Przedsiębiorcy niechętnie biorą kredyty
REKLAMA
REKLAMA
5,5 mld zł, czyli połowę ubiegłorocznych zysków, będą musiały oddać banki fiskusowi tytułem wprowadzonego od lutego 2016 r. podatku bankowego. Według prof. Jerzego Osiatyńskiego, członka Rady Polityki Pieniężnej, choć ograniczy to możliwości kredytowe banków, nie będzie to największą przeszkodą w udzielaniu kredytów i pożyczek firmom.
REKLAMA
– Z jednej strony niewątpliwie opodatkowanie aktywów banku zmniejszy możliwości udzielania kredytów – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor prof. Jerzy Osiatyński, członek Rady Polityki Pieniężnej. – Z drugiej strony mamy inny problem. Przecież przedsiębiorcy nie są zainteresowani tak bardzo, jakbyśmy chcieli, zaciąganiem nowych kredytów. Przyczyny tego leżą w tym, że nie widzą dostatecznie trwałego wzrostu popytu. Kiedy podejmują inwestycje, muszą być przekonani, że stopa zwrotu od ich nakładów inwestycyjnych będzie dostatecznie trwała i wysoka, żeby to się opłacało.
Według Głównego Urzędu Statystycznego w 2015 r. popyt krajowy wzrósł realnie o 3,4 proc. przy wzroście PKB o 3,6 proc. Rok wcześniej dynamika popytu krajowego wyniosła 4,9 proc. Spożycie ogółem w 2015 r. przekroczyło poziom z 2014 r. o 3,2 proc., w tym spożycie w sektorze gospodarstw domowych wzrosło o 3,1 proc.
Zgodnie z danymi NBP banki miały w grudniu 2015 r. zobowiązania wobec przedsiębiorstw (w tym mieszczą się depozyty firm) na kwotę rekordowych 250 mld zł.
– W przeciwnym razie przedsiębiorcy swoje zyski będą lokowali w instrumentach dłużnych, akcjach, udziałach, obligacjach czy w czymkolwiek, co ich zdaniem będzie dostatecznie bezpieczne i przyniesie porównywalną stopę zwrotu bez podejmowania ryzyka, jakie zawsze wiąże się z działalnością inwestycyjną przedsiębiorców – przestrzega Osiatyński.
Odsetki 2016 – rewolucyjne zmiany
W grudniu 2015 r. według danych Narodowego Banku Polskiego przedsiębiorstwa były winne bankom 298 mld zł, o ponad 5 mld zł mniej niż w listopadzie. Należności z tytułu kredytów i pożyczek wyniosły 281,5 mld zł, najmniej od sierpnia 2015 r.
– Mamy sytuację, w której rzeczywiście przedsiębiorcy nie są pewni przyszłości. Wobec tego swoje nierozdzielone zyski inwestują i lokują w różnych instrumentach dłużnych i nie są zainteresowani kredytami – mówi prof. Jerzy Osiatyński. – Wydaję mi się, że powinniśmy być może więcej uwagi zwracać na to, co należy robić, żeby przedsiębiorcy chcieli zaciągać kredyty. Nie tylko na to, czy banki będą miały dostateczne środki własne, które limitują ich możliwości udzielania kredytów.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat