Nierzetelne rozliczanie VAT - jakie grożą kary?
REKLAMA
REKLAMA
Nowa lista owych „nierzetelnych” VAT–owców została ustalona w nowelizacji ustawy o podatku VAT, która weszła w życie z dniem 1 stycznia 2017 roku. Do ich grona zalicza się teraz:
REKLAMA
- podatników, którzy w deklaracji VAT zamieścili kwotę niższą od należnej do zapłaty (może to być wynik zwykłej pomyłki);
- podatników, którzy nie złożyli deklaracji VAT, a co za tym idzie nie uregulowali zobowiązania podatkowego (zasadniczo może to być efekt zwykłego gapiostwa);
- podatników, którzy wystawili „puste faktury” (to już jest oszustwo podatkowe, które należy ścigać).
Natomiast co do kar; w sytuacji, w której podatnik zaniżył należną fiskusowi kwotę, grozi mu (oprócz oczywiście uregulowania właściwego zobowiązania) konieczność zapłaty sumy równej wartości 30% zaniżenia (przykład: podatnik był winien Urzędowi Skarbowemu 100,000 złotych, ale w deklaracji zamieścił 60,000. W takim przypadku kara wyniesie 30% kwoty 40,000 złotych, czyli różnicy między należnością właściwą a zadeklarowaną).
Jeszcze surowsze kary grożą oszustom (trzecia z wymienionych kategorii) – wyniosą one aż 100% zadeklarowanej nieprawidłowo kwoty VAT.
Ale to nie koniec zmian! Nowy rok przynosi dalsze rozszerzenia kompetencji organów kontroli skarbowej. A dokładnie, rzeczone organy oraz naczelnicy urzędów skarbowych uzyskali prawo do obliczenia należności podatkowej konkretnych płatników. W sytuacji zaś, w której stwierdzą nieprawidłowości po stronie podatnika, mogą nałożyć sankcje (dodatkowe zobowiązania podatkowe) w postaci koniecznej do zapłaty kwoty w wysokości 30% zaniżenia zobowiązania podatkowego, lub 30% zawyżenia zwrotu różnicy podatku, podatku naliczonego, lub też różnicy podatku do obniżenia podatku należnego za kolejne okresy.
Polecamy książkę: VAT 2017. Komentarz
Powyższe zmiany to kolejny paciorek w różańcu reform, jakie od kilkunastu miesięcy podejmują polskie władze w celu „uzdrowienia” rodzimej gospodarki. Należy jednak zadać sobie pytanie, dlaczego dzieje się to kosztem zwykłego przedsiębiorcy. I kiedy owi przedsiębiorcy powiedzą: dość! Dość dla masowej produkcji aktów prawnych, dość dla ich nieprecyzyjności, dość dla coraz to większej restrykcyjności, dość dla traktowania przedsiębiorcy jak potencjalnego przestępcy oraz braku rozróżnienia pomyłki od świadomego łamania prawa.
A kiedy czara goryczy zostanie przelana, będziemy mieli do czynienia z masową ucieczką biznesu za granicę. Wszak istnieją jurysdykcje o prostszym i stabilniejszym systemie prawnym, niestraszącym na każdym kroku litanią kar. Ot, chociażby Wielka Brytania, która pomimo Brexitu nadal jest bardzo przyjaznym dla biznesu środowiskiem. Wielu przedsiębiorców z pewnością uzna, że rejestracja działalności gospodarczej w Anglii, Szkocji lub Walii będzie rozsądniejszym krokiem niż jej rejestracja w Polsce, że spółka Ltd w Anglii będzie miała lepsze perspektywy niż spółka w naszym kraju, a zmagający się z nawałem przepisów rodzimi biznesmeni zdecydują się na przeniesienie firmy do Wielkiej Brytanii. I nie będzie w tym nic dziwnego; przecież każdy właściciel firmy zakłada ją po to, aby zarabiać pieniądze, a nie toczyć boje z Urzędami Skarbowymi drżąc przy tym przed konsekwencjami porażki...
Autor: B.Fuchs
www.admiral.tax
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat