Nie ma chyba w Polsce instytucji, która darzona byłaby przez obywateli tak szczerą niechęcią jak ZUS, który stał się swego rodzaju symbolem marnotrawstwa publicznych pieniędzy. Nie dosyć bowiem, że odprowadzać składki musi każdy pracujący obywatel, bez względu na wysokość zarobków (zgodnie z planami rządu „ozusowane” mają być nawet umowy o dzieło), to jeszcze trudno doszukać się korzyści, jakie owa instytucja oferowałaby swoim płatnikom; wszak konieczność wielomiesięcznego oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty przez osoby regularnie opłacające składki, bądź też niepewność co do losów własnej emerytury nikogo w Polsce nie dziwi.
Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej informuje, że jeśli rodzina wydaje pieniądze z programu "Rodzina 500 plus" niegodnie z przeznaczeniem lub marnotrawi, można je zamienić na pomoc w formie rzeczowej albo w formie opłacania usług (np. opłacanie kursów językowych, żłobka, przedszkola, basenu, teatru, kosztów internatu, wykupienie obiadów, czy czynszu, itp.). Jednak nie wolno z góry zakładać, że świadczenie będzie marnotrawione. Rodziny nie mają obowiązku dokumentowania, na co wydają świadczenia.
Mimo ustawowych zabezpieczeń pieniądze z programu 500 plus znajdujące się na kontach bankowych mogą w pewnych sytuacjach stać się przedmiotem egzekucji komorniczej prowadzonej z rachunku bankowego. Dlatego toczą się prace nad zmianą przepisów (projekt prezydencki), tak, by bank miał obowiązek powiadomić komornika o niemożności przekazania tych środków. Mają powstać specjalne subkonta dla osób, które otrzymują świadczenia socjalne, niepodlegające egzekucji. Pojawi się też nowa regulacja, że świadczenie z programu 500 plus nie może wpływać na wysokość alimentów.