Blog a koszty, czyli rozliczenie PIT działalności w Internecie
REKLAMA
REKLAMA
Działalność w Internecie coraz popularniejsza
Nie jest zbyt odkrywczym stwierdzenie, iż zarówno prowadzenia działalności, jak i samorealizacja poprzez witryny internetowe zyskuje stale rosnącą popularność w naszym kraju. Granica pomiędzy tymi obszarami aktywności zaciera się przy tym, gdyż twórcy internetowi potrafią zarabiać co raz więcej na swoich pasjach, choćby graniu w gry on-line, a nawet pokazywaniu, jak to robią. Jako że w dużej mierze twórczość ta polega na oferowaniu treści tożsamych z mediami tradycyjnymi, tj. pozasieciowymi (tj. zarówno teksty jak prasa, czy utwory audiowizualne jak w telewizji), to spotkała się z zainteresowaniem reklamodawców dostrzegających oczywistą atrakcyjność tego przekazu.
REKLAMA
Aby nie być gołosłownym, najpopularniejszy polski gamer na stronie startowej pokazuje film, który miał 6 576 212 wyświetleń, a ostatni opublikowany, po 17 h od wyświetlenia ma już 244 tys. odsłon. Najbardziej znany polski prankster dorobił się na jednym filmie 174 mln wyświetleń. Z kolei kontrowersyjny (więc mniej oglądany, znajdujący się poza internetowym mainstreamem) videobloger umieścił na swojej wideowizytówce film sprzed zaledwie 2 miesięcy oglądany już 677 974 razy. Przy czym w każdym z tych utworów reklamy są zarówno dodane, jak i ukryte w ich treści (co popularny serwis video pokazuje żółtymi kwadratami na pasku postępu). Utwory te są przy tym na bieżąco dostępne, więc już tylko z tego powodu biją na głowę tradycyjne media (szczególnie telewizję) w zakresie dostępności zamieszczonych przed nimi, na nich lub w nich reklam (formy reklam to odrębny temat).
Trudno więc nie uznać takiej aktywności za działalność gospodarczą, a skoro tak jest to powstaje pytanie o rozliczenie jej kosztów, na które odpowiedział Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji podatkowej z 8 grudnia 2017 r., znak: 0114-KDIP3-1.4011.366.2017.1.ES.
NOWOŚĆ na Infor.pl: Prenumerata elektroniczna Dziennika Gazety Prawnej KUP TERAZ!
Polecamy: INFORLEX Biznes
Przedmiot i pytania do interpretacji podatkowej
Bloger który wnioskował o jej wydanie przedstawił we wniosku, co istotne, opis zdarzenia przyszłego, a nie zaistniałego stanu faktycznego. W opisie tym wskazał ,ze zamierza podjąć działalność gospodarczą, a główne planowane dochody to:
- „dzierżawa powierzchni reklamowych, czyli udostępnianie miejsca na stronie bloga reklamodawcom lub systemom reklamowym - przychód kalkulowany jest na podstawie liczby kliknięć czytelników bloga w powierzchnię reklamową,
- programy partnerskie, polegające głównie na pisaniu artykułów sponsorowanych - potencjalny zleceniodawca będący np. producentem kosmetyków, zachęcony dużą liczbą czytelników bloga, będących potencjalnymi odbiorcami jego produktów, zleca, za wynagrodzeniem, napisanie i umieszczenie na blogu artykułu o jego produkcie,
- udział w kampaniach reklamowych, najczęściej w formie konkursu dla czytelników bloga - tu potencjalni zleceniodawcy takich kampanii, zachęceni dużą liczbą czytelników bloga, będących potencjalnymi odbiorcami ich produktów lub usług, zlecają za odpowiednim wynagrodzeniem, przeprowadzenie konkursu na stronie bloga. W konkursie nagrodami są ich produkty lub usługi. Taki konkurs ma na celu wypromowanie ich produktów lub usług wśród czytelników bloga, będących interesującą ich grupą docelową,
- programy afiliacyjne, czyli pośrednictwo w sprzedaży produktów - niektóre artykuły o produktach można połączyć z linkiem bezpośrednio odnoszącym do np. sklepu, gdzie czytelnicy bloga będą mogli taki produkt nabyć. Jeśli czytelnik bloga, zachęcony przez artykuł na blogu do zakupy danego produktu, zakupi go za pośrednictwem odnośnika umieszczonego na blogu, wtedy blog otrzymuje wynagrodzenie za pośrednictwo w sprzedaży.”
Jak wskazał bloger zamierza zawrzeć z reklamodawcami, partnerami, zleceniodawcami stosowne umowy w tym zakresie i wystawiać im faktury VAT z tego tytułu. Przychody blogera ustalane mają być na podstawie kliknięć czytelników bloga w systemy reklamowe lub programy afiliacyjne, co jest najpopularniejszą, choć prawdopodobnie nie najbardziej dochodową formą dokonywania przekazów reklamowych i zarabiania na nich.
Koszty jakie bloger zamierza ponieść, to:
- „zakup aparatu fotograficznego do robienia zdjęć m.in. kosmetyków recenzowanych w artykułach,
- zakup kosmetyków do testów i recenzji,
- zakup zabiegów (w salonach fryzjerskich, kosmetycznych lub medycyny estetycznej) o których następnie zostanie napisany artykuł lub recenzja.”
Oczywiście bloger pytał, czy powyższe koszty może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu stosownie do art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (w interpretacji: Dz. U. z 2012 r., poz. 361, ze. zm., obecnie: Dz. U. z 2018 r., poz. 200 ze zm.), popierając to stosownym uzasadnieniem prawnym i faktycznym, wskazując m.in., iż „Im bardziej ciekawa i atrakcyjna dla czytelników będzie treść bloga, tym więcej wejść na bloga oni wygenerują. Do bloga przyciągają czytelników testy i recenzje interesujących ich produktów i usług oraz ciekawe artykuły podatne w atrakcyjnej wizualnie oprawie. Prowadzenie bloga wiąże się z ponoszeniem kosztów bezpośrednio związanych z napisaniem artykułów, które są na nim publikowane. Koszty te można porównać z wydatkami ponoszonymi przez redakcję czasopisma zajmującego się podobną tematyką. W tym celu koniecznym będzie m.in. zakup aparatu fotograficznego do robienia zdjęć do artykułów, zakup kosmetyków do testów i recenzji, oraz zakup zabiegów (w salonach fryzjerskich, kosmetycznych lub medycyny estetycznej) o których następnie zostanie napisany artykuł lub recenzja.”
Wydatki o charakterze osobistym to nie koszty podatkowe - tezy interpretacji Dyrektora KIS
REKLAMA
Dyrektor KIS nie zgodził się z blogerem, gdyż uważa wskazane koszty za wydatki o charakterze osobistym, gdyż: „Zauważyć należy, iż dzielenie się własnymi spostrzeżeniami, opiniami i informacjami które są publikowane na blogu de facto nie powodują powstania przychodu.
Przychód może powstać dopiero w momencie udostępnienia powierzchni na stronie internetowej prowadzonego przez Wnioskodawcę bloga celem promowania swoich produktów przez potencjalnych reklamodawców.
(…) Poniesione przez Wnioskodawcę wydatki z tytułu prowadzenia bloga należy ocenić, jako wydatki mające charakter osobisty, niespełniające kryterium celowości, o którym mowa w art. 22 ust. 1 ustawy (…)
Z oczywistych, więc względów, tego rodzaju wydatki nie mogą pozostawać w jakimkolwiek związku z przesłankami działania, które można by uznać za ukierunkowane na osiągnięcie przychodów lub zachowanie albo zabezpieczenie źródła z tytułu prowadzenia bloga. Źródłem przychodu nie jest bowiem samo prowadzenie bloga lecz udostępnienie powierzchni reklamowej.
Wskazać ponadto należy, że na popularność bloga mają wpływ artykuły (wpisy) tam zamieszczane. W głównej mierze to jakość tych wpisów wpływa na atrakcyjność prowadzonego bloga wśród odbiorców, niezależnie od wysokości poniesionych wydatków. Dzielenie się spostrzeżeniami, opiniami, informacjami publikowanymi na blogu wskazuje na osobisty charakter wpisów tam zamieszczanych nie mających bezpośredniego związku z działalnością gospodarczą. W konsekwencji wszystkie wydatki związane z prowadzeniem bloga związane są z realizacją osobistych potrzeb Wnioskodawcy, niezależnie od prowadzonej działalności gospodarczej.”
Ocena interpretacji KIS
Omawiana interpretacja budzić może jedynie zastrzeżenia, jako oczywiście nieprawidłowa, przy czym ma to swoje źródła tak w wykładni, jak i subsumpcji prawa materialnego. Do tego Dyrektor KIS postawił pewne założenia faktyczne nie wynikające z wniosku blogera, co stanowi formalne podstawy jej uchylenia (pozostaje pytanie czy została zaskarżona?)
Na początku uzasadnienia Interpretacji Dyrektor KIS przytoczył definicje kosztów uzyskania przychodu popartą orzecznictwem, do czego można mieć tylko jedno zastrzeżenie odnośnie wykładni prawa: wszystkie przytoczone tam wywody dotyczą tzw. kosztów bezpośrednich, tj. poniesionych w celu uzyskania przychodu z pominięciem tzw. kosztów pośrednich, tj. wydatkowanych w celu zachowania źródła przychodu, choć te ostatnie też są tam wymienione. Uwzględnienie tego rodzaju kosztów powinno mieć chociaż wpływ na wydanie odmiennej interpretacji, gdyby nie pozostałe błędy w niej popełnione.
Po pierwsze bowiem zaliczenie określonych wydatków do kosztów, nawet bezpośrednich, nie jest uzależnione od rzeczywistego zaistnienia przychodu, lecz jedynie od potencjalnej możliwości jego powstania. Dyrektor KIS posługuje się w tym zakresie tezą organów skrytykowaną w orzecznictwie sięgającym już początku wieku i to niezmienionym.
Jeszcze bardziej argument ten upada w przypadku kosztów pośrednich. Oczywistym bowiem jest, iż zakup narzędzi (kamera), jak i towarów lub usług do recenzji (kosmetyki i zabiegi) jest konieczny do „rozkręcenia” opisanej działalności. Dzięki temu bloger będzie mógł przyciągnąć czytelników, a co za tym idzie reklamodawców i osiągać przychody. Oczywistym jest, że na tym rynku najlepiej jest już mieć ugruntowaną pozycję, a wówczas otrzymuje się produkty i usługi za darmo, w ramach promocji marki (ciekawe czy KIS dopatrzyłby się tu nieodpłatnych świadczeń?), ale to może przyjść dopiero z czasem. Popularne dziś wśród czytelników, czy raczej widzów tzw. „szafiarki”, czy „vlogerki urodowe” też zaczynały, choć szybkość budowania karier może tu też zaskakiwać. Nawet pobieżna znajomość blogów i vlogów segmentów moda i beauty wskazuje na dużą konkurencję na tym rynku, wiec w oczywisty sposób wnioskodawca omawianej interpretacji musi najpierw pewne koszty ponieść.
W oczywisty więc sposób wniosek Dyrektora KIS jest błędny: to prowadzenie bloga służy osiągnięciu przychodu lub zachowaniu jego źródła, a udostępnienie powierzchni reklamowej to będzie właśnie źródło przychodu, czyli skutek poniesienia kosztów. Nie tylko wpisy artykuły będą miały wpływ na popularność bloga, ale wskazane koszty też. Aby pisać o kosmetykach, czy usługach fryzjerki, kosmetyczki, medycyny kosmetycznej trzeba je najpierw zakupić, a szczególnie w tym ostatnim przypadku są to wydatki niemałe.
Fakty
Co do założeń faktycznych, jakie z naruszeniem procedury wydawania interpretacji postawił Dyrektor KIS, to stwierdzenie osobistego charakteru wpisów na bloga. Coś takiego można by stwierdzić dopiero po jego przeczytaniu. Oczywiście, że do niedawna duża część blogów internetowych służył wyłącznie samorealizacji lub dążeniu do niej, ale też z przytoczonego fragmentu zdarzenia przyszłego przedstawionego przez blogera wynika, że jego cele są zupełnie inne, tj. zarobkowe i do tego w warunkach opisanych w art. 5a pkt 6 ustawy o PIT przy niewystąpieniu warunków negatywnych opisanych w art. 5b tej ustawy.
W miejsce konkluzji stwierdzić jedynie można, że szkoda że fiskus doszukuje się działalności gospodarczej tam gdzie jej nie ma (przykład licznie poszkodowanych sprzedawców nieruchomości z prywatnego majątku), a nie widzi przedsiębiorczości tam gdzie ona ewidentnie występuje i do tego podatnik się do niej przyznaje. Faktem jest też że rynek przedsiębiorczości ogromnie się zmienił w ostatnich latach, szczególnie w zakresie wykorzystania Internetu nie tylko jako platformy reklamowania swojej działalności, ale miejsca i przedmiotu jej rozwoju i nawet KIS nie może tego nie dostrzegać.
Mirosław Siwiński, radca prawny, doradca podatkowy
Dyrektor Departamentu podatków Kancelarii Prof. Witolda Modzelewskiego
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat