Co koronawirus zmienił w sposobie naszej pracy?
REKLAMA
REKLAMA
Home office – to podstawowe hasło, które przychodzi na myśl niemal wszystkim pracodawcom i pracownikom pytanym o to, co pandemia zmieniła w działaniach ich firm. Nowości w organizacji pracy jest jednak znacznie więcej. Lipcowy raport “Zawodowy styl życia. Różne oblicza pracy Polaków”, przygotowany przez Pracuj.pl, dobitnie pokazuje skalę modyfikacji naszej pracy w ostatnim czasie.
REKLAMA
Hot desk czy open space?
Jeszcze przed pandemią popularne stały się tzw. gorące biurka umiejscowione w otwartej przestrzeni. Model hot desk jest przemyślany w taki sposób, aby stanowiska nie były przypisane do konkretnych osób. Każdy pracownik pojawiający się w biurze korzysta z dowolnego, wolnego miejsca. Badania pokazały, że 1 na 5 osób ocenia gorące biurka pozytywnie, zaś ponad połowa jest do nich nastawiona negatywnie. Blisko połowa ankietowanych osób uznała też, że gorące biurka mogą skłaniać do nadmiernej rywalizacji o lepsze miejsca, stawać się przyczyną konfliktów oraz sprawiać, że pracownicy nie będą czuli się komfortowo, nie mając własnego i stałego miejsca w przedsiębiorstwie.
Znacznie lepiej oceniane jest działanie w otwartej przestrzeni. W takim systemie firmowe biurka są rozmieszczone na większym i niepodzielonym niczym obszarze. Wszyscy wykonują zatem swoje zadania w tym samym miejscu.
Jakie zalety dostrzegają respondenci w takim modelu? Przede wszystkim zwracają uwagę na ułatwioną komunikację między sobą, szybszy i bezpośredni przepływ informacji oraz sprawny obieg dokumentów. Sprzyja to między innymi skróceniu czasu wykonywania zadań oraz nawiązywaniu głębszych relacji niż między pracownikami umieszczonymi w osobnych pokojach.
Mimo to badani nie obawiają się mówić o wadach: skarżą się na hałas, brak prywatności lub problemy z koncentracją. Według nich niewielkie ścianki umieszczone w biurach nie zawsze dają możliwość spokojnego wykonywania obowiązków.
W rozrachunku aż 70% respondentów pozytywnie odnosi się do pracy w otwartej przestrzeni biurowej, jednak 60% uważa, że potrzebuje w niej własnego biurka.
Po lockdownie
W czerwcu 2020 r., gdy obostrzenia zaczęły być stopniowo znoszone, niektóre firmy postanowiły otworzyć swoje biura. Wprowadzano między innymi rotacyjną obecność zespołów w budynkach, udostępniając tylko część biurek i zachowując określone zasady. Niejednokrotnie pracownicy mogli też zdecydować, czy wolą wykonywać swoje obowiązki w domu, czy też w biurze. Model hybrydowy stał się więc szczególnie pożądany na rynku pracy, pozwalając na elastyczne działania przedsiębiorstw.
- Obecnie działamy w modelu hybrydowym i większość zespołu decyduje się na zdalne wykonywanie swoich zadań. W biurze przebywa głównie administracja oraz osoby, które m.in. ze względu na małe dzieci pracują w biurze, ponieważ jest to dla nich bardziej komfortowe. Wszystkie spotkania handlowe oraz wdrożenia odbywają się zdalnie przez internet. Jest to uwarunkowane względami bezpieczeństwa. Zespoły konsultują się ze sobą wedle potrzeb, często spotykając się rano na krótkich stand-upach, omawiając plan na cały dzień oraz pilne kwestie. Odbywające się online konsultacje trwają teraz nieco dłużej, spowodowane jest to tym, że przed epidemią obecność wszystkich pracowników w jednym biurze znacząco ułatwiała nam działania. Niemniej, jeśli danego dnia spotkań jest więcej, to przełączanie się między wirtualnymi zebraniami jest dużo prostsze i wszyscy teraz jesteśmy zdalnie, a nie tylko oddziały poza centralą – wyjaśnia Krzysztof Wojtas, prezes zarządu BrainSHARE IT, producenta programu SaldeoSMART.
Jak wskazują eksperci, z tą nadzwyczajną sytuacją będziemy mieć do czynienia jeszcze przez dłuższy czas. Co sądzą o tym zatrudnieni?
REKLAMA
Aż 89% odnajduje się w home office i chciałaby je kontynuować, ale pod pewnymi warunkami. Tylko 11% uważa, że nie potrafiłoby pracować zdalnie na stałe.
40% badanych dopuszcza możliwość pracy zdalnej, jednak chciałoby raz w tygodniu pojawiać się w biurze. 39% sądzi, że praca w siedzibie firmy w pojedyncze dni w miesiącu, oprócz home office, byłaby dla nich odpowiednia. Tylko 10% mogłoby działać całkowicie zdalnie.
Czas wykonywania obowiązków z domu przyniósł też refleksję, iż taki model pozwala bardziej docenić opcję przychodzenia do biura oraz spotkań ze współpracownikami. Mówi o tym 57% respondentów. Prawdopodobnie przestrzenie biurowe zmienią się więc w miejsca przystosowane do organizacji spotkań projektowych, budowania więzi czy działań zespołowych.
Wpływ technologii na pracę
Postawy pracowników wobec cyfryzacji są bardzo ważne w okresie home office podczas pandemii. Pozwalają one określić, w jakim kierunku powinni podążać szefowie, wdrażając cyfrowe narzędzia dla wirtualnych zespołów.
Jak wynika z badania, w ciągu najbliższych 5 lat będziemy zmieniać posadę częściej niż dotychczas. Najbardziej pewne są tego osoby z generacji Z (18-24 lata). Uważa tak aż 66% najmłodszych pracowników w firmach. W przypadku generacji Y (25-39 lat) jest o tym przekonanych tylko 45% ankietowanych. Co ciekawe, taki sam wynik uzyskało pokolenie X (40-55 lat) oraz baby boomers (56+).
Ponadto, osoby w wieku 55+ uważają, że w przyszłości znajomość nowych technologii stanie się ważniejsza od pozostałych umiejętności. Kolejną grupą, która wierzy we wpływ technologii na pracę, są najmłodsi zatrudnieni (18-24 lata).
Wszystkie grupy wiekowe wykazały gotowość do zmian kwalifikacji w obliczu zmian na rynku pracy. Zdecydowana większość wszystkich generacji chce zdobywać nowe umiejętności i używać ich w codziennych działaniach.
Dobrym przykładem wpływu technologii na pracę są narzędzia pozwalające usystematyzować niezbędne dane i zapewniające dostęp do nich niezależnie od miejsca wykonywania obowiązków służbowych.
- Jak wiadomo, wiele dokumentów w firmach znajduje się na różnych nośnikach, w załącznikach, w mailach. Poszukiwanie ich, zwłaszcza w sytuacji, gdy zespoły pracują w modelu rozproszonym, bardzo utrudnia i spowalnia pracę. W takich przypadkach sprawdza się chociażby dostęp do dokumentów w elektronicznym archiwum. Przetestowaliśmy to oczywiście na własnym przykładzie. Choć od kilku lat korzystamy ze stworzonego przez nas narzędzia do obiegu dokumentów, to właśnie teraz szczególnie doceniliśmy to, że procedury pracy z elektronicznymi plikami mamy już wdrożone i przećwiczone. Zgromadzenie e-dokumentów w jednym miejscu, z określonymi zasadami dostępu, pozwala zachować porządek – mówi Krzysztof Wojtas. – Czas pandemii pokazał więc, że warto sprawdzać nowe możliwości i nie obawiać się technologicznych nowości. To one pozwalają dziś przecież normalnie działać wielu firmom i biurom księgowym.
Technologia daje również inne, równie ważne możliwości. Podczas home office pracodawcy, mimo zaufania do pracowników, chcieli mieć także pewność, że zadania, które zlecają zespołowi, zostaną wykonane na czas.
- Technologiczne rozwiązania do zarządzania biurem i zadaniami sprawiły, że właściciele biur zawsze mieli aktualny obraz sytuacji. Wiedzieli, jak planowane są prace oraz na bieżąco znali stan obsługi klientów. Dzięki temu szefowie nie musieli dzwonić do pracowników, by sprawdzić, co w danym momencie robią – dodaje Krzysztof Wojtas.
Kolosalne zmiany, jakie zaszły w sposobie naszych działań podczas pandemii, sprawiły, że dostrzegliśmy jeszcze więcej możliwości usprawnienia i przyspieszenia pracy. W wielu miejscach model hybrydowy lub zdalny zostanie wprowadzony na dłuższy czas. Będziemy także dążyć do zupełnie innej organizacji biur oraz jeszcze bardziej docenimy technologię i chętniej będziemy z niej korzystać.
Polecamy: Świadectwo pracy od A do Z
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat