Na jakie pytanie powinna odpowiedzieć komisja śledcza do spraw wyłudzeń w VAT
REKLAMA
REKLAMA
Katastrofę przyniosła nie tylko harmonizacja tego podatku, czyli lepsza lub gorsza implementacja wspólnotowych rozwiązań, lecz również rodzima twórczość legislacyjna i interpretacyjna. Paradoksalnie, destrukcyjne działania dotyczące tego podatku podejmowane były w aurze jego … „naprawy” lub „cywilizowania”, o czym zapewniali nas szczególnie wiarygodni eksperci z firm zajmujących na co dzień się obsługą unikania opodatkowania. Żyjemy w przysłowiowym domu wariatów, więc nie ma się czemu dziwić.
REKLAMA
Chcąc po latach przyzwolenia dla zła oraz negowania istnienia kosztownych patologii w tym podatku odpowiedzieć na pytanie o przyczyny fenomenu formy oraz skali strat, należy oczywiście wskazać podmiot, który odegrał tu kluczową rolę. Z oczywistych względów było to Ministerstwo Finansów oraz poszczególni ministrowie finansów i wiceministrowie zajmujący się tym podatkiem – najważniejsi dla przyszłej komisji śledczej Sejmu świadkowie w tej sprawie. Zaczynając śledztwo od tych osób można dotrzeć również do sprawców naszej biedy oraz beneficjentów patologii: straty budżetu państwa (brak dochodów i nienależne zwroty) były jednocześnie czyjąś korzyścią, a idzie tu co rok o dziesiątki miliardów złotych.
Sądzę, że komisja śledcza powinna zbadać następujące wątki dotyczące przyczyn tego zjawiska:
- kto uczestniczył w lobbingu dotyczącym tego podatku, a przede wszystkim czy działania lobbystów przyczyniły się do powstania „przepisów optymalizacyjnych”, pozwalających na unikanie opodatkowania lub uzyskiwanie zwrotów,
- kto z funkcjonariuszy publicznych kontaktował się z biznesem podatkowym, który zapewniał swoim zleceniodawcom „korzyści podatkowe” w postaci uchwalenia odpowiednich przepisów, wydania korzystnych dla nich urzędowych interpretacji, czy też otworzenia „parasola ochronnego” nad konkretnymi firmami, aby nikt się ich „nie czepiał” oraz jaki był cel i przedmiot tych spotkań,
- jakie kwoty wynagrodzeń uzyskali uczestnicy działań lobbingowych dotyczących tego podatku; nie jest tajemnicą, że największą wartość miała pomoc w załatwieniu objęcia określonych towarów lub grupy towarów przywilejem tzw. odwrotnego obciążenia (załącznik nr 11 do ustawy o VAT),
- czy resort finansów płacił za usługi biznesowi podatkowemu (wiadomo, że płacił): usługi te świadczono w sytuacji oczywistego konfliktu interesów tych podmiotów, a mogły one przyczynić się do patologizacji tego podatku,
- kto pisał konkretne projekty przepisów ustawy o VAT, które stały się przyczyną utraty dochodów budżetowych, czy powstawały one w resorcie lub poza nim; przepisy te są znane (można przeczytać je w Dzienniku Ustaw) – idzie tylko o poznanie rzeczywistych autorów tych rozwiązań. Przykładowo w latach 2011-2013 faktycznie wyłączono z opodatkowania, jednocześnie dając prawo do uzyskiwania nieograniczonych zwrotów, wszystkie zagraniczne podmioty, które sprzedawały na rynku krajowym towary działającym wyłącznie na podstawie rejestracji w urzędzie skarbowym (brak siedziby lub stałego miejsca prowadzenia działalności). Była to luka, która stworzyła również wrogą konkurencję dla krajowych podmiotów, które musiały oferować towary z kwotą podatku. Masowa sprzedaż towarów bez podatku dzięki tej luce służyła później jako argument za wprowadzeniem tzw. odwrotnego obciążenia na inne towary w 2013 roku, czyli kolejnego przywileju rujnującego dochody budżetowe,
- jaka była rola miękkiego wpływu np. „społecznych doradców” i think tanków zajmujących się podatkami, które cyklicznie gościły wyższych (i niższych) funkcjonariuszy publicznych administrujących podatkiem; podmioty te z reguły nie ukrywały swoich związków z zagranicznym biznesem podatkowym,
- czy osoby, które zajmowały się jako funkcjonariusze publiczni tym podatkiem, nie przeszły do pracy w tych firmach, które są beneficjentami patologii legislacyjnych,
- w jaki sposób powstały plany kontroli podatkowych, które dziwnym trafem omijały podmioty będące ważnymi beneficjentami luk w VAT.
Powyższe pytania dotyczą sfer realnie istniejących w każdym państwie demokratycznym, które nie muszą skutkować patologizacją prawa i całej sfery publicznej. Ale skala zła i jego koszt były zbyt duże aby poniechać sprawdzenia osób trzecich wpływu na kształt tego podatku, zwłaszcza że w tamtym czasie nie ukrywały one swoich „sukcesów”.
Dziś upowszechniona jest teza, że kierownictwo resortu finansów i urzędnicy zajmujący się tym podatkiem mieli bardzo ograniczoną wiedzę na ten temat (z zawodu byli politologami, inżynierami, nauczycielami), więc problem ich przerósł. Twierdzi się wręcz, że nie wiedzieli nic o patologiach i stratach, nie czytali projektów przepisów podatkowych („kto by to wszystko zrozumiał”?) Może to prawda, bo przecież byli „liberałami” (którzy przecież mają to „liberalne” podejście do wiedzy: podatki trzeba tylko „uprościć”, aby były dla wszystkich [?] zrozumiałe).
Sprawdź: INFORLEX SUPERPREMIUM
Kończąc pozwolę sobie zasugerować komisji (jeśli powstanie), aby szybko podjęła pracę, a resort finansów raczej zamknął dziś drzwi przed tymi, którzy być może staną przed tą komisją. Bo oni wciąż są przyjmowani w tych samych gabinetach, ba, nawet wygłaszają referaty i uczestniczą w konferencjach organizowanych przez ten resort.
Na koniec pragnę zacytować fragment listu Ministerstwa Finansów Sekretarza Stanu z dnia 25 września 2014 r. znak PT5/812/38/354/EKQ/14/RD83787, będącego odpowiedzią na raport Instytutu Studiów Podatkowych z 2014 roku dotyczący m.in. wyłudzeń tego podatku: „(…) Ustosunkowując się do wątku wyłudzeń podatku od towarów i usług w kontekście tworzonego prawa należy wskazać, iż – z jednej strony – podatek VAT stanowi podstawowe źródło krajowych wpływów budżetowych, z drugiej zaś jego konstrukcja bywa wykorzystywana do tworzenia mechanizmów prowadzących do nadużyć skutkujących uszczupleniami budżetowymi. Tym samym, w przypadku regulacji dotyczących podatku VAT wyjątkowo istotne jest, aby konstruowane przepisy zapewniały warunki efektywnego administrowania i kontrolowania systemu tego podatku, co z kolei ma przełożenie na szczegółowe unormowanie tej materii, a kolejne nowelizacje w tym zakresie są najczęściej konsekwencją „przenoszenia się” nieuczciwych podmiotów (działających przed zmianą otoczenia prawnego na rynkach, których ta zmiana dotyczyła) na obszary o podobnej specyfice”.
Tyle wówczas miało do powiedzenia na ten temat szefostwo tego resortu: czyli z tych choć pokrętnych wywodów można jednak wyciągnąć wniosek, że wiedziano o patologiach w tym podatku, mimo że oficjalnie do 2015 roku negowano straty z budżetu państwa z tego tytułu.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat