W zależności od tego, co podatnik zrobi z zyskiem, okres przedawnienia zobowiązań podatkowych skróci się lub przeciwnie ‒ wydłuży. Co więcej, może ono nawet nigdy nie nastąpić. Taki może być skutek nowych przepisów o tzw. estońskim CIT, czyli ryczałcie od dochodów spółek kapitałowych. Projekt zakłada bowiem nie tylko nowe zasady rozliczania się z fiskusem przez firmy o przychodzie nieprzekraczającym 50 mln zł, lecz także specyficzną zasadę przedawniania zobowiązań podatkowych.
Od 1 stycznia 2021 r. czwarty rok z rzędu rosną o wskaźnik inflacji (tym razem o ok. 3,9%) maksymalne stawki podatków i opłat lokalnych. Minister Finansów wydał już coroczne obwieszczenie w tej kwestii. Zatem w 2021 r. możemy liczyć się z wyższymi stawkami podatku od nieruchomości, podatku od środków transportowych i opłat lokalnych (targowej, miejscowej, uzdrowiskowej, reklamowej, od posiadania psów) - o ile rady gmin podejmą stosowne uchwały do końca 2020 roku.
W nowym systemie, który ma obowiązywać od 2021 roku, CIT od większych spółek wzrośnie do 25 i 20 proc. (stawka obniżona), a od mniejszych do 15 i 10 proc. Efektywnie jednak – jak zapewniło Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP – opodatkowanie zmaleje. Tak zwany estoński CIT będzie polegał na tym, że dopóki spółka będzie reinwestować zyski, dopóty nie zapłaci podatku dochodowego ani w ciągu roku, ani po jego zakończeniu. Fiskus weźmie daninę wtedy, gdy firma przekaże zysk wspólnikom, czyli wypłaci im dywidendę.
Ministerstwo Finansów chce, by projekt dotyczący estońskiego CIT-u jeszcze w czerwcu 2020 r. trafił do konsultacji i wszedł w życie 1 stycznia 2021 roku – poinformował 18 czerwca 2020 r. wiceminister finansów Jan Sarnowski. „Będzie to podatek opcjonalny, nikogo nie będziemy zmuszać”, powiedział Minister Finansów Tadeusz Kościński. Dodał, że rozwiązanie to będzie miało dwa warianty. W pierwszym, klasycznym, wszystkie zyski są przeznaczone na inwestycje, a w drugim firma może przekazywać część zysków na rachunek inwestycyjny. Podatnik będzie mógł wybrać system estoński na 4 lata i przedłużyć na kolejne 4-letnie okresy.
W Sejmie trwają prace legislacyjne nad projektem nowego Prawa zamówień publicznych, które ma wejść w życie 1 stycznia 2021 roku. Zdaniem prezesa Urzędu Zamówień Publicznych Huberta Nowaka nowe przepisy mają naprawić wady obecnego systemu, na który uskarża się wiele firm, m.in. skomplikowane procedury, faworyzowanie zamawiających kosztem wykonawców i niejasne orzecznictwo. Prezes Nowak podkreśla też, że nowe przepisy mają promować sektor MŚP i zostały skonstruowane tak, żeby system zakupowy wspierał cele gospodarcze i rozwojowe państwa.