Pewnie - jak to często bywa - zadaję naiwne, lub bezsensowne pytanie. Przecież we wzorcowym, podręcznikowym modelu władzy publicznej, której zależy na uzyskiwaniu niezbędnych dochodów podatkowych, nie ma miejsca na moralność rządzących. Ustalanie i pobieranie podatków ma być „skuteczne i nieuchronne, bo podatki trzeba płacić”, a jedynym ograniczeniem ich wysokości jest swoisty pragmatyzm wyrażający się w dwuznacznym porzekadle o owcy, którą się „strzyże a nie zarzyna”. Płaski, wręcz prymitywny obraz świata.
Przy realizacji dużych inwestycji budowlanych zaangażowanych jest zazwyczaj wiele podmiotów gospodarczych. Rodzi to problemy w momencie, gdy główny wykonawca nie wypłaca należności podwykonawcom. Wówczas firmy realizujące inwestycje, uważają, iż to inwestor ma obowiązek uregulować zobowiązania pieniężne wobec nich. Przepisy dotyczące tej kwestii nie są spójne, jednak jednolite orzecznictwo sądowe pozawala określić, w jakich sytuacjach roszczenia wobec inwestora są uzasadnione.