E-zakupy - jak nie dać się oszukać
REKLAMA
REKLAMA
Zamawiając w sieci upominek albo sylwestrowy wyjazd możemy paść ofiarą oszustów internetowych – stracić dobry humor, czas i pieniądze. Czasem przyczyną jest nasza własna niewiedza. W prezencie od nas – świąteczny poradnik zakupów w Internecie.
REKLAMA
Warto sprawdzić sprzedawcę. Jak to zrobić?
Zakupy online są już tak popularne, że robią je nawet nasi dziadkowie. Coraz więcej pojawia się sprzedawców, którzy nie zawsze działają etycznie. Aby zwiększyć szanse, że transakcja przebiegnie pomyślnie warto poszukać informacji na temat przyszłego kontrahenta.
Najlepiej korzystać się z renomowanych sieci sprzedaży, które cieszą się dużym zaufaniem. Warto sprawdzić czy w Internecie są komentarze dotyczące danego sprzedawcy.
Podczas zakupów za pośrednictwem serwisów aukcyjnych warto sprawdzić czy sprzedawca jest przedsiębiorcą. Kupujący podlega ochronie prawnej przewidzianej dla konsumentów tylko w przypadku gdy zawiera umowę z przedsiębiorcą. Możemy to zrobić wpisując NIP albo nazwę i adres sprzedawcy na stronach:
https://prod.ceidg.gov.pl/CEIDG/CEIDG.Public.UI/Se...
https://ems.ms.gov.pl/krs/wyszukiwaniepodmiotu
Jeżeli w żadnej z tych baz nie znajdziemy sprzedającego - lepiej zrezygnujmy z zakupów.
Warto sprawdzić czy właściciel sklepu ma regulamin. Powinno być w nim opisane m.in. z kim zawieramy umowę (dane sprzedawcy), procedura i sposób składania reklamacji.
Okazja, czy podstęp?
Okres świąteczno-sylwestrowy to idealny czas dla oszustów internetowych - jesteśmy mniej ostrożni niż na co dzień. Niektórzy sprzedawcy oferują towary i usługi w znacznie niższych cenach niż rynkowe.
I wiele osób się na to łapie. Niejednokrotnie okazuje się, że zapłaciliśmy, a towaru jak nie było tak nie ma. Kontaktu ze sprzedawcą również. Oczywiście można zgłosić to na policję, jednak najlepiej po prostu mądrze kupować.
Ostrożność zachować powinniśmy przeglądając oferty wyjazdów sylwestrowych. W ostatnich latach coraz częściej pojawiają się fałszywe propozycje noclegów. Rezerwujemy miejsce, wpłacamy pieniądze, niejednokrotnie nawet dostajemy potwierdzenie rezerwacji i adres noclegu. Jak się jednak później okazuje pod wskazanym adresem jest… szczere pole.
Dlatego warto sprawdzić dostępne informacje oraz opinie na temat miejsca, w którym planujemy świętować nadejście nowego roku.
Jeśli już padniemy ofiarą nieuczciwego sprzedawcy to pamiętajmy, że możemy zgłosić to do Rzecznika Praw Konsumenta lub organizacji konsumenckich. Możemy też powiadomić o sprawie UOKiK .
Odsetki 2016 – rewolucyjne zmiany
O czym sprzedawca internetowy musi poinformować?
Sprzedawca powinien przekazać nam garść informacji zarówno dotyczących jego samego jak i towaru, który chcemy kupić: jego cechy, cenę wraz z kosztami dostawy, sposób i termin zapłaty oraz dostarczenia towaru.
Sprzedawca powinien także poinformować nas o przysługującym prawie odstąpienia od umowy jak również o kosztach zwrotu rzeczy w przypadku odstąpienia od umowy, które ponosi kupujący.
Sprzedawca będący przedsiębiorcą ma również obowiązek podać dane go identyfikujące: firmę i jej adres, e-mail i numery telefonu lub faksu, pod którymi kupujący może szybko i efektywnie kontaktować się ze sprzedawcą oraz adres, pod który można składać reklamacje.
Po zakupie towaru sprzedawca zobowiązany jest przesłać nam potwierdzenie transakcji oraz regulamin sklepu internetowego.
Często przeczytanie tych informacji zajmuje trochę czasu. Będzie to jednak dobra inwestycja, gdyż znając swoje prawa, wiedząc co i od kogo kupujemy możemy uniknąć długotrwałego sporu, który swój finał może znaleźć za kilkanaście miesięcy w sądzie.
Nie kupuj w ostatniej chwili
Warto kupować prezenty z odpowiednim wyprzedzeniem, tak aby dotarły przed świętami. Co do zasady sprzedawca powinien wydać kupującemu rzecz niezwłocznie, nie później niż 30 dni od zawarcia umowy.
W zdecydowanej większości sklepów internetowych wysyłka następuje dużo wcześniej, niejednokrotnie już następnego dnia. Jednak może zdarzyć się, że mimo starań sprzedającego, utknie ona w firmie kurierskiej i nie dotrze na czas.
Jeżeli kupiony prezent dotarł do nas zbyt późno i już nie jest nam potrzebny pamiętajmy, że od dnia jego odbioru mamy 14 dni na odstąpienie od umowy. Po poinformowaniu sprzedawcy o odstąpieniu od umowy np. e-mailem, mamy 14 dni na zwrot towaru (na nasz koszt). Sprzedawca ma tyle samo czasu na oddanie nam pieniędzy.
Smartfon nie jest taki jak myślałeś? Nic straconego!
Przepisy dotyczące ochrony konsumentów przyznają nam prawo odstąpienia od umowy zawartej w Internecie. Możemy to zrobić poprzez złożenie odpowiedniego oświadczenia w ciągu 14 dni od dostarczenia rzeczy. Sprzedawcy na swoich stronach często udostępniają specjalny formularz odstąpienia od umowy. W oświadczeniu nie trzeba podawać powodów.
Skutki? Przede wszystkim umowa uważana jest za niezawartą. Sprzedawca ma obowiązek niezwłocznie, nie później niż w ciągu 14 dni od dnia otrzymania oświadczenia konsumenta o odstąpieniu od umowy, zwrócić wszystkie przelane pieniądze, w tym koszty dostarczenia rzeczy. Kupujący z kolei ma obowiązek zwrócić towar niezwłocznie, jednak nie później niż 14 dni od dnia, w którym odstąpił od umowy.
Nawet jeśli zaczniemy używać kupioną rzecz nadal możemy odstąpić od umowy. Mamy na to 14 dni. Jeśli jednak używaliśmy przykładowo smartfona lub go uszkodziliśmy - przez co zmniejszyła się jego wartość – jesteśmy za to odpowiedzialni. Nie oznacza to jednak, że rzeczy w ogóle nie można zwrócić. Trzeba o tym pamiętać, ponieważ niejednokrotnie sprzedawcy odmawiają przyjęcia używanego towaru i zwrotu pieniędzy. Muszą jednak przyjąć zwrot - mogą natomiast oddać nam mniej pieniędzy niż zapłaciliśmy za towar.
Jeśli prezent okaże się nieudany też możemy go oddać. Wtedy w ciągu 14 dni składamy oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Składa je tylko kupujący.
Kupuj od przedsiębiorców
Te zasady obowiązują tylko wtedy jeśli kupujemy w sieci od przedsiębiorcy. Kupując rzecz od osoby nieprowadzącej działalności gospodarczej, nie jesteśmy konsumentem, więc nie przysługują nam te uprawnienia. Podobnie w przypadku zakupów w sklepach – kupując prezenty w galeriach handlowych lepiej zastanowić się kilka razy. Sklep nie ma obowiązku przyjąć od nas rzeczy, którą chcielibyśmy oddać. Zakupy w sieci rządzą się innymi prawami niż te „w realu".
Kilka słów o bezpieczeństwie
Sprzedawcy internetowi często idą nam na rękę. Umożliwiają zakładanie kont, robienie płatności za pomocą przelewów ekspresowych, kart płatniczych czy innych systemów transakcyjnych.
Nie traćmy jednak czujności. Nie podawajmy numerów kont i kart kredytowych na niezaufanych stronach. Ani haseł do internetowych serwisów bankowych. Ujawnienie takich danych na niewłaściwej stronie internetowej może dać dostęp do naszego konta innym osobom.
Gdy zakładamy konto czy robimy przelew zwróćmy uwagę na to czy połączenie jest bezpieczne (tzw. połączenie szyfrowane charakteryzujące się rozszerzeniem witryny https//) Korzystanie z bezpiecznych łącz zminimalizuje ryzyko wycieku naszych danych.
Nie powinniśmy też udzielać informacji dotyczących naszych kont i haseł do nich innym osobom. Zapamiętywanie haseł przez wyszukiwarkę ułatwi zadanie hakerom.
Informacje o tym jakie dane sprzedawca będzie przetwarzał i udostępniał innym podmiotom (np. kurierom) znajdziemy w polityce prywatności. Powinna znajdować się na stronie internetowej sklepu internetowego.
Maciej Godyń, Witold Chomiczewski
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat