Konieczny jest plan ratunkowy dla VAT-u
REKLAMA
REKLAMA
A może nawet więcej, bo na finiszu liberalnych rządów „agresywne planowanie podatkowe” zbiera ostatnie żniwo, gdyż opozycja zapowiedziała coś, co nazywa się „uszczelnieniem” tego podatku. Czyli źródło łatwych pieniędzy może szybko wyschnąć. Nasza wspólnotowa wersja VAT-u należy do najgorszych w zjednoczonej Europie, tracimy 25% potencjalnych dochodów, co potwierdzają nawet oficjalne raporty Komisji Europejskiej. Dlaczego tak się dzieje?
REKLAMA
Odpowiedź jest prosta: podatkiem tym w naszym kraju rządzi tylko pozornie dziwny sojusz urzędników, lobbystów i zagranicznego biznesu doradczego. Nikt nie kryje tych związków, bardzo często odbywają się nawet oficjalne konwentykle, gdzie wysocy urzędnicy „radzą” razem z biznesem optymalizacyjnym jak „uprościć” ten podatek, co zwykłemu człowiekowi raczej się w głowie nie mieści.
Większość wprowadzonych ostatnio przepisów było faktycznie napisanych poza resortem finansów, a politykom i posłom pozostawiono rolę figurantów, którzy mają to grzecznie akcentować. Ciekawe, czy szefowa rządu wie, kto jest głównym beneficjentem a przede wszystkim inicjatorem zmian wprowadzonych w latach 2011-2015, które kosztowały budżet co najmniej kilkanaście miliardów złotych? Dlaczego np. sprzedawcy stali i wyrobów stalowych nie płacą ani grosza tego podatku oraz ile uzyskują zwrotów z urzędów skarbowych? Przecież to bardzo łatwo sprawdzić, żądając od tych organów krótkiej informacji, ile wpłacano do czasu wprowadzenia tzw. odwróconego VAT-u, a ile potem zwraca się adresatom „przepisów korzystnych dla podatników”?
Dokumentacja VAT po zmianach od 1 lipca 2015 r.
Aby uratować ten podatek przed dalszą degradacją najpierw trzeba przerwać wszelkie związki urzędników z biznesem optymalizacyjnym. Musi być naczelną i nie doznającą żadnych wyjątków zasadą, że ten, kto pomaga podatnikom jak nie płacić VAT-u, nie może mieć jakichkolwiek kontaktów z rządzącymi8, a przede wszystkim nie może pisać przepisów, które później uchwala nasz parlament. Na razie jest to mało prawdopodobne, a wielu wyższych urzędników z resortu finansów widzi swoje kariery w tym biznesie. Były już „wielkie transfery personalne” z ulicy Świętokrzyskiej do tych firm: teraz pewnie szykują się następne.
Czy wiemy co zrobić, aby ten podatek przestał być przysłowiową dojną krową dla biznesu optymalizacyjnego i kliki lobbystów? Oczywiście tak i nie należy tu oglądać się na pomysły brukselskich biurokratów, bo oni niczego nie wymyślą: przecież mieli na to co najmniej cztery lata. Przy okazji warto przyjrzeć się, kto reprezentuje nasz kraj w gremiach opiniodawczych tamtych struktur. Nie byłbym zaskoczony, gdybyśmy spotkali tam przedstawicieli… biznesu optymalizacyjnego. To też wymaga szybkich i precyzyjnych posunięć.
Teraz o koniecznych zmianach w tym podatku, które powstrzymają jego upadek. Do najważniejszych z nich trzeba zaliczyć:
- stworzenie Centralnego Rejestru Podatników, który w jednym miejscu zgromadzi wszystkie podstawowe i weryfikowane na bieżąco informacje na temat faktycznie istniejących podmiotów dokonujących dostawy towarów i świadczących usługi na terytorium kraju: rejestr ten służyłby zarówno podatnikom jak i organom władzy: dziś nikt nie wie nawet, ile mamy realnie podmiotów, które powinny płacić ten podatek,
- wprowadzenie nakazu zapłaty podatku należnego z tytułu nabycia wewnątrzwspólnotowego tych masowych towarów, które dziś są powszechnie wykorzystywane do wyłudzeń zwrotów (np. paliwa silnikowe): przywożący musiałby – podobnie jak w przypadku pojazdów samochodowych – zapłacić podatek należny bezpośrednio po przywozie tego towaru, a jego krajowi kontrahenci nie ryzykowaliby utraty prawa do odliczenia, jeżeli otrzymywaliby urzędowe potwierdzenie, że została dokonana zapłata tego podatku,
- nabywcy towarów i usług odpowiadaliby solidarnie za zaległości podatkowe krajowych dostawców (usługodawców) od pewnej, relatywnie wysokiej kwoty zakupów, chyba że dokonywaliby wpłaty części ceny zakupu odpowiadającej kwocie podatku naliczonego na rachunek bankowy dostawcy (usługodawcy), będący pod nadzorem organów podatkowych, z którego to rachunku byłby płacony podatek dostawców,
- zaniżenie podatku należnego oraz zawyżenie zwrotów wiązałoby się z koniecznością zapłaty dodatkowego zobowiązania podatkowego, które czyniłoby nieopłacalnym tego rodzaju praktyki: należy przypomnieć, że do 2008 roku były w Polsce tego rodzaju przepisy usunięte z ustawy pod wpływem biznesu optymalizacyjnego, który najzwyczajniej oszukał Sejm twierdząc, że są to przepisy sprzeczne z prawem UE,
- podatnicy będą mogli, a w określonym zakresie będą musieli informować organy podatkowe o stosowanych praktykach optymalizacyjnych mających na celu uzyskanie korzyści podatkowych: jeżeli nie poinformowaliby o tych działaniach, a korzyści podatkowe z tego tytułu byłyby relatywnie wysokie, ich kwota będzie opodatkowana na podwyższonym poziomie,
- uzyskanie zwrotu podatku – w zależności od wielkości żądanej kwoty – byłoby uzależnione od przedstawienia dodatkowych informacji o wielkości podatku naliczonego, które wraz z deklaracją podatkową składaliby podatnicy ubiegający się o te kwoty,
- należy usunąć wszystkie patologiczne rozwiązania, które wprowadzono w latach 2011-2015 tylko po to, aby nie płacić podatku a przede wszystkim wyłudzać nienależne zwroty.
VAT po zmianach od 1 lipca 2015 r.
50 Ściąg Księgowego z aktualizacją online
To główne zmiany, które należy wprowadzić możliwie najszybciej. Oczywiście można je „włożyć” do obecnej ustawy, ale dużo prościej i skuteczniej będzie napisać ją od nowa: będzie to z korzyścią dla uczciwych podatników oraz organów skarbowych.
Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat