REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

W judykaturze podatkowej jest coraz mniej PRAWA, a jeszcze mniej SPRAWIEDLIWOŚCI

W judykaturze podatkowej jest coraz mniej PRAWA, a jeszcze mniej SPRAWIEDLIWOŚCI
W judykaturze podatkowej jest coraz mniej PRAWA, a jeszcze mniej SPRAWIEDLIWOŚCI

REKLAMA

REKLAMA

Przedłużający się spór polityczny wokół ustawy o Sądzie Najwyższym odsunął na drugi plan debatę na temat rzeczywistych problemów wymiaru sprawiedliwości w sprawach podatkowych. Od 1981 r. – odkąd decyzje podatkowe objęte zostały kognicją NSA, a później WSA i NSA, praktykuję jako pełnomocnik i po tylu latach trochę wiem, jakie są wady i zalety naszej judykatury podatkowej oraz jakość sądowej kontroli decyzji organów podatkowych – pisze profesor Witold Modzelewski z Instytutu Studiów Podatkowych.

O przewlekłości postępowań i jałowości większości rozpraw nie będę pisać – szkoda czasu: to wie każdy podatnik.

REKLAMA

REKLAMA

Prawie czterdzieści lat sądowoadministracyjnego orzecznictwa podatkowego pozwala na sformułowanie kilku uogólnień. Do najistotniejszych cech tej judykatury, zgodnie uwypuklanych przez większość pełnomocników, należą:

  • tzw. wyroki prawotwórcze; dla podatnika są zmorą, lecz dla niektórych sędziów nawet przedmiotem dumy: zaprzeczają one istocie sądownictwa administracyjnego, które powinno stosować prawo, a nie je wymyślać,
  • koncentracja istotnej części orzecznictwa (zwłaszcza drugiej instancji) na drugorzędnych sprawach proceduralnych, szukaniu pretekstów dla nierozpatrzenia merytorycznego sprawy, a przecież z punktu widzenia podatnika oraz interesu publicznego najważniejsze znaczenie ma legalizm decyzji (wyroków) przede wszystkim w świetle materialnego prawa podatkowego części szczegółowej, która jest najtrudniejszą częścią prawa w ogóle: wynika to również z faktu, że część sędziów WSA nie miała do czynienia z praktycznym rozliczaniem podatków,
  • powierzchniowa znajomość, a najczęściej niepewność co do treści materialnego prawa podatkowego, skutkująca tym, że sądy z zasady afirmują najbardziej dziwaczne poglądy prawne organów podatkowych, nawet gdy nie mają one wiele wspólnego z treścią stosowanych (jakoby) przepisów,
  • brak szacunku dla poglądów prawnych obywatela, oczywiście mieszczących się w granicach prawidłowej wykładni prawa (ponoć „podatnik nie stosuje prawa”): orzekanie następuje z reguły na podstawie… innych wyroków, a nie podstawie przepisów prawa, znane są zaskakujące wolty poglądów prawnych oraz brak umiejętności wycofania się z błędów interpretacyjnych,
  • rygoryzm w przypadkach drugorzędnych i zaskakująca „elastyczność”, gdy spór dotyczy wielomilionowych interesów autorstwa zagranicznego biznesu podatkowego,
  • nieporadność lub selektywność w posługiwaniu się zasadami ogólnymi prawa podatkowego, przez co wyroki te spotykają się z krytyczną, często miażdżącą oceną uczciwych obywateli jako „wyjątkowo niesprawiedliwe” (podatnicy wciąż szukają w sądach administracyjnych bardziej „sprawiedliwości” niż „prawa”).

Najważniejszą, historyczną wręcz porażką tego orzecznictwa jest pogłębienie stanu niepewności prawa podatkowego. Wyroki są nieprzewidywalne lub nieobliczalne. Część sędziów lubuje się w publicznej krytyce ustawodawcy podatkowego (rzecz nieznana w innych sądach) twierdząc, że trzeba „poprawić” treść przepisów, co w rzeczywistości pogłębia panujący tu od lat chaos, zwłaszcza po naszym „wuniowstąpieniu”. To odrębna opowieść, ale o „bezpośrednim stosowaniu prawa unijnego przez sądy administracyjne” lepiej milczeć niż mówić.

REKLAMA

Sprawdź: INFORLEX SUPERPREMIUM

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Od pokoleń przekazujemy sobie fryderycjańską bajkę, że „lepiej mieć złe przepisy a dobrych sędziów”. Zapewne sędziów mamy „dobrych”, przepisy na pewno „złe”, ale to, co jest tworem judykatury podatkowej, jest często „bardzo kontrowersyjne”. Po naszym „wuniowstąpieniu” zaczęła się katastrofa fiskalna, interpretacyjna i funkcjonalna harmonizowanych podatków, zwłaszcza VAT-u, upowszechnienie zorganizowanych oszustw i wyłudzania zwrotów tego podatku. Trudno doszukać się w judykaturze jakiejś twórczej myśli, która przeciwstawiałaby się tym patologiom, chyba że są one istotą harmonizacji tego podatku. Zapewne racja. Skoro jednak sądy często chcą „poprawiać” przepisy, to dlaczego nie wykorzystały tej okazji, aby ograniczyć patologię wspólnotowego VAT-u?

Gdy już uporamy się ze sporem o sądy powszechne i Sąd Najwyższy, trzeba zacząć debatę o potrzebie naprawy sądownictwa podatkowego. Sądzę, że bez sięgnięcia do przyczyn obecnego kryzysu nie da się wyjść na przysłowiową prostą. A wymaga tego interes publiczny i ochrona uczciwych podatników. Co trzeba zrobić? Zacząłbym od  kilku oczywistych zmian, które usuną najbardziej rażące braki obecnego stanu rzeczy:

  • po pierwsze, sądy mają STOSOWAĆ a nie „kreować” prawo podatkowe: musimy raz na zawsze pożegnać się z „wymyślonym prawem”, czyli poglądami sprzecznymi w sposób oczywisty z treścią przepisów i uznawaniu za źródło prawa „prawotwórczych” wyroków i uchwał NSA, (sola scriptura),
  • po drugie, postępowanie przed sądami administracyjnymi ma z zasady skutkować merytorycznym rozstrzygnięciem problemu od strony prawnomaterialnej (decyzja lub wyrok albo narusza prawo albo nie narusza prawa) a nie  powodować wikłania się w jałowe problemy proceduralne, które służą często odepchnięciu problemu (ucieczka od rządzenia),
  • po trzecie, skoro mogą funkcjonować odmienne poglądy prawne: inne może mieć obywatel, inne organ podatkowy, jeszcze inne sąd - jeżeli wszystkie mieszczą się w granicach dopuszczalnej interpretacji przepisu (nie ma „obowiązującej” interpretacji), to obywatel ponosi największe ryzyko i jest najważniejszym (tak, tak) podmiotem stosującym prawo. Dlaczego? Bo podatnik zastosował przepis przed laty rozliczając podatek, a organ podatkowy na podstawie swoich poglądów zarzucił mu później bezprawność, która skutkuje powstawaniem zaległości podatkowych i odpowiedzialności karno-skarbowej; sąd ma stać na straży prawa a nie swoich poglądów, które najczęściej dotyczą przepisów, które już dawno zostały uchylone lub zmienione (to przecież absurd): sąd musi więc szanować poglądy prawne obywatela,
  • po czwarte, musi powstać aplikacja sądowo-administracyjna dla kandydatów na sędziów tych sądów, obejmująca całość materialnego prawa podatkowego, a sędziowie muszą być na bieżąco szkoleni z zakresu tego prawa, które zmienia się nawet kilkaset razy w ciągu każdego roku; sąd musi mieć zdolność do oceny poglądów prawnych obywateli i organów podatkowych dokonując ich wykładni, rozumieć treść norm prawnych, bo tylko wtedy może dokonać prawidłowej subsumcji, a nie uchylać się od rozstrzygnięcia sporu poprzez ucieczkę do spraw proceduralnych; sędziowie muszą również posiadać rzeczywistą wiedzę podatkową, bo prawo podatkowe jest dziedziną interdyscyplinarną,
  • po piątek, należy przeciąć wszelkie związki sądownictwa z biznesem podatkowym; jest rzeczą niedopuszczalną, nie mieszczącą się w głowie „szeregowego podatnika”, że sędziowie uczestniczą w „konferencjach” z udziałem największych graczy tego biznesu (niedawno nawet mnie, zapewne przez przypadek, zaproszono na taką imprezę – oczywiście odmówiłem).

Kiedy wystawiając i księgując faktury nie można popełnić przestępstw fakturowych

Kto się boi a kto powinien bać się nowych przepisów Kodeksu karnego dotyczących fakturowania?

Czym w istocie jest „odwrotne obciążenie” w VAT?

I jeszcze jedna refleksja co do praktyki wymiaru sprawiedliwości w sprawach podatkowych. Podatki to wielkie, angażujące miliardowe kwoty interesy. Część biznesu podatkowego świadomie tworzy sprzeczne z prawem „przedsięwzięcia optymalizacyjne” po to, aby przetestować zdolność danego państwa do obrony swojej praworządności. Służą temu „pożyteczni idioci”, dobrani z miejscowego rynku, którzy firmują owe przedsięwzięcia lub występują w roli „ekspertów” uzasadniających legalizm tych działań.

Dochodowość „optymalizacji podatkowej” jest na tyle wysoka, że chętnych nie brakuje. Sprawy te trafiają do sądów, które są bardzo czułe na jakąkolwiek krytykę nie tylko ze strony „uznanych autorytetów”, ale również mediów. Nie każdy jest w stanie zmierzyć się z atakiem medialnym, a z taką reakcją może spotkać się wyrok kwestionujący legalizm wielkich wehikułów optymalizacyjnych.

Kiedyś, gdy przysługiwała rewizja nadzwyczajna od wyroków NSA do Sądu Najwyższego, istniała możliwość usunięcia najbardziej rażących błędów judykatury podatkowej (przypomnę tylko słynny wyrok dotyczący leasingu, związany z „refakturą” usługi ubezpieczeniowej, która jakoby musiała utracić zwolnienie od podatku).

Trzeba wrócić do dyskusji na ten temat, bo wiara, że sądy się same naprawią i napiszą dla siebie nową ustawę ustrojową i proceduralną, usprawniającą istniejący stan rzeczy, jest raczej naiwnością. Bo o co idzie w obecnym sporze o sądy? O personalia?

Oczywiście, bo jak świat światem władza wykonawcza wyłoniona przez większość parlamentarną będzie mieć innych kandydatów na funkcje kierownicze w wymiarze sprawiedliwości niż opozycja. To cecha normalnej demokracji – żaden „autorytaryzm”. Idzie jednak o coś znacznie ważniejszego – o władzę.

Czy sąd stosuje prawo, które tworzy władza ustawodawcza, czy je kreują? Zgodnie z polską tradycją i treścią obowiązującej Konstytucji, źródła prawa są jasno określone: są to ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe i rozporządzania, a nie wyroki i uchwały sądów. Prawo podatkowe jest i będzie  przede wszystkim prawem stanowionym przez ustawodawcę. Sądy mają stać na jego straży, stosując jego treść zgodnie z wolą Sejmu, a nie „poprawiać”  lub „uzupełniać” przepisy podatkowe.

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Księgowość
KSeF 2026: Czy przepisy podatkowe nakładające obowiązki publicznoprawne na podatników mogą zmienić treść umów?

Faktura ustrukturyzowana w rozumieniu ustawy o VAT nie nadaje się do roli dokumentu handlowego, którego wystawienie i przyjęcie oraz akceptacją rodzi skutki cywilnoprawne. Przymusowe otrzymanie takiego dokumentu za pośrednictwem KSeF nie może rodzić skutków cywilnoprawnych – pisze prof. dr hab. Witold Modzelewski.

Zlecenie a składki ZUS. Co gdy zleceniobiorca ma kilka umów w tym samym czasie? Kompleksowy poradnik, przykłady obliczeń

Rynek pracy dynamicznie się zmienia, a elastyczne formy współpracy stają się coraz bardziej popularne. Jedną z najczęściej wybieranych jest umowa zlecenia, szczególnie wśród osób, które chcą dorobić do etatu, prowadzą działalność gospodarczą lub realizują różnorodne projekty w ramach współpracy z firmami i organizacjami. Jakie składki ZUS trzeba płacić od zleceń?

KRUS do zmiany? Kryzys demograficzny na wsi pogłębia problemy systemu emerytalnego rolników

Depopulacja wsi, starzenie się mieszkańców i malejąca liczba płatników składek prowadzą do coraz większej presji na budżet państwa oraz konieczności pilnej modernizacji systemu KRUS, który – jak podkreślają eksperci – nie odpowiada już realiom współczesnego rolnictwa.

Odroczenie KSeF? Nowa interpelacja jest już w Sejmie

Planowane obowiązkowe uruchomienie Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF) wywołuje coraz większe napięcia w środowisku przedsiębiorców. Firmy z sektora MŚP alarmują, że system w obecnym kształcie może zagrozić stabilności ich działalności, a eksperci wskazują na liczne braki techniczne i prawne. W obliczu rosnącej presji poseł Bartłomiej Pejo złożył interpelację, domagając się wstrzymania obowiązkowego wdrożenia KSeF i wyjaśnienia ryzyk przez Ministerstwo Finansów.

REKLAMA

Poprawa błędnej faktury w KSeF to zawsze konieczność korekty. Szkic faktury, czy portal kontrahenta: producenci oprogramowania widzą problem i proponują rozwiązania

Pomimo, że przepisy już dziś nie pozwalają na anulowanie lub zamianę faktury dostarczonej do nabywcy, podatnicy obawiają się uszczelnienia, jakie przyniesie w tym zakresie KSeF. Skala obaw wyrażanych przez przedsiębiorców oraz reakcje producentów oprogramowania do wystawiania faktur zdają się ujawniać, jak bardzo powszechnym zjawiskiem jest poprawienie faktur bez użycia faktury korygującej.

Konsolidacja sprawozdań finansowych – czy warto przekazać przygotowywanie skonsolidowanych SF firmie outsourcingowej?

Konsolidacja sprawozdań finansowych, czyli przygotowanie skonsolidowanego sprawozdania finansowego (SSF), to proces wymagający precyzji, wiedzy i czasu. Wraz ze wzrostem złożoności grup kapitałowych oraz częstymi zmianami regulacyjnymi, coraz więcej przedsiębiorstw staje przed pytaniem: czy proces konsolidacji realizować własnymi siłami, czy powierzyć go zewnętrznym ekspertom?

KSeF obejmie nawet rolników. Ale nie wszystkich

Z sygnałów spływających do redakcji Infor.pl wynika, że podatnicy VAT chyba nie mają entuzjazmu co do przejścia na KSeF. Może się jednak okazać, że nie taki diabeł straszny. I pod koniec 2026 r. większa część przedsiębiorców będzie chwaliła nowe rozwiązanie. Dziś jednak każda grupa zawodowa zwolniona z KSeF jest traktowana jako szczęściarze. I taką grupą są rolnicy. Ale tylko „ryczałtowi” (transakcje dokumentują fakturami VAT RR). Ta kategoria rolników może przystąpić do KSeF dobrowolnie.

Jaka inflacja w Polsce w latach 2025-2026-2027. Projekcja NBP i prognozy ekspertów

Opublikowana przez Narodowy Bank Polski 7 listopada 2025 r. projekcja inflacji i PKB w Polsce przewiduje, że inflacja CPI w 2025 r. znajdzie się na poziomie 3,7 proc., w 2026 r. wyniesie 2,9 proc., a w 2027 r. spadnie do 2,5 proc.. Natomiast PKB wzrośnie w 2025 r. ok. 3,4 proc., w 2026 r. ok. 3,7 proc., a w 2027 r. ok. 2,6 proc.

REKLAMA

Harmonogram posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej w 2026 roku

Narodowy Bank Polski opublikował harmonogram posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej i publikacji opisów dyskusji z posiedzeń decyzyjnych w 2026 r.

Leasing w 2026 roku – jak odzyskać koszty podatkowe ponad nowe limity ustawowe związane z emisją CO2? Klucz tkwi w odsetkach, a 100000 zł, 150000 zł i 225000 zł to wcale nie ostateczna bariera dla odliczeń w racie, bo raty działają na innych zasadach

Od stycznia 2026 roku na firmy leasingujące samochody czeka przykra niespodzianka podatkowa. Nowe limity odliczenia kosztów związanych z nabyciem pojazdów, uzależnione od emisji CO2 (100000 zł - emisja co najmniej 50g CO2/km, 150000 zł - emisja poniżej 50g CO2/km, lub 225000 zł - elektryki i wodorowce bez emisji CO2), drastycznie ograniczą możliwości optymalizacji podatkowej. Kontrowersje budzi zwłaszcza fakt, że zmiany dotkną umów już zawartych. Jednak jest nadzieja – część odsetkowa raty leasingowej nadal pozostaje w pełni odliczalna, co może uratować budżety wielu firm. Czy Twoja księgowość wykorzystuje tę możliwość?

Zapisz się na newsletter
Chcesz uniknąć błędów? Być na czasie z najnowszymi zmianami w podatkach? Zapisz się na nasz newsletter i otrzymuj rzetelne informacje prosto na swoją skrzynkę.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

REKLAMA