W celu ratowania krajowej gospodarki, a przede wszystkim miejsc pracy, w ramach Tarczy Antykryzysowej państwo zaoferowało pomoc finansową. Okazuje się jednak, że Tarcza ma też kolce. Wciąż nowelizowane przepisy mają pozwolić skarbówce na łatwiejszy dostęp do kont podatników, by sprawdzić, czy kryzys rzeczywiście ich dotknął.
STIR, czyli System Teleinformatyczny Izby Rozliczeniowej działający od ubiegłego roku to nowe narzędzie kontrolująco-analityczne do skuteczniejszej walki z przestępczością podatkową. Wraz z wprowadzeniem STIR, Szef Krajowej Administracji Skarbowej uzyskał nowe uprawnienia, a instytucje finansowe, tj. banki i spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, kolejne obowiązki. Kto powinien obawiać się kontroli?
Obecny rząd wprowadza szereg reform mających na celu uszczelnienie systemu podatkowego oraz zwalczanie procederu oszustw podatkowych. Bez wątpienia jest to słuszna inicjatywa, jednak wątpliwości mogą budzić niektóre metody stosowane dla jej realizacji. Nie zawsze bowiem, „cel uświęca środki”, a dodatkowo ucierpieć mogą uczciwi przedsiębiorcy, bo jak to mówią: gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Najnowszym pomysłem fiskusa jest możliwość blokady kont firmowych w przypadku „podejrzanych” transakcji.
System STIR, który ma zacząć działać w 2018 r., będzie wykorzystywał informacje zgromadzone na rachunkach bankowych firm. Dane przekazywane do STIR będą dotyczyły rachunków firmowych niezależnie od tego, czy ich właścicielem jest czynny podatnik VAT czy podatnik zwolniony z VAT. Chodzi o dane z kont zarówno dużych przedsiębiorstw, jaki i właścicieli mikrofirm, czyli o transakcje dokonywane pomiędzy 2,48 mln przedsiębiorców.