Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku. Prof. Kołodko recenzuje politykę (nie tylko gospodarczą) obecnego prezydenta USA

REKLAMA
REKLAMA
W kwietniu 2025 r. nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN ukazała się najnowsza książka prof. Grzegorza W. Kołodki zatytułowana „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku”. Grzegorz W. Kołodko, wybitny ekonomista i były wicepremier, w swoim bezkompromisowym stylu analizuje trumponomikę i trumpizm, populizm, nowy nacjonalizm, publiczne kłamstwa i brutalną grę interesów. Profesor poświęca szczególną uwagę kwestiom manipulacji opinią publiczną, polityce sojuszy, a także wpływowi wojny w Ukrainie na kształt geopolityki. Zastanawia się również, jakie zagrożenia dla NATO i Unii Europejskiej niesie ze sobą „America First” – i co to wszystko oznacza dla współczesnego świata.
- Trwały konflikt, niekończąca się wojna
- Sankcje – nieskuteczne plasterki zamiast ciosu
- Trumponomika, Trumpizm i iluzja potęgi
- Zmieniający się ład światowy
- Nowa zimna wojna i triumf irracjonalności
Trwały konflikt, niekończąca się wojna
Profesor Grzegorz W. Kołodko przedstawia wnikliwą analizę konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, skutków trwającej wojny oraz szerszych konsekwencji geopolitycznych, gospodarczych i systemowych w kontekście prezydentury Donalda Trumpa i jej oddziaływania na ład międzynarodowy, w tym na demokrację oraz relacje pomiędzy głównymi potęgami świata.
Zdaniem Kołodki, konflikt rosyjsko-ukraiński może trwać jeszcze długie lata, jeśli nie pokolenia. Przyczyną tego stanu rzeczy jest brak gotowości Rosji do zwrotu zajętych terenów, w tym przede wszystkim Krymu, co stanowi warunek nie do zaakceptowania dla Ukrainy.
Trump chce rozwiązać ten konflikt tak aby było to korzystne dla Stanów Zjednoczonych i podchodzi do tego w sposób interesowny. W zamian na pomoc wojskową Ukrainie żąda dostępu do ukraińskich minerałów rzadkich. Z kolei Ukraina w zamian za te minerały, zwłaszcza lit, tytan i grafit, oczekuje gwarancji bezpieczeństwa. Te zaś nie mogą być jedynie amerykańskie i muszą być skoordynowane z partnerami NATO, ale Trump chce, aby takich gwarancji udzieliły państwa europejskie. Z kolei Putin oferuje Trumpowi metale ziem rzadkich, które znajdują się według prawa na terytorium Donbasu należącego do Ukrainy, ale okupowanego przez Rosję.
Zdaniem profesora Kołodki pokój jest możliwy tylko, gdy strony same dojdą do porozumienia bez zewnętrznych narzuceń. Jedynym sensownym rozwiązaniem syndromu ukraińskiego jest, jego zdaniem, skłonić wszystkie strony zaangażowane do powtórzenia referendów. O tym do jakiego państwa należy dane terytorium powinni decydować ludzie tam żyjący. Uprawnieni do głosowania powinni być ludzie, którzy obecnie mieszkają na okupowanych terytoriach, ale również Ci, którzy je opuścili w wyniku haniebnego najazdu Rosji. Ukraina nie będzie miała przyszłości, jeśli nie będzie miała dobrych stosunków ze swoim wschodnim sąsiadem.
REKLAMA
Sankcje – nieskuteczne plasterki zamiast ciosu
Profesor Kołodko ostro krytykuje sposób, w jaki Zachód wprowadzał sankcje na Rosję: „Za taki karygodny czyn, jakiego dopuściła się Rosja, nie można było jej nie ukarać represjami handlowymi i finansowymi. Ale dlaczego aplikowanymi w plasterkach, a nie potężnym uderzeniem?”. Jako przykład profesor podaje fakt, że dopiero w trzecią rocznicę wojny, 24 lutego 2025 roku, UE uruchomiła 16. pakiet sankcji, którą nazywa „kroplówką podtrzymującą kondycję adresata” zamiast silnego ciosu, który zmieniłby reguły gry.
W jego ocenie powodem tej opieszałości nie był brak możliwości, lecz interesy ekonomiczne i polityczne. Zachodnie firmy traciły na zerwaniu relacji z Rosją, a producenci broni zarabiali krocie: „Amerykańscy producenci broni zarobili na tym około 70 miliardów dolarów”. Kołodko wskazuje, że wojna stała się instrumentem polityki wewnętrznej i zagranicznej. Według Kiriłła Dmitrijewa, współpracownika Putina, amerykańskie firmy straciły 324 miliardy dolarów w wyniku sankcji. Kołodko zaznacza, że podejrzanie dokładna jest ta kwota i może być elementem rosyjskiej gry politycznej, mającej na celu wpływ na decyzje Trumpa i łagodzenie sankcji.
Trumponomika, Trumpizm i iluzja potęgi
Kołodko ostro krytykuje mentalność Donalda Trumpa: „Trump eksponuje swoje mocarstwowe iluzje, traktując je jako realistyczne wizje i twierdzi, że nic nie stoi Ameryce na drodze. W ocenie Kołodki, Trump nie rozumie, że czas amerykańskiej dominacji minął bezpowrotnie i nie potrafi funkcjonować w świecie multilateralizmu.
Trumponomika to według Kołodki ekonomia absurdów, oparta na protekcjonizmie, krótkowzroczności i błędnym pojmowaniu związków przyczynowo-skutkowych. Trumpizm zaś to groźna forma populizmu – odwołująca się do nowomowy, manipulacji, nacjonalizmu i rozbijania instytucji demokratycznych. Trumpizm zwycięża z powodu głębokich zmian charakteru podziału partyjnego w Stanach Zjednoczonych.
Obecnie mamy do czynienia z bardzo ostrą polaryzacją, przy czym zaczęła się ona już za kadencji prezydenta Baracka Obamy. Trump podczas pierwszej swojej kadencji nadał tej polaryzacji dynamikę, której prezydent Biden nie potrafił już wyhamować. Obecny okres to już turbopolaryzacja po linii partyjnych podziałów. W takim ujęciu trumpizm można postrzegać nie tyle jako wybryki niekonwencjonalnego lidera, lecz jako konsekwencje głębokich przemian politycznych i kulturowych.
Profesor Kołodko ostrzega, że decyzje Trumpa mają wpływ nie tylko na USA, lecz także na cały świat, m.in. poprzez eskalację napięć międzynarodowych. Jeśli prezydent Trump nie chce gorącej wojny z Chinami, to powinien wystrzegać się wszystkiego, co może sprowokować zbrojny konflikt wokół sprawy Tajwanu. „Zamiast od czasu do czasu potrząsać szabelką i podżegać go do ogłoszenia niepodległości – co zdarzało się także politykom Partii Demokratycznej, a co, jak zapowiada prezydent Xi Jinping, spowodowałoby inwazję chińską i przywrócenie Tajwanu do macierzy siłą – należy honorować politykę jednych Chin, zgodnie z zawartymi porozumieniami między Waszyngtonem i Pekinem”.
Zmieniający się ład światowy
Zdaniem profesora Kołodki, nastąpią przetasowania w układach wielkiej piątki: Stany Zjednoczone, Chiny, Indie, Rosja i Unia Europejska. W kontekście globalnym najlepiej poradzą sobie Indie, korzystając z dywidendy pokojowej i demograficznej. Skorzystają z pierwszej, pod warunkiem, że nie dadzą się wciągnąć w spiralę zbrojeń oraz unikną konfliktów zbrojnych z Pakistanem i Chinami. Skorzystają z drugiej, bo w odróżnieniu od podstarzałych społeczeństw pozostałej czwórki, Indie cieszą się obfitością ludzi młodego pokolenia, którzy zasilają szybko rosnącą gospodarkę potrzebnym jej strumieniem siły roboczej. Rosja będzie wlec się w ekonomicznym ogonie, a UE może relatywnie stracić najwięcej, jeśli nie pokona problemów strukturalnych i nie pogłębi integracji. W opinii profesora Kołodki, UE ma szansę wygrać, jeśli będzie inwestować w gospodarkę i zrównoważony rozwój zamiast zwiększać wydatki wojskowe.
Często słyszy się głosy, że Europa powinna zwiększyć wydatki wojskowe, aby przegonić pod tym względem Rosję. Zdaniem profesora, sztuka dbania o bezpieczeństwo polega nie na zmierzaniu do przewagi, a na utrzymywaniu równowagi sił na możliwie jak najniższym poziomie wydatków na ten cel. Nieprawdą jest twierdzenie, że Rosja wydaje na militaria więcej niż Europa. „2024 rok był dziesiątym z kolei, w którym wydatki wojskowe europejskich państw NATO wzrosły, osiągając równowartość 476,2 miliarda dolarów (budżet wojskowy USA był dwukrotnie większy, wynosząc 968 miliardów dolarów). W tymże roku Rosja na ten cel przeznaczyła znacznie mniej, bo według wiarygodnych danych Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych w Londynie tylko (albo aż, jak kto woli) równowartość 145,9 miliarda dolarów”.
Nowa zimna wojna i triumf irracjonalności
Profesor cytuje Henry’ego Kissingera: „To niebezpieczne być wrogiem Ameryki, ale fatalnie jest być jej przyjacielem”, o czym Ukraina przekonuje się po niedyplomatycznej przepychance z Trumpem, podczas której Trump wykrzykiwał do Prezydenta Zełenskiego: „Igrasz z trzecią wojną światową!”.
Zdaniem profesora wielkiej wojny nie będzie, ale mamy do czynienia z „wojną handlową i drugą zimną wojną”, do której eskalacji Trump 2.0 będzie się przyczyniał. Stracą na tym wszyscy, którzy chcąc nie chcąc, są do niej wciągani. W starciu tytanów, zdaniem profesora Kołodki, bardziej ucierpią Stany Zjednoczone niż Chiny i będzie to kolejny dowód na irracjonalność „rewolucji zdrowego rozsądku” i opierającej się na niej polityki. Kołodko podkreśla, że ekonomia nadal powinna być wiedzą o racjonalnym gospodarowaniu, ale coraz częściej ustępuje polityce motywowanej interesem i ideologią.
Prof. Grzegorz W. Kołodko to uznany ekonomista i intelektualista, były czterokrotny wicepremier oraz minister finansów Polski; wykładowca Akademii Leona Koźmińskiego oraz autor licznych książek przetłumaczonych na 28 języków. Maratończyk i i globtroter.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA