Według części prawników, niedawne postanowienie Sądu Okręgowego w Katowicach może być przełomowe w kwestii kredytów złotowych. Wprawdzie jeszcze nie przesądza o ostatecznym wyroku, ale kredytobiorca ma płacić raty wyliczone bez WIBOR-u. I tak będzie przynajmniej przez okres trwania procesu. Mówi się również, że ten przypadek będzie wzbudzał spore zainteresowanie stron i może mieć podobny przebieg do typowej sprawy frankowowej. Pojawiają się także opinie, że wiele tego typu umów kredytowych może mieć wady. Jednak zdaniem ekspertów, na lawinę pozwów złotówkowiczów trzeba będzie długo poczekać. Do tego znawcy tematu dodają, że banki mogą zacząć chętniej zawierać ugody, żeby nie powtórzył się taki scenariusz jak z frankowiczami. Oczywiście czas pokaże, jak będzie to wyglądało w praktyce. Jedno jest jednak pewne, że instytucje bankowe muszą przygotować się na podejście do tego tematu, żeby nie powtórzyć błędów z kredytami walutowymi.
„Szacowana liczba dopłat w rozliczeniu rocznym za 2022 r. (na przykładzie zeznania PIT-37), gdyby został utrzymany mechanizm +rolowania+ zaliczek również w drugim półroczu 2022 r., dotyczyłaby 2,6 mln podatników, natomiast po uchyleniu tego mechanizmu – 1,2 mln podatników” – poinformowało Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytania PAP.
Eksperci przypominają, że zgodnie z prawem można dziedziczyć środki, które z OFE zostały przekazane na subkonto do ZUS-u. Ale wielu spadkobierców nie wie o tym. Według danych Zakładu, od stycznia do sierpnia br. liczba wypłat środków z subkonta (II filar ZUS) wyniosła 31,6 tysięcy, a kwota jednorazowych wypłat – ok. 516 mln zł. Jak podają eksperci, to spadkobiercy muszą wykonać pierwszy krok w tym zakresie. Brak działań z ich strony sprawia, że część pieniędzy wciąż pozostaje na kontach ZUS-u. Formalności trzeba zacząć od kontaktu z Zakładem. I jak dodają eksperci, nie ma wyznaczonego terminu, w którym należy to zrobić. Natomiast wypłacane środki podlegają zryczałtowanemu podatkowi dochodowemu od osób fizycznych.
– Osoba, która pracuje w Polsce, ale jest ukraińskim rezydentem podatkowym, zatrudnionym na podstawie ukraińskiej umowy o pracę, powinna rozliczyć się z podatku w Polsce dopiero po przekroczeniu 183 dni pobytu w naszym kraju – tłumaczy doradca podatkowy Joanna Narkiewicz-Tarłowska. Jak wskazuje, takim pracownikom grozi jednak podwójne opodatkowanie. Urzędy skarbowe w Ukrainie dość niechętnie podchodzą bowiem do kwestii zwrotu podatku, który był już pobrany w tamtym kraju, ale okazuje się jednak należny w Polsce. W nieco prostszej sytuacji są Ukraińcy zatrudnieni na podstawie polskiej umowy, którzy pracują i odprowadzają w Polsce podatki, a dodatkowo mogą liczyć na szereg ulg.
Decyzja Bankowego Funduszu Gwarancyjnego o rozpoczęciu przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Bank S.A. znacznie skomplikuje sytuację Frankowiczów posiadających kredyty hipoteczne w tym banku. Zgodnie z nią kredyty indeksowane i denominowane kursem waluty obcej, czyli przede wszystkim kursem CHF, ale także USD, EUR, JPY, nie zostały przeniesione i zostają w Getin Noble Bank S.A. Co to oznacza dla Frankowiczów?
Liczba uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli zatrudnienie w Polsce na podstawie uproszczonych procedur, powoli zbliża się do pół miliona. Jednak zarówno wśród polskich pracodawców, jak i ukraińskich pracowników wciąż funkcjonują obawy dotyczące m.in. kwestii legalizacji pobytu, jak i wiele mitów dotyczących rezydencji podatkowej i opodatkowania w Polsce i Ukrainie. – Jednym z nich jest ten, że podatki w Polsce są wysokie i że nie warto być polskim rezydentem podatkowym. Okazuje się jednak, że w niektórych sytuacjach Ukraińcom przebywającym w Polsce tutejsza rezydencja podatkowa może się opłacić – mówi doradca podatkowy Joanna Narkiewicz-Tarłowska.