Zmiany w opodatkowaniu VAT handlu online od 2021 r.
REKLAMA
REKLAMA
Nowe przepisy dotyczące rozliczania daniny od unijnego handlu internetowego jeszcze nie weszły w życie, a już pojawiają się pomysły, jak je ominąć. Nie próżnuje też Komisja Europejska, która uszczelnia swoje propozycje zmian.
REKLAMA
Przykładem działań KE jest dyrektywa Rady UE 2019/1995, która 2 grudnia została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Doprecyzowano w niej, jak rozliczać transport towarów spoza UE (np. kupionych od chińskiego sprzedawcy na AliExpress) oraz do kiedy trzeba zapłacić podatek od takiego towaru. Zgodnie z dyrektywą transakcja zostanie podzielona na dwie - wolną od VAT dostawę zagranicznego towaru do unijnego podmiotu (który zachowa prawo do odliczenia podatku związanego z poniesionymi wydatkami) i dalszą opodatkowaną sprzedaż na rzecz konsumenta. Podatek od tej drugiej transakcji trzeba będzie odprowadzić razem z należnościami celnymi, zgodnie z art. 111 unijnego kodeksu celnego.
Pomóc ma portal
Najnowsza dyrektywa uzupełnia przyjęte wcześniej przepisy (dyrektywa 2017/2455), zgodnie z którymi od 2021 r. kto sprzedaje online towary lub świadczy usługi na rzecz konsumentów i przekroczy roczny próg obrotu w wysokości 10 tys. euro, będzie musiał rozliczać się z fiskusem po nowemu. Obie będą musiały zostać wdrożone przez Polskę i inne kraje członkowskie (niektóre już to zrobiły, np. Włochy).
Z obu aktów prawnych wynika, że internetowi sprzedawcy i usługodawcy zarejestrują się w unijnym portalu VAT-OSS (to odpowiednik portalu MOSS, w którym już dziś rozliczają się większe podmioty świadczące usługi elektroniczne, nadawcze i telekomunikacyjne) i co kwartał złożą w nim deklaracje podatkowe, w których będą wykazywać wartość sprzedaży w poszczególnych państwach UE. Podatek od takich transakcji będzie płacony według stawek VAT obowiązujących w krajach konsumenta.
W VAT-OSS będą musieli zarejestrować się także internetowi sprzedawcy towarów o niskiej wartości (poniżej 150 euro) importowanych wcześniej spoza UE. Chodzi przede wszystkim o amerykańskie i azjatyckie koncerny, takie jak Amazon i Alibaba Group (właściciel portalu AliExpress). Zarabiają one krocie na sprzedaży towarów unijnym konsumentom na kontrolowanych przez siebie portalach, ale VAT od tych przesyłek bardzo często nie trafia do budżetów poszczególnych państw.
- Część dostawców korzystających z takich platform ignoruje obowiązki i nie odprowadza podatku - przyznaje Krzysztof Ugolik, menedżer w dziale doradztwa podatkowego w PwC.
Komisja Europejska szacuje straty z tego tytułu nawet na 7 mld euro rocznie. Zmiany mają pomóc odzyskać te pieniądze.
Nowe obowiązki
REKLAMA
Za pobór podatku od importowanych towarów będą odpowiedzialne portal, sklep internetowy i platforma handlowa, które oferują do sprzedaży pozaunijne towary. To uderzenie głównie w Azjatów, którzy - jak alarmowały brytyjskie gazety, a potwierdził potem Europejski Trybunał Obrachunkowy - mają na terenie UE specjalne magazyny. Są one pełne towarów, które na skutek zaniżania ich wartości (poniżej 150 euro) unikają odprawy celnej, a dodatkowo korzystając z tzw. celnej procedury 42 (w której VAT rozlicza się dopiero w miejscu przeznaczenia), pozostają nieopodatkowane, gdy np. trafiają do miejsc takich jak Wólka Kosowska.
Po zmianach w każdej z takich sytuacji odpowiedzialnym za pobór podatku będzie ten, kto sprowadził towar i sprzedał go konsumentowi, albo działająca w jego imieniu firma kurierska. Sprzedawcy pozaunijnych towarów o niskiej wartości będą musieli zarejestrować się w portalu VAT-OSS, ale w odróżnieniu od innych firm zostaną zobowiązani do składania deklaracji co miesiąc, a nie co kwartał (niezależnie od tego, czy w danym miesiącu dochodziło do sprzedaży).
Wszystkie zarejestrowane podmioty będą za to musiały przechowywać ewidencję sprzedaży aż przez 10 lat na potrzeby ewentualnej kontroli fiskusa z zainteresowanego kraju unijnego. W 2021 r. z unijnych przepisów ostatecznie zniknie też zwolnienie z VAT dla importowanych towarów o wartości poniżej 22 euro (Polska nie stosuje go już dziś). W praktyce więc VAT na nowych zasadach trzeba będzie odprowadzić od każdego towaru, który trafi na terytorium UE. Bruksela jest świadoma, że przynajmniej przejściowo wzrosną przez to ceny, ale liczy na to, że w dłuższej perspektywie konsumenci docenią to, że nie zapłacą np. dodatkowych kosztów wysyłki.
Jak obejść problem
Na kilkanaście miesięcy przed wejściem w życie obu dyrektyw można znaleźć w internecie głosy, że nowe przepisy można będzie łatwo ominąć. Niebezpieczeństwo widzą też eksperci.
- Rynek z pewnością zareaguje. Można się spodziewać zmian regulaminów, wyższych opłat i wysypu nowatorskich pomysłów, np. ofert dostawy darmowych towarów przy obarczeniu konsumenta obowiązkiem zapłaty za usługę organizacji transportu - potwierdza Daniel Więckowski, dyrektor w dziale doradztwa podatkowego w RSM Poland.
Polecamy: Nowa matryca stawek VAT
Krzysztof Ugolik, choć zgadza się, że uszczelnienie było w tym zakresie konieczne, zwraca uwagę, iż sama koncepcja przerzucenia obowiązku za prawidłowe rozliczenie VAT na operatorów platform handlowych jest nowatorska.
- Z pewnością jest ona wygodna dla państw członkowskich, ale już niekoniecznie dla biznesu. Spodziewam się wzmożenia kontroli przesyłek z państw trzecich, a to oraz nowe obowiązki po stronie operatorów logistycznych może wpłynąć na dłuższy czas dostawy zamówienia - ocenia ekspert PwC.
To zaś w jego przekonaniu przełoży się na wyższe koszty obsługi transportu i w konsekwencji wzrost cen. ©℗
Mariusz Szulc
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat