Pewnie - jak to często bywa - zadaję naiwne, lub bezsensowne pytanie. Przecież we wzorcowym, podręcznikowym modelu władzy publicznej, której zależy na uzyskiwaniu niezbędnych dochodów podatkowych, nie ma miejsca na moralność rządzących. Ustalanie i pobieranie podatków ma być „skuteczne i nieuchronne, bo podatki trzeba płacić”, a jedynym ograniczeniem ich wysokości jest swoisty pragmatyzm wyrażający się w dwuznacznym porzekadle o owcy, którą się „strzyże a nie zarzyna”. Płaski, wręcz prymitywny obraz świata.
Do podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne nie jest wliczana wartość pakietu (ubezpieczenia) medycznego udostępnionego pracownikowi, w części sfinansowanej przez pracodawcę. Warunkiem jest jednak, by takie świadczenie pracodawcy dla pracownika wynikało z układu zbiorowego pracy, regulaminu wynagradzania lub innych przepisów o wynagradzaniu, a także, by pracownik współfinansował to świadczenie (choćby symboliczną złotówką).