REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
Rdzeniem open source jest możliwość nieodpłatnego wykorzystania i modyfikowania kodu na zasadach określonych w licencji. Licencje permisywne nakładają na deweloperów i organizacje minimalne ograniczenia, z kolei licencje typu copyleft mogą obejmować wiele restrykcji, np. obowiązek udostępnienia rozwiązania wytworzonego przy użyciu otwartego kodu. W obu tych przypadkach twórcy mogą zmienić warunki korzystania z oprogramowania i jego komponentów, co dla obecnych użytkowników rodzi sporo problemów. Jakie konsekwencje niesie ze sobą ograniczenie dostępu do kodu? Czy można się przed nimi bronić?
Testerzy oprogramowania, podobnie jak inni przedsiębiorcy, mogą wybierać między kilkoma formami opodatkowania. Jedną z nich jest zryczałtowany podatek dochodowy, który może być atrakcyjny ze względu na swoją prostotę i przewidywalność. Na co tester oprogramowania powinien zwrócić uwagę wybierając stawkę opodatkowania?
Coraz częściej sięgamy po rzeczy „z drugiej ręki”. Czynimy to z różnych pobudek, ale najważniejszą z nich jest możliwość zaoszczędzenia pieniędzy. Optymalizacja budżetów w trudnych dla portfela czasach dotyczy jednak nie tylko osób fizycznych, ale też firm i wszelkiego rodzaju podmiotów publicznych. Świadczą o tym liczby – jak wynika z danych sieci sprzedaży aut używanych AAA Auto, już co piąty klient to podmiot korporacyjny i biznesowy. A skoro firmy coraz chętniej sięgają po używane auta, to dlaczego nie miałyby pomyśleć o używanym oprogramowaniu? To nie tylko w pełni legalne, ale i bardzo korzystne dla portfela, bo zakup używanej licencji pozwala wygenerować oszczędności na poziomie nawet 70 proc. w stosunku do kupna nowego software’u.
Przychody uzyskiwane przez przedsiębiorcę (architekta oprogramowania) ze świadczenia w ramach działalności gospodarczej usług sklasyfikowanych wg PKWiU do kategorii 62.01.12.0 i związanych z oprogramowaniem podlegają opodatkowaniu 12% stawką ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA