9 lutego 2018 r. Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska podpisała komunikat w sprawie wskaźnika waloryzacji rent i emerytur w 2018 roku. Wskaźnik ten wynosi 102,98%. W efekcie najniższa emerytura wzrośnie o 29,80 zł, a przeciętna emerytura z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – o ok. 67,28 zł. Tak wysokiej waloryzacji nie było od pięciu lat.
Dokonywanie wpłat na Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) w danym roku podatkowym uprawnia do odliczenia tych kwot od podstawy opodatkowania w podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT). Pozwala to oczywiście zapłacić mniejszy podatek. Limit wpłaty na IKZE w 2017 roku wynosi 5115,60 zł. Jeżeli podatnik wpłaci w 2017 roku taką maksymalną kwotę, a jego dochody "wejdą" w drugi próg podatkowy (stawka 32% PIT), to jego podatek za ten rok będzie niższy o ponad 1,6 tys. zł (dokładnie o 1636,99 zł). Limit wpłat na IKZE w 2018 roku wyniesie 5331,60 zł (1,2-krotność przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej prognozowanego w ustawie budżetowej na ten rok.
Emeryci i renciści, którzy nie korzystają z żadnych odliczeń, będą mogli złożyć w urzędzie skarbowym oświadczenie ze wskazaniem organizacji pożytku publicznego, której chcą przekazać 1% podatku. Rozliczeń dokona za nich urząd skarbowy, na podstawie dokumentów, dostarczonych przez ZUS. Propozycje takich zmian zawiera projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, przyjęty przez Radę Ministrów.
Nie ma chyba w Polsce instytucji, która darzona byłaby przez obywateli tak szczerą niechęcią jak ZUS, który stał się swego rodzaju symbolem marnotrawstwa publicznych pieniędzy. Nie dosyć bowiem, że odprowadzać składki musi każdy pracujący obywatel, bez względu na wysokość zarobków (zgodnie z planami rządu „ozusowane” mają być nawet umowy o dzieło), to jeszcze trudno doszukać się korzyści, jakie owa instytucja oferowałaby swoim płatnikom; wszak konieczność wielomiesięcznego oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty przez osoby regularnie opłacające składki, bądź też niepewność co do losów własnej emerytury nikogo w Polsce nie dziwi.