Lawina długów podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
„...W tym roku zobaczymy więcej ściągniętego VAT o dwadzieścia kilka mld zł. To jest tyle, ile wpływa netto do Polski z funduszy unijnych (…) Wiem, że różni prześmiewcy mówią, że to kreatywna księgowość, niech poczekają jeszcze dwa, trzy miesiące, myślę, że wtedy będzie im po prostu bardzo radośnie, bo to chyba jednak dla dobra całej ojczyzny działamy, z związku z tym nikt nie będzie się martwił, że osiągnęliśmy taki wielki sukces. Mam nadzieję, że przyznają to również politycy opozycji...” - twierdzi minister Mateusz Morawiecki. Jak widać, z jego słów przebija optymizm; istnieją jednak dane świadczące o tym, że wcale nie jest tak dobrze, jak chciałyby tego polskie władze.
REKLAMA
Mało znane fakty
Dwadzieścia kilka miliardów złotych wpływów budżetowych rzeczywiście wygląda imponująco, ale paradoksalnie, w kwestii kondycji polskich finansów ważniejsze jest to czego nie udało się osiągnąć; „...Karuzele VAT-owskie, puste faktury, agresywne optymalizacje - tylko w pierwszym półroczu tego roku udało się namierzyć nieprawidłowości w wysokości 10 mld zł (…)W efekcie długi podatkowe wzrosły ok. 95 mld zł. Są o 20 mld zł większe niż rok temu i dwa razy większe niż na koniec 2014 r...” donosi „Rzeczpospolita”. Aby lepiej zobrazować wymiar strat, przytacza zaraz następujące porównanie: „...To już kwota astronomiczna. Gdyby zostały w całości spłacone (długi podatkowe – przyp. aut.), wystarczyłoby np. na wypłaty 500 plus przez cztery lata albo roczny budżet służby zdrowia...”
Wygląda więc na to, że cały szereg reform przeprowadzonych przez Ministerstwo Finansów, oraz związanych z tym utrudnień dla przedsiębiorców jest – najłagodniej rzecz ujmując – mało skuteczny, skoro rzeczywiste zyski budżetowe stanowią zaledwie niewielki procent tego, co teoretycznie powinno się w nim znaleźć. Gdzie leży przyczyna takiego stanu rzeczy?
Nie ma skutku bez przyczyny
Na taki stan rzeczy Ministerstwo Finansów ciężko i konsekwentnie sobie zapracowało. Reformy zmierzające do zwalczania oszustw podatkowych i uszczelnienia systemu ściągania tychże podatków tak znacząco utrudniły prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce, że uczciwi przedsiębiorcy szukają ratunku za granicą, w jurysdykcjach gdzie prawo jest bardziej przyjazne biznesowi, a przy okazji obowiązują niższe podatki. A ponieważ Traktat o Unii Europejskiej gwarantuje wolność prowadzenia biznesu oraz przepływu kapitału proceder ten jest całkowicie legalny, nie ma innej możliwości przeciwdziałania mu niż stworzenie na swoim terenie tak atrakcyjnych rozwiązań prawnych, że właścicielom firm po prostu przestanie się opłacać ucieczka do innego kraju. Niestety, nic nie wskazuje na to, żeby taki stan rzeczy miał się wkrótce zmienić, jako że w Polsce nadal mamy do czynienia z mocno rozbudowanym i skomplikowanym prawem podatkowym, szerokim i kontrowersyjnym zakresem kompetencji organów skarbowych (kontrole krzyżowe, inwigilacja kont bankowych, możliwość ich łatwego zablokowania), wysokimi składki ZUS opłacanymi niezależnie od osiąganego dochodu, wysokim VAT-em, wysoki CIT-em, czy też niską kwotą wolną od podatku. Tutaj właśnie leżą pierwotne przyczyny transferu dochodów za granicę, co tak negatywnie odbija się na budżecie.
Gdzie wolą pracować i płacić podatki Polacy?
Tradycyjnym już miejscem gdzie Polacy decydują się założyć bądź przenieść działalność gospodarczą jest Wielka Brytania, będąca jedną z najbardziej przyjaznych dla biznesu jurysdykcji, a to dzięki m.in. niskim podatkom, prostemu, stabilnemu i przejrzystemu prawu i nastawieniu urzędników do przedsiębiorcy. Ekonomiczną rękawicę rzuca jej Irlandia, która również dzięki atrakcyjnemu prawu stara się przyciągnąć do siebie jak największą liczbę inwestorów (np. kwota wolna od podatku jest tam wyższa niż w UK). Inny kierunek firmowych emigracji to raje podatkowe, których główna zaletą są minimalne, a czasem nawet zerowe obciążenie podatkowe.
Polecamy: VAT 2018. Komentarz
A to Polska właśnie
Sprawa lawiny długów podatkowych odsłania pewną fatalną niekonsekwencję Ministerstwa Finansów, które znając przyczynę „lawiny” (transfer zysków za granicę) stara się z nią walczyć tworząc rozwiązania (coraz bardziej restrykcyjne prawo i coraz większe kompetencje organów skarbowych), które jeszcze mocniej skłaniają przedsiębiorców do ucieczki do innych państw.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat