można było poddać sprawę mediacji!". Dlatego przenieśmy moment takiej refleksji na jak najwcześniejszy etap postępowania.
PAP: Czemu nie udało się uchwalić przepisów dot. renty dożywotniej?
M.H.: W tym wypadku nie znaleźliśmy optymalnego rozwiązania, które pogodziłoby sposób patrzenia na ten obszar MG, KNF i UOKiK, chociaż udało się wypracować wspólne stanowisko z resortami finansów i sprawiedliwości. Jest to obszar, w którym brak regulacji jest lepszy od złej regulacji. Z jednej strony nie chcieliśmy pisać ustawy, która trafiłaby jedynie na półkę, z drugiej strony przyjęcie dokumentu w kształcie, co do którego nie ma kompromisu, mogłoby dawać jedynie złudne poczucie ochrony ze strony państwa. Aczkolwiek nie znaczy to, że należy zaprzestać dyskusji na temat tego problemu. Diagnoza MG pozostaje aktualna.
PAP: A skrócenie czasu przechowywania akt pracowniczych?
M.H.: W tej kwestii uwidoczniła się w trakcie konsultacji publicznych różnica stanowisk między dużymi i małymi pracodawcami. Duże firmy postulują przede wszystkim, by można było przechowywać akta pracownicze w formie elektronicznej, ale mniejsze firmy miały inną opinię. Ponieważ akta przechowywane są w interesie pracownika, kluczowa jest też kwestia ich wiarygodności. W sferze elektronizacji nie znaleźliśmy optymalnego rozwiązania – możliwego do szybkiego wprowadzenia, które zaspokajałoby interesy wszystkich grup.
PAP: Co z nowelą o wymianie informacji gospodarczych, dotycząca BIG-ów?
M.H.: Ten projekt został pomyślany jako połączenie dwóch równie istotnych zmian w systemie informacji gospodarczej. Z jednej strony chodziło o zwiększenie zawartości baz dłużników i usprawnienia komunikacji między BIG-ami, a z drugiej strony o zwiększenie ochrony słusznych praw samego dłużnika.
Był on bardzo mocno skorelowany z projektem ministra finansów dotyczącym Rejestru Dłużników Należności Publicznoprawnych. W momencie kiedy projekt MF wrócił do dodatkowych analiz, my stanęliśmy przed dylematem czy procedować projekt, który stracił jeden z dużych walorów - czyli zwiększenie zakresu informacji, które są przechowywane w BIG-ach, czy go procedować mimo tego. Biorąc pod uwagę opinie zgłoszone w konsultacjach publicznych, zdecydowaliśmy, że nie warto robić wycinkowych zmian i ponownie podejść do kompleksowej nowelizacji.
W kontekście zatorów płatniczych skutecznie przeprowadziliśmy natomiast nowelizację ustawy o terminach zapłaty, i co ważniejsze nowelizację Kodeksu cywilnego. Może ona w przyszłości przynieść istotne skutki społeczne i gospodarcze. Wprowadziła bowiem jednolity i logiczny system ustalania wysokości odsetek od zaległości. Jeżeli potwierdzą się przewidywania ekspertów i stopy procentowe będą rosły, to wprowadzenie algorytmów bazujących na stopie referencyjnej bardzo istotnie zmniejsza ryzyko gwałtownego wzrostu zadłużenia i przedsiębiorców, i gospodarstw domowych.
Symulacje wskazują, że przy dzisiejszym systemie stopa zadłużenia gwałtownie wzrośnie, gdy wzrosną stopy procentowe. Przy zastosowaniu nowego algorytmu ten wzrost zadłużenia jest bardzo stonowany, dzięki czemu nie trzeba się będzie głowić, za rok za dwa, co zrobić z zadłużeniem, które kilkukrotnie skoczyłoby do góry, gdyby nie ta zmiana prawa.
PAP: Co jeszcze zostało zrobione, lub nie zrobione, w ostatnich latach?
M.H.: Bardzo aktywnie uczestniczyliśmy w dyskusjach nad tymi obszarami prawa, które bezpośrednio nie należą do właściwości Ministra Gospodarki. Modelowym przykładem takiego działania są Rekomendacje do nowej Ordynacji podatkowej. Ten dokument opracowany przez Ministerstwo Gospodarki, wykorzystany został Ministra Finansów oraz Komisję Kodyfikacyjną przy opracowywaniu założeń nowej Ordynacji.
Inną ważną inicjatywą było przeprowadzenie wszechstronnych konsultacji na temat obowiązującego prawa zamówień publicznych. Powstała w wyniku tych konsultacji Biała Księga została pozytywnie przyjęta i mamy nadzieję, że będzie ważnym punktem odniesienia w pracach nad wdrożeniem nowych dyrektyw.
Rozmawiały Małgorzata Werner-Woś i Sonia Sobczyk (PAP)
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat