Darowizny między narzeczonymi, czyli o statusie prawnym pierścionka zaręczynowego
REKLAMA
REKLAMA
Polskie prawo prywatne w żaden sposób nie reguluje instytucji narzeczeństwa (wbrew pozorom, nie jest to takie oczywiste, gdyż np. w niemieckim kodeksie cywilnym (BGB) – taką regulację możemy już znaleźć). W związku z tym, polskie sądy muszą radzić sobie z tą ,,instytucją” poprzez stosowanie czasami dość ekwilibrystycznej wykładni prawa.
REKLAMA
Przykładem może być model rozliczeń pomiędzy narzeczonymi lub konkubentami, jaki sądy najczęściej stosują do rozliczania roszczeń majątkowych pomiędzy partnerami po rozpadzie ich wspólnego pożycia. Otóż, w takich przypadkach wykorzystywana jest instytucja bezpodstawnego wzbogacenia, na której podstawie byli partnerzy żądają najczęściej zwrotu świadczeń jakie poczynili na swoją rzecz w okresie narzeczeństwa/konkubinatu. Przyjęcie przez sądy takiego stanowiska wynika z tego, że unikają one stosowania do podziału majątku partnerów tych samych reguł co do rozliczeń majątkowych małżonków, aby wyraźnie zaznaczyć różnicę pomiędzy małżeństwem, a związkami nieformalnymi.
Obie, wyżej wspomniane relacje (narzeczeństwo i konkubinat) razem z przyjaźnią są wymieniane przez sądy, jako znajdujące się w zakresie pojęcia stosunku bliskości, o którym mowa w art. 527 par. 3 Kodeksu cywilnego (przyp. skarga pauliańska – kolejna instytucja prawna, w której kontekście niespodziewanie pojawia się narzeczeństwo). Czym więc wyróżnia się narzeczeństwo z pozostałych wymienionych relacji. W świetle polskiego prawa niczym. Mimo to istnieją pewne, pozornie ambiwalentne przesłanki, o charakterze faktycznym, które mogłyby wyróżniać narzeczeństwo.
Po pierwsze, cel tej instytucji. Zasadniczo narzeczeństwo powinno odróżniać się od konkubinatu tym, że oboje partnerów ma zamiar zawarcia małżeństwa, co oznacza, że zaręczyny byłyby swoistą ,,umową o małżeństwo”. Po drugie, to że instytucja ta jest uregulowana w innych systemach prawnych, a przez zakres tych regulacji można doszukiwać się pewnej racjonalności we władczej interwencji w tego typu relacje.
Oba te argumenty stają się kluczowe w tym samym momencie i w tym jednym momencie są powoływane przez strony w postępowaniach sądowych. Sytuacją tą jest niedojście do zawarcia małżeństwa. A spory dotyczą przysporzeń majątkowych jakie dokonały wobec siebie obie strony (sponsa i sponsus – niedoszli nupturienci).
Najczęściej przedmiotami sporu są prezenty jakimi obdarowywali się przez okres narzeczeństwa narzeczeni.
Jak takie sytuacje, rozwiązują najczęściej sądy? Najczęściej, uznają takie prezenty, za przedmioty umowy darowizny. W związku z taką kwalifikacją, przyznają prawo własności tych przedmiotów stronie obdarowanej, a jako jedyną możliwość zwrotu prezentów przedstawiają odwołanie darowizny. Bez wątpienia takie rozwiązanie nie zadowala wszystkich stron. Jest to spowodowane tym, że strona chcąca ,,odzyskać” prezent który wręczyła, musiałaby wykazać rażącą niewdzięczność drugiej strony umowy darowizny. Odwołanie darowizny nie znajdzie więc zastosowania do sytuacji, w której partnerzy rozstaną się w sposób bezkonfliktowy lub w sposób zawiniony przez darczyńcę.
Taki sposób rozliczenia z prezentów sądy stosują zarówno w stosunku do konkubinatu jak i narzeczeństwa. Jaka jest więc specyfika, tego drugiego stosunku, która spowodowała że to właśnie jego zamieściłem w tytule wpisu? Tym jednym szczególnym elementem jest pierścionek zaręczynowy, czyli prezent wyróżniający tę relację faktyczną. Otóż, w orzecznictwie sądów można spotkać się z dwoma rodzajami interpretacji tego rodzaju darowizny. W pierwszej z nich (np. w orzeczeniu Sądu Rejonowego Gdańsk – Północ z 30 marca 2016 r., I C 22/15) wręczenie pierścionka zaręczynowego uznawane jest za zwykłą darowiznę (a nie za koszt przygotowań do ślubu) w związku z czym zwrotu pierścionka można żądać jedynie na podstawie odwołania darowizny. W drugiej jednak interpretacji (np. w słynnym wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie – sygn. akt: III C 147/16) pierścionek zaręczynowy uznawany jest za wyraz przyszłej umowy małżeńskiej i po zerwaniu zaręczyn zwracany jest oferentowi. Ta druga interpretacja nie jest interpretacją przeważającą w nurcie orzeczniczym, ale nawiązuje do tradycyjnej funkcji zaręczyn oraz do regulacji narzeczeństwa w innych systemach prawnych (jako narzędzia do rozliczeń pomiędzy przyszłymi nupturientami) i myślę, że w razie konieczności, może być ciekawą do przedstawienia w sądzie.
Polecamy: Wiosenne rabaty do – 50%
Bestsellery – podatki, rachunkowość, prawo pracy
Dowiedz się więcej>>
Na podstawie powyższych rozważań warto podkreślić, że polski ustawodawca w żaden sposób nie reguluje dokonywania rozliczeń majątkowych pomiędzy partnerami w związkach nieformalnych. Jak widać jednak mogą wynikać z tego różne spory, na gruncie których sądy przedstawiać mogą różne linie interpretacyjne. W związku z tym zaznaczyć można, że jeśli w przypadku nie dojścia do zawarcia małżeństwa, mimo wcześniejszych zaręczyn, niedoszły małżonek, w wyniku rozliczeń z byłym partnerem, pozostanie jedynie ze zwróconym pierścionkiem zaręczynowym – może okazać się to najkorzystniejsze ze wszystkich możliwych dla niego rozwiązań.
Bartłomiej Szozda, Aplikant Radcowski
Kancelaria Prawa Sportowego i Gospodarczego „Dauerman”
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat