Firmy inwestujące w najem nieruchomości (FINN) zapłacą 8,5 proc. podatku
REKLAMA
REKLAMA
Projekt ustawy wprowadzającej na polski rynek podmioty inwestujące w najem nieruchomości – FINN, na wzór funkcjonujących w Unii Europejskiej podmiotów typu REIT, jest obecnie na etapie prac sejmowych - został skierowany do prac w komisji finansów.
REKLAMA
Dyrektor departamentu podatków dochodowych w Ministerstwie Finansów Maciej Żukowski stwierdził, że "FINN-y są dobrym pomysłem na pobudzenie prywatnego rynku do budowania i wynajmowania mieszkań". "Już prowadziliśmy prekonsultacje z biznesem, który jest zainteresowany stworzeniem FINN-a. Nie był to kapitał państwowy, a prywatny" - powiedział dyrektor departamentu podatków dochodowych. Jak dodał, 50 mln zł, który jest tzw. progiem wejścia w FINN, dla biznesu nie jest wygórowanym progiem.
Żukowski zauważył, że "atrakcyjność projektu polega na tym, że jest w przypadku FINN jest jednokrotność opodatkowania". Jak informowało ministerstwo, dla nowych spółek przewidziano stosowanie preferencyjnej, 8,5 proc. stawki podatkowej, ale tylko z dochodów uzyskanych przez nie z najmu nieruchomości mieszkalnych.
"Efektywna stawka opodatkowania będzie wynosiła około 17 proc." - mówił Filip Świtała, wiceminister finansów. Stanie się tak, ponieważ "ustawa nie pozwala na odliczenie amortyzacji nieruchomości".
REKLAMA
W trakcie środowych (17 października) prac sejmowa komisja zaproponowała poprawkę dotyczącą kompetencji osób, które mogą zarządzać FINN-ami. W pierwotnej wersji osoba zarządzająca powinna okazać "oświadczenie o posiadaniu pięcioletniego doświadczenia w zakresie zarządzania nieruchomościami wraz z opisem tego doświadczenia". To zdaniem posłów zawężało krąg osób, które mogłyby zarządzać FINN-em.Poprawkę ma zredagować sejmowe Biuro Legislacyjne i ma ona zostać przegłosowana w kolejnym czytaniu.
Wprowadzono także szereg oprawek o charakterze redakcyjnym, językowym i doprecyzowującym. Posłowie zasiadający w komisji oraz przedstawiciele strony społecznej zadali szereg pytań, na które odpowiadał m.in. podsekretarz stanu w ministerstwie finansów Filip Świtała. Pytano m.in. o wymóg zainwestowania w FINN minimum 50 mln zł. "W tym przypadku kierowała nami chęć ochrony inwestora indywidulanego, aby (spółka) była wiarygodną finansowo i bezpieczną inwestycją" - powiedział Świtała. Jak dodał, Ministerstwo Finansów, które za projekt odpowiada, posiłkowało się wzorami, wypracowanymi w tym względzie w innych krajach. "Trochę te wymogi zredukowaliśmy" - przyznał jednak wiceminister.
Jak przypomniał wiceprezes BGK Nieruchomości Włodzimierz Stasiak, nad wymogiem "50 mln zł rynek długo dyskutował". Powiedział, że aby FINN-y były poważne, muszą posiadać pulę mieszkań. "A przy 50 mln zł, nawet przy dozwolonym maksymalnym finasowaniu dłużnym, przy założeniu, że jedno mieszkanie kosztuje ok. 200 tys. zł, to FINN-y będą miały między 200 a 400 mieszkań" - powiedział Stasiak.
Przedstawiciel Konfederacji Lewiatan Adrian Zwoliński pytał o "zawężenie FINN-ów do nieruchomości mieszkalnych". "Prosiłbym o poszerzenie (projektu ustawy - PAP) o nieruchomości biurowe, magazynowe" - powiedział. Wiceminister Świtała podał, że rząd "chce w pierwszej kolejności pobudzić rynek mieszkalny".
Polecamy: Komplet podatki 2019
Projekt ustawy przewiduje, że FINN to będzie spółka akcyjna, notowana na giełdzie, która będzie miała przynajmniej 50 mln zł kapitału. Musi uzyskiwać przychody z najmu co najmniej 5 nieruchomości mieszkalnych. Ma też regularnie wypłacać dywidendę.
Nie przewiduje się, żeby spółka zajmowała się działalnością deweloperską.
W FINN będzie mógł zainwestować inwestor indywidualny, który ma otrzymać dywidendę nie obciążona podatkiem od dywidend. Inwestor zapłaci jedynie podatek dochodowy od dochodów z najmu nieruchomości.
Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2019 r.(PAP)
autor: Mariusz Polit
mp/ amac/
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat